Ludzie sądzili, że Marek Grechuta ma problem z alkoholem. Prawda była inna. Wyszła na jaw po jego śmierci

Był wielkim artystą, który trwale zapisał się w historii polskiej muzyki. Marek Grechuta za sławę zapłacił jednak wysoką cenę. Całe życie zmagał się z poważną chorobą. Fani jednak nie zdawali sobie z tego sprawy, co często powodowało nieprzyjemne plotki.

Marek Grechuta był jednym z najpopularniejszych polskich artystów. Urodzony w Zamościu muzyk przez całe życie zmagał się z poważną chorobą. Pierwsze symptomy pojawiły się na początku studiów. Jeszcze w liceum Grechuta poznał Halinę Marmurowską, w której zakochał się bez pamięci. Gdy kobieta zdecydowała o rozstaniu, rozwiesił w całym domu jej zdjęcia. To właśnie wtedy po raz pierwszy ujawniła się u Grechuty choroba afektywna dwubiegunowa.

Zobacz wideo Nie ma ich wśród nas, ale ich utwory zna każdy. Wodecki zostawił „Chałupy Welcome to", a Kora „Krakowski spleen"

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Marek Grechuta całe życie zmagał się z poważną chorobą. Mimo to tworzył i występował

Rozstanie z Marmurowską i artystyczna atmosfera Krakowa, w którym studiował Grechuta, sprawiły, że artysta rzucił się w wir tworzenia. Pozwalał, by to muzyka przemawiała za niego. W 1968 roku poznał Danutę. Pobrali się w 1970 roku, dwa lata później na świat przyszedł ich syn, Łukasz. Grechuta wciąż występował, malował. I całe życie sumiennie przyjmował leki na chorobę afektywną dwubiegunową. Jako artysta był bardzo wrażliwy, przejmował się krytyką.

Bywało, że tysiące ludzi okazywało zachwyt, a jeden coś powiedział nie tak i Marek już był - mówiąc dosadnie - rozwalony

wspominała Danuta Grechuta w książce "Marek. Marek Grechuta we wspomnieniach żony Danuty". Wrażliwość artysty w połączeniu z rozwijającą się chorobą i coraz silniejszymi lekami sprawiły, że na temat Grechuty zaczęły pojawiać się różne plotki.

Podejrzewano go o alkoholizm. Prawda okazała się jednak inna

Zataczanie się, dekoncentracja i specyficzne ruchy sprawiły, że zaczęły pojawiać się plotki o rzekomym alkoholizmie muzyka. Artysta konsekwentnie milczał, ale coraz rzadziej występował publicznie. Zachowanie Grechuty powodowane było silnymi lekami. Choroba pogłębiła się jeszcze bardziej, gdy w 1999 roku zaginął ukochany syn Grechuty, Łukasz. Dwa lata później wrócił do domu. Twierdził, że chciał przemyśleć swoje życie. Ucieczka syna negatywnie wpłynęła na stan zdrowia Marka Grechuty.

Choroba przygniotła go, gdy chciał jeszcze występować. Ale w takim stanie byłby zmuszony prezentować swą ułomność. (...) Nigdy nie miał pragnień, by sięgać po wielkie dobra. Żył tak, jak chciał

– wspominała Danuta Grechuta w książce. W ostatnich latach życia Grechuta zmagał się z problemami z układem krążenia.

Odchodził łagodnie, bez bólu, był tylko coraz mniej zainteresowany światem. (...) Pomimo postępującej choroby udało mu się jeszcze nagrać piosenkę z grupą Myslovitz

– czytamy w biografii Grechuty. To właśnie przejmujący głos artysty, w którym słychać chorobę, sprawia, że piosenka "Kraków" wydaje się tak przejmująca. Marek Grechuta zmarł 9 października 2006 roku. Wiadomość o śmierci artysty zaskoczyła wszystkich. – To stało się nagle, w nocy… po prostu nadszedł ten moment i koniec. Każdemu jest pisana jego pora – wspominała Danuta Grechuta w rozmowie z magazynem "VIVA!".

 
Więcej o: