Ludmiła Jakubczak zginęła w wieku 22 lat. O tragiczny wypadek oskarżano jej męża i Irenę Santor

Choć miała zaledwie 22 lata i była początkującą artystką, to jej utwory znała cała Polska. Niestety tragiczny wypadek przekreślił dobrze zapowiadającą się karierę młodej wokalistki. Ludmiła Jakubczak zginęła w tragicznych okolicznościach, a winą za jej śmierć obarczano Jerzego Abratowskiego i Irenę Santor.

Ludmiła Jakubczak przyszła na świat w Tokio w 1939 roku. Dzieciństwo spędziła na terenie ówczesnej Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. W latach 50. przyjechała do Polski i rozpoczęła naukę tańca w szkole baletowej. Jej pasją był śpiew, a swoje umiejętności szkoliła pod okiem śpiewaczki operowej, Wandy Wermińskiej.

Zobacz wideo Za Krzysztofem Krawczykiem będziemy tęsknić wszyscy. Piosenki niektórych twórców nigdy się nie starzeją

Debiut otworzył jej drzwi do wielkiej kariery i miłości. Jak wyglądały jej początki?

W 1958 roku wzięła udział w konkursie dla piosenkarzy amatorów organizowanym przez Polskie Radio i po raz pierwszy zaprezentowała swój wokal szerszej publiczności. Po maturze rozpoczęła naukę w Studium Piosenkarskim. W tym czasie poznała cenionego kompozytora, Jerzego Abratowskiego, który zaproponował jej współpracę. Był zauroczony nie tylko jej głosem, ale i osobowością. Zakochali się w sobie i mimo 10-letniej różnicy wieku, para pobrała się. — Lusia to była właściwie już od razu prawie gotowa osobowość, indywidualność artystyczna, ale miała też jeszcze trochę szczęścia. W odpowiednim momencie trafiła na odpowiedniego człowieka, który ją uniósł, poprowadził, utwierdził w tym, że ma talent, nauczył. To był Jerzy Abratowski, który kochał ją strasznie — wspominała Halina Kunicka.

Jej kariera nabrała tempa za sprawą występu w programie estradowym Teatru Piosenki w Warszawie. Młoda artystka wykonała utwór "Alabama", czym zachwyciła publiczność. Przy tworzeniu piosenek podejmowała współprace z różnymi artystami, m.in. z Władysławem Szpilmanem i Hanną Skalską, jednak to owoce współpracy z mężem cieszyły się największą popularnością. Jej najpopularniejszym utworem jest "Gdy mi ciebie zabraknie", którą Abratowski skomponował do słów Kazimierza Winklera.

Tragiczny wypadek. Śmierć młodej wokalistki

W 1961 roku Jakubczak otrzymała zaproszenie do udziału w programie "Muzyka lekka, łatwa i przyjemna". Nagrania w studio w Łodzi były zaplanowane na 4 listopada. Podczas występu w programie wokalistka wykonała utwór "Tango zazdrości".

 

Po zakończeniu nagrań, małżeństwo udało się wraz z Lucjanem Kydryńskim i Ireną Santor na kolację w Grand Hotelu. Po spotkaniu postanowili wrócić do Warszawy, co Kydryński odradzał ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne. Mimo to Abratowski, Jakubczak i Santor wyruszyli w drogę. Niestety samochód wpadł w poślizg i doszło do wypadku, w którym śmierć poniosła Ludmiła Jakubczak

Okrutne spekulacje. Czy śmierć Jakubczak była zaplanowana?

Po pogrzebie 22-letniej wokalistki pojawiły się plotki dotyczące okoliczności śmierci Jakubczak. Twierdzono, że Abratowski i Santor mieli romans, a wypadek był odpowiednim pretekstem, by pozbyć się żony kompozytora, która stała na drodze ich miłości. Uważano tę opcję za prawdopodobną, bowiem żadne z nich nie poniosło obrażeń w wyniku wypadku. Santor nie wytrzymała oskarżeń i wniosła do sądu pozew przeciwko osobie, która nieustannie ją pomawiała. Wygrana sprawa dała kres wszelkim spekulacjom.

Abratowski pod koniec lat 60. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie ponownie się ożenił. Niestety w 1989 roku był świadkiem napadu na bank w Los Angeles, podczas którego został postrzelony i zmarł.

Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: