Behemoth i cancel culture. Nergal o bojkocie Szekspira, Tokarczuk i nowym teledysku

Nowy teledysk grupy Behemoth do utworu "Versvs Christvs", promujący płytę "Opvs Contra Natvram", ma szczególne znaczenie. Zespół odwołuje się do powszechnego dziś cancel culture i przypadku, gdy uczniowie pewnej szkoły zbojkotowali Szekspira.

Działający od początku lat 90. Behemoth zarówno w warstwie wizualnej, jak i tekstowej, a w przypadku lidera grupy Nergala również prywatnej, lubił prowokować. Choć wówczas pojęcie cancel culture praktycznie nie istniało, zespół wielokrotnie odczuwał skutki swoich działań. Nie daje się jednak złamać.

Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Kadr z serialu 'Dahmer - Potwór: Historia Jeffreya Dahmera'Ludzie googlują, czy nowy serial Netfliksa rzeczywiście jest oparty na faktach

Czy można wymazać dzieła Szekspira?

Najnowsze wydawnictwo grupy, "Opvs Contra Natvram", wytwórnia Mystic Production promowała przekornym nagraniem, na którym zbulwersowana kobieta zrywa reklamujące płytę plakaty. Do prób wymazania artystów z publicznej świadomości nawiązuje też tekst utworu "Versvs Christvs", do którego teledysk niedawno miał swoją premierę.

Filozofia, satanizm, archaiczne teksty modlitw i łacińskie wtrącenia - pod lirycznymi względami wydany 16 września nowy album Behemotha nie odbiega od poprzedników. Znalazły się tu też nawiązania do znanych postaci. Na "Opvs Contra Natvram" pojawiają się choćby Syzyf czy Spartakus ("Neo-Spartacvs"). Tego ostatniego Nergal uznał za "jednego z największych buntowników w historii". W tekście utworu "Versvs Christvs" pojawili się też Kopernik, który ma zostać oślepiony, Cyceron, któremu trzeba obciąć język i Szekspir, który zostanie ukamieniowany. W wywiadzie dla magazynu "Teraz Rock" Nergal wytłumaczył, czym zawinił poeta ze Stratford-upon-Avon. Poświęcony mu fragment nawiązuje częściowo do historii z amerykańskiej uczelni, gdy na fali cancel culture uczniowie postanowili zbojkotować dzieła twórcy "Hamleta", bo według współczesnych standardów nie jest wystarczająco "przyzwoity".

Gdzieś w Ameryce grupa studentów zbuntowała się i stwierdziła, że nie będzie czytać Szekspira, bo jest przemocowcem, mizoginem, co jest sprzeczne z przyzwoitością. Mówiąc krótko, nie jest politycznie poprawny, więc trzeba go 'skanselować'. Gdy to usłyszałem, zmroziło mnie

- tłumaczy w rozmowie. Już wcześniej artysta wyjaśnił, że sam tytuł płyty ma wyrażać sprzeciw wobec destrukcyjnych tendencji we współczesnej popkulturze i social mediach.

Zobacz wideo Co nowego w kinach? M.in. "Nie martw się, kochanie"

Muzyk podziela poglądy noblistki

Swój pogląd na cancel culture Nergal popiera słowami Olgi Tokarczuk, którą również dotknęła krytyka ze względu na wypowiedź o elitarności literatury podczas festiwalu Góry Literatury.

Tokarczuk napisała, że grozi nam plaga literalizmu, czyli interpretowania sztuki i świata dosłownie, bezrefleksyjnie. Nie możemy tak jednoznacznie oceniać historii i twórców, którzy tworzyli w innych epokach. Może jestem boomerem, ale zwyczajnie nie rozumiem takich zachowań i uważam za skrajnie niebezpieczne. To owoce braku edukacji i elastycznego myślenia. Dziś szybko wyciągamy wnioski i błyskawicznie oceniamy

- uważa.

Jan BorysewiczBorysewicz: Nikt w Polsce miał się nie dowiedzieć, co robiliśmy za granicą

Sam utwór jest dla płyty kluczowy - pełni funkcję zamykającej kompozycji z delikatniejszymi partiami pianina czy czystych wokali. Teledysk, który miał premierę 21 września, muzyk zapowiadał jako "klejnot koronny". Poinformował też, że jest wynikiem nowej współpracy. Zespół po raz pierwszy pracował z mieszkającą w Los Angeles Polką, Agatą Alexander. Nergal nazywa ją "niesamowitą reżyserką, której wizja i jej wykonanie przyniosły spektakularny rezultat". Podziękował też asystującej na planie Grupie 13.

Teledysk można obejrzeć w serwisie YouTube.

 
Więcej o: