Te piosenki nucimy na co dzień. Nie wiemy, że inspiracją do nich były... tragedie

Inspiracją do napisania piosenki może być praktycznie wszystko. Najczęstszym przykładem są oczywiście piosenki o miłości - zarówno tej nieszczęśliwej i nieodwzajemnionej, jak i tej szczęśliwej i spełnionej. Jednak artyści w swej twórczości niejednokrotnie wyrażają też gniew, bezsilność, a także ból i cierpienie, w szczególności spowodowane utratą bliskiej osoby. Wiele nuconych przez nas na co dzień piosenek, inspirowanych było takimi właśnie wydarzeniami - o czym nie każdy wie.

Katastrofy, które upamiętniono w piosenkach

24 listopada 1994 roku w hali Stoczni Gdańskiej odbywało się bezprecedensowe wydarzenie. Rockowy zespół Golden Life, pochodzący zresztą z Gdańska, występował ze swym koncertem, po którym zaplanowana została transmisja z gali wręczenia nagród MTV, zorganizowanej w Berlinie. Mniej więcej godzinę po zakończeniu koncertu w hali wybuchł pożar, w wyniku którego siedem osób straciło życie, zaś niemal trzystu poszkodowanych zostało rannych. Kilka tygodni później podczas koncertu charytatywnego "Ofiarom Pożaru" zespół wykonał premierową piosenkę "24.11.94". Jedna z najbardziej wzruszających polskich ballad, której słowa mówią: "Życie, choć piękne, tak kruche jest, zrozumiał ten, kto otarł się o śmierć…" powstała dla upamiętnienia ofiar tej strasznej tragedii.

W nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku nastąpiła katastrofa reaktora elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Wydarzenie to było inspiracją do powstania kilku mniej lub bardziej znanych piosenek. Najpopularniejszy jest chyba utwór zespołu Voo Voo, zatytułowany "Nim stanie się tak, jak gdyby nigdy nic". Do katastrofy w Czarnobylu nawiązali też Kasia Nosowska i O.S.T.R. we wspólnej piosence o przemijaniu "Jutro jest dziś". Nieco szerszy wydźwięk ma utwór zespołu Absynth, zatytułowany "Moja wina", w którym mowa jest nie tylko o wybuchu reaktora w Czarnobylu, ale również zamachu na Jana Pawła II oraz prezydenta Kennedy’ego, wojnie w Iraku czy ataku na World Trade Center.

Zagranicznych twórców inspirowały z kolei tragiczne wydarzenia w szkołach za oceanem. Gdy grupa P.O.D. pracowała nad nowym materiałem w studiu nagrań, w pobliskiej szkole (Santana High School) doszło do strzelaniny: piętnastolatek, który podobno nie miał łatwego życia w szkole, otworzył ogień do kolegów i nauczycieli, zabijając dwie osoby i raniąc 13 innych. Te wydarzenia stały się przyczynkiem do powstania piosenki "Youth of the Nation" zespołu P.O.D. Inna strzelanina opowiedziana została w piosence zespołu The Boomtown Rats "I don’t like Mondays". Szesnastoletnia Brenda Ann Spencer zastrzeliła dwie dorosłe osoby i raniła ośmioro uczniów w Cleveland Elementary School.

Zobacz wideo "Nie jestem takim kozakiem i pistoletem jak kiedyś". Wywiad z Muńkiem Staszczykiem

Piosenki upamiętniające zmarłych

Śmierć znanych osób inspirowała twórców do pisania piosenek im właśnie poświęconych. Stało się tak w przypadku Johna Lennona, którego zamordował w 1980 roku psychopatyczny fan. Wielu artystów, którzy wychowali się na muzyce tragicznie zmarłego Beatlesa, poświęciło mu swoje utwory. Tak było w przypadku zespołu Queen i ich przeboju "Life is Real (Song for Lennon)". W hołdzie dla Johna Lennona napisana została także piosenka polskiego zespołu Universe, zatytułowana "Mr. Lennon". Utwór opowiada o cierpieniu fanów po tragicznej śmierci lidera zespołu The Beatles. A zespół z Liverpoolu również ma na swoim koncie utwór, napisany pod wpływem tragedii. "A Day in the Life" powstał w hołdzie dla Tary Browna, który zginął w wypadku samochodowym, a z którym członkowie zespołu The Beatles się przyjaźnili. Z kolei tragedię włoskiego boksera, Angelo Jacopucciego, upamiętnił Kazik Staszewski, pisząc dla zespołu Kult piosenkę "Angelo Jacopucci". Natomiast na cześć zmarłego w wyniku przedawkowania narkotyków lidera grupy Kasa Chorych, Ryszarda "Skiby" Skibińskiego, Ryszard Riedel z zespołu Dżem śpiewał piosenkę "Skazany na bluesa".

Bardzo ciekawa jest historia piosenki "Here comes Revenge" zespołu Metallica. Zainspirowana ona została śmiercią młodej dziewczyny, której życie odebrał pijany kierowca. Zmarła była wierną fanką kapeli, a jej rodzice, po śmierci córki, zaczęli przychodzić na koncerty zespołu. Muzycy zadedykowali im więc ten utwór. Z kolei zmarłej w niewyjaśnionych okolicznościach gwieździe kina, Marilyn Monroe, zadedykował swą balladę "Candle in the Wind" Elton John. Co ciekawe, po śmierci księżnej Diany muzyk nagrał nową wersję tego przeboju, tym razem dedykując go tragicznie zmarłej Lady Di. Również samobójstwa stały się inspiracją dla twórców piosenek. Gdy piętnastolatek, Jeremy Wade Delle, na oczach kolegów z klasy strzelił sobie w głowę, lider zespołu Pearl Jam napisał piosenkę zatytułowaną "Jeremy". Z kolei samobójstwo lidera Nirvany zainspirowało zespół Bielizna do stworzenia piosenki "Kurt Cobain".

Strach przed śmiercią może inspirować?

Artyści zmagający się ze śmiertelną chorobą rzadko nagrywają w tym czasie piosenki, przede wszystkim z uwagi na swój stan zdrowia. Wyjątkiem może być piosenka zespołu Queen "Made in Heaven", w której gasnący Freddie Mercury okazuje swój strach przed śmiercią. Album "Made in Heaven" był ostatnim studyjnym krążkiem zespołu, nad którym prace rozpoczęto jeszcze za życia Freddiego, a który ukazał się cztery lata po śmierci wokalisty. Poważna diagnoza lekarska i strach przed śmiercią stały się też przyczynkiem do powstania utworu polskiego rapera O.S.T.R. Jego "Życie po śmierci" to bardzo osobista piosenka o tym, jak choroba odmieniła życie młodego muzyka.

Piosenki powstałe po śmierci najbliższych

Najbardziej wzruszające i poruszające są jednak piosenki powstałe po śmierci osób najbliższych artyście. Zacznijmy od mniej znanego utworu zespołu Nick Cave & The Bad Seeds, zatytułowanego "Hollywood". Powstał on po śmierci syna Nicka, frontmana grupy, i opowiada o tym momencie żałoby, w którym powoli dochodzi się do akceptacji. Cave śpiewa o tym, że każdy kogoś stracił i tym samym godzi się z przemijaniem. Nieco inaczej było w przypadku piosenki "Nothing Compares 2 U" śpiewanej przez Sinead O’Connor. Mało kto pamięta, że utwór ten napisał i w oryginale wykonywał Prince, ale to cover w wykonaniu irlandzkiej wokalistki przyniósł jej rozpoznawalność. Łzy, widoczne na teledysku, są autentyczne, gdyż Sinead śpiewając wspominała matkę, która zginęła w wypadku samochodowym.

Nasze zestawienie zamyka najsmutniejsza i najbardziej rozpoznawalna piosenka w historii rocka. "Tears in Heaven" napisał Eric Clapton po śmierci swego czteroletniego synka. Chłopczyk wypadł z okna mieszkania, znajdującego się na 53. piętrze, w 1991 roku. Zrozpaczony ojciec swoje cierpienie wyraził za pomocą ballady, która do dziś bije rekordy popularności. W kilkanaście lat po śmierci dziecka artysta zapowiedział, iż utworów, które wiążą się z tym najtrudniejszym momentem w jego życiu (mowa tu również o "My Father’s Eyes") nie będzie już wykonywał na koncertach.

Zobacz też: Nie żyje legenda rocka Jerry Lee Lewis. Muzyk miał 87 lat

Więcej o: