Schorowany Ozzy Osbourne ogłosił koniec kariery. To on odgryzł głowę nietoperzowi i obsikał miejsce pamięci narodowej

Ozzy Osbourne to niekwestionowana legenda rocka. Muzyk usłyszał piosenkę The Beatles i zaplanował, że też zostanie gwiazdą. I tak właśnie się stało. Artysta ma na koncie klasyczne albumy wydane z Black Sabbath i równie imponującą dyskografię solową. Po przeszło 50 latach na scenie schorowany Książę Ciemności ogłosił, że nie jest w stanie dłużej koncertować.

1 lutego 2023 roku fani Ozzy'ego Osbourne'a ostatecznie przypomnieli sobie o bolesnej prawdzie. Żaden z naszych idoli nie jest niezniszczalny. Ozzy opublikował w swoich mediach społecznościowych smutną informację - wokalista po przeszło 50 latach grania oficjalnie zakończył swoją karierę sceniczną ze względu na stan zdrowia.

"To najprawdopodobniej jedna z najtrudniejszych wiadomości, jakie kiedykolwiek musiałem przekazać swoim wiernym fanom" - pisze Ozzy. Artysta przypomina, że kilka lat temu miał wypadek, niestety ciało muzyka nie odzyskało całkowitej sprawności. Wręcz przeciwnie. Poza odnowioną kontuzją u artysty rozwinęła się również choroba Parkinsona, która dodatkowo niekorzystnie wpływa na jego możliwości swobodnego poruszania.

"Moim jedynym celem przez ostatnie lata był powrót na scenę. Mój głos jest okej. Niestety trzy operacje, leczenie komórkami macierzystymi, niekończące się sesje fizjoterapeutyczne, a nawet przełomowe metody medyczne nie były wystarczająco skuteczne" - wyjaśnia załamany wokalista.

Artystę w trudnych chwilach podtrzymywała na duchu nadzieja, że uda mu się zagrać ogłoszoną jeszcze przed pandemią trasę z zespołem Judas Priest. Chociaż o koncertach mówiło się już cztery lata temu, wierni fani muzyka do dziś trzymali bilety na dnie szuflad i wierzyli, że wkrótce zobaczą Ozzy'ego na scenie.

"Doszedłem do wniosku, że nie dam fizycznie rady zagrać tych koncertów. Moje ciało nie poradzi sobie z wyzwaniem podróżowania. Nigdy bym nie pomyślał, że moja sceniczna kariera zakończy się w taki sposób" - podkreśla ze smutkiem znany wokalista.

W słowach Ozzy'ego nie ma cienia przesady - muzyka od lat jest dla niego najważniejsza, a kontakt z fanami - niezbędny do szczęścia. Kiedy cztery lata temu u artysty odnowiła się stara kontuzja, podkreślał w wywiadach, że przeżył najgorsze chwile w życiu nie ze względu na ból, ale ponieważ nie mógł w tym czasie pracować. Nie była to do końca prawda. W okresie swojej niedyspozycji artysta nagrał dwie solowe płyty. W 2020 roku ukazał się album "Ordinary Man", na którym można usłyszeć niezwykłe duety. Osbourne zaprosił do współpracy Post Malone'a oraz Eltona Johna.

Na kolejnym krążku poszedł o krok dalej. W 2022 roku ukazała się trzynasta solowa płyta na koncie Ozzy'ego Osborne'a - "Patient Number 9". Artysta umieścił na niej 13 kompozycji, które nagrał z listą prawdziwych legend gatunku. Na ostatniej płycie Osbourne'a słyszymy między innymi zmarłego w marcu 2022 roku perkusistę Foo Fighters, Taylora Hawkinsa. Tytułowy utwór z płyty oraz "A Thousand Shades" okazały się z kolei jednymi z ostatnich dźwięków zarejestrowanych przez mistrza gitary - Jeffa Becka. Artysta zmarł zaledwie kilka miesięcy po premierze krążka Osbourne'a.

Wspomniany album został jednym z najlepiej ocenianych solowych dokonań Ozzy'ego. Krytycy podkreślali, że Osbourne po raz kolejny udowodnił, że nadal stanowi dużą konkurencje w branży, a mimo przeciwności pozostaje mistrzem gatunku i nie ma sobie równych. "Patient Number 9" pojawił się w polskich i zagranicznych zestawieniach najlepszych płyt rockowych wydanych w 2022 roku, a także dostał cztery nominacje do nagród Grammy. Dwie z nich trafiły na konto Osbourne'a. Mowa o statuetce za najlepszy rockowy album oraz metalowe wykonanie.

Bez emocji towarzyszących występowaniem nad żywo przed fanami Ozzy wytrzymał 3 lata. Podczas Commonwealth Games 2022 Osbourne pojawił się na scenie w towarzystwie wieloletniego partnera muzycznego, gitarzysty Black Sabbath - Tony'ego Iommiego. Muzycy zagrali wspólnie wielki hit "Paranoid" oraz skróconą wersję kawałka "Iron Man". Wydarzenie było wyjątkowe z jeszcze jednego względu. Występ odbył się w rodzinnym mieście Sabbatów - Birmingham.

Nagrania z krótkiego koncertu legendarnych muzyków chwytają za serce. W oczach Ozzy'ego widać nieopisywalną słowami radość z grania na żywo, za którym tak tęsknił. Chociaż ukrył się za długim czarnym płaszczem i mrocznym makijażem, nie był w stanie powstrzymywać szerokiego uśmiechu, który nie schodził mu z twarzy. Uważni widzowie zauważą jednak na pewno, że Osbourne'owi poza mikrofonem towarzyszy na scenie również statyw asekurujący schorowane plecy.

 

Początki kłopotów Ozzy'ego z kręgosłupem sięgają jeszcze roku 2003. To wówczas artysta uległ poważnemu wypadkowi na quadzie. Miał 55 lat i otarł się o śmierć ze względu na krwawienie do płuc. Lekarzom udało się uratować życie gwiazdora, a niektórzy twierdzą nawet, że Osbourne zmartwychwstał, bo na chwilę nastąpiło u niego zatrzymanie akcji serca - reanimował go ówczesny ochroniarz Sam Ruston. W wypadku Ozzy złamał sobie kręg szyjny, obojczyk i osiem żeber.

Ozzy Osbourne urodził się 3 grudnia 1948 roku jako John Michael Osbourne. Przydomek otrzymał w szkole od złośliwych dzieciaków, jednak nie przejął się drwinami. Przyjął przezwisko i sprawił, że dziś Ozzy kojarzy się na całym świecie wyłącznie z legendą rocka.

Muzyk od dziecka cierpiał na dysleksję, przez co nie raz doznał nieprzyjemności w szkole. Po latach przyznał jednak, że zaburzenie miało również dobre strony. Jak tłumaczy w swojej autobiografii artysta:

"Jasną stroną dysleksji jest to, że dyslektycy są zwykle bardzo kreatywni, a przynajmniej tak mi tłumaczono. Podobno myślimy w niekonwencjonalny sposób". Przez swoją przypadłość Osbourne od zawsze ma kłopoty z czytaniem, przyznaje, że rzadko udaje mu się doczytać książki, które go interesują do końca. Pewnie również z tego powodu artysta dość szybko zrezygnował z edukacji. W wieku 15 lat rzucił szkołę i próbował swoich sił jako budowlaniec, hydraulik, ślusarz, a nawet pracownik rzeźni. Rok wcześniej po raz pierwszy usłyszał The Beatles, jak opowiadał w późniejszych wywiadach utwór "She Loves You" sprawił, że postanowił zostać muzykiem.

"Wiedziałem, że będę gwiazdą rocka do końca życia" - mówił Ozzy w filmie dokumentalnym "God Bless Ozzy Osbourne" z 2011 roku. Miał rację.

 

Przełom w życiu zarówno Ozzy'ego, jak i w historii muzyki rozrywkowej nastąpił pod koniec 1967 roku. Wówczas basista Geezer Butler założył zespół Rare Breed i zwerbował do niego charyzmatycznego wokalistę - Osbourne'a. Formacja po dwóch koncertach co prawda się rozpadła, jednak na jej zgliszczach już wkrótce powstała nowa grupa. Polka Tulk Blues z Tonym Iommim i perkusista Billem Wardem funkcjonowała pod tą nietypową nazwą bardzo krótko. Muzycy szybko zmienili nazwę na Earth, a kiedy okazało się, że istnieje już kilka takich kapel, zainspirowani filmem Mario Bavy nazwali swoją formację Black Sabbath, a Ozzy został Księciem Ciemności. Reszta jest już historią.

Zobacz wideo Cenzura w MTV zaczęła się od Queen. Jakie teledyski wzbudziły największe kontrowersje?

Chociaż Ozzy odszedł z zespołu w 1978 roku i rozpoczął owocną karierę solową, a Sabbaci w trakcie trwania kariery gościli za mikrofonem naprawdę godnych Osbourne'a zastępców, w świadomości fanów zespołu na zawsze pozostanie najważniejszym z nich. I najbarwniejszym, jeśli wierzyć krążącym od lat legendom. Nieprawdopodobnymi historiami z życia Osbourne'a można by obdzielić mieszkańców małej wioski. A konkurować z nim na absurdalne wzmianki w biografii mogą chyba tylko członkowie Motley Crue.

Zresztą Ozzy Osbourne pojawił się w ekranizacji historii wspomnianego zespołu. Książę Ciemności wniósł do wydanego w 2019 roku filmu "The Dirt" jedną z najobrzydliwszych scen, na której zlizuje swój własny mocz z podłogi w jednym z hoteli. Legenda głosi również, że podczas wspólnej trasy koncertowej z Motley Crue w 1984, Ozzy wciągał mrówki nosem zamiast kokainy, ponieważ twierdził, że dają większego kopa. Zdania, czy faktycznie taka sytuacja miała miejsce, są, jak w przypadku większości podobnych opowieści, podzielone.

Najgłośniejsza historia z życia Księcia Ciemności to na pewno incydent z nietoperzem. Ozzy podczas koncertu w stanie Iowa odgryzł głowę latającemu zwierzęciu. Do dziś nie wiadomo czy nietoperz był wówczas martwy, czy jeszcze żył. W późniejszych latach Ozzy tłumaczył, że nie był świadomy, co wylądowało w jego rękach na koncercie. Żył w przekonaniu, że został obrzucony przez fanów czymś mniej kontrowersyjnym przez swoich fanów.

Co ciekawe, to nie pierwszy taki incydent w karierze Osbourne'a. Jak donoszą zagraniczne media, w 1981 roku artysta poszedł na podpisywanie umowy z CBS Records w towarzystwie gołębia. Chciał wypuścić go w powietrze na znak pokoju, jednak pod wpływem alkoholu zmienił zdanie. Odgryzł mu głowę i wypluł ją na stół. Zarówno martwy ptak, jak i pijany Ozzy szybko zostali wyrzuceni z budynku.

To nadal nie koniec historii Ozzy'ego związanych ze skrzydlatymi stworzeniami. Pierwsza żona muzyka, Thelma kupiła kiedyś artyście kilka kurczaków. Liczyła na to, że kiedy jej ukochany skupi się na opiece nad ptakami, przestanie zażywać narkotyki. Historia nie skończyła się dobrze. Wściekły Ozzy upił się i zaczął strzelać do podopiecznych.

Artysta nie jest dzisiaj dumny ze swoich wyczynów sprzed lat. W 2020 roku został rzecznikiem PETA i od tej pory próbuje zadośćuczynić wyrządzone niegdyś zwierzakom krzywdy.

Także Sharon, obecna żona Ozzy'ego próbowała niekonwencjonalnych metod, aby skończyć z nałogami męża. Pewnego dnia ukryła wszystkie jego ubrania, żeby nie mógł wyjść do pubu. Dla wokalisty to nie był problem. Ozzy włożył sukienkę żony i udał się do pobliskiego baru na piwo.

Chociaż świat rock'n'rolla kojarzy się ze swobodnym podejściem do tematu seksu i związków, Ozzy od lat pozostaje w związku małżeńskim ze swoją partnerką Sharon. Artysta ponoć zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Sharon pracowała jako recepcjonistka w biurze swojego ojca - Dona Ardena, który przez lata był menadżerem Black Sabbath. Ozzy i Sharon wzięli ślub 4 lipca 1982 roku, podobno data nie jest przypadkowa. Osbourne nie chciał zapomnieć o żadnej rocznicy, dlatego wybrał dzień, w którym Amerykanie świętują Dzień Niepodległości.

Lata 80. do w historii Ozzy'ego najbarwniejszy czas. Muzyk sprofanował wówczas pomnik narodowy w San Antonio w Teksasie. Mogło stać się to tego samego dnia, kiedy Sharon schowała mu ubrania, ponieważ był ubrany w sukienkę. Wystrojony w niecodzienną kreację obsikał pobliski pomnik. Nie zdawał sobie sprawy, że to dzieło upamiętniające bitwę o Alamo. Trafił do aresztu i wyszedł dopiero po wpłaceniu 40 dolarów kaucji. Doigrał się zakazu grania w San Antonio aż do 1992 roku. Wówczas oficjalnie przeprosił miasto i przekazał 10 tysięcy dolarów na rzecz stowarzyszenia Daughters of the Republic of Texas.

Aby upamiętnić ten skandal, w 2001 roku dwóch artystów, Ruben Ortiz-Torres i Jim Mendiola, stworzyło woskową figurę sikającego Ozzy'ego.

Źródła: The Guardian, ultimate-guitar.com, Rolling Stone, ultimateclassicrock.com, loudwire.com, "Ja, Ozzy. Autobiografia", YouTube

Więcej o: