Dawid Podsiadło zapowiedział niedawno premierę teledysku do jednego ze swoich najbardziej poruszających utworów. Na płycie "Lata Dwudzieste" wydanej przez artystę 21 października 2022 roku znalazła się kompozycja "Mori", która zaskoczyła nawet najwierniejszych fanów wokalisty.
Artysta poruszył w tekście do kompozycji temat śmierci. Przejmujące słowa opowiadają o momencie, który czeka każdego z nas. Podsiadło śpiewa o tym, że śmierć często przychodzi z zaskoczenia, rozprawia się z bólem przemijania i niezgodą na odejście zarówno nasze, jak i naszych najbli¿szych.
Muzyk opublikował właśnie minimalistyczny teledysk, który idealnie obrazuje słowa jego utworu. Pokazuje, że w obliczu śmierci wszyscy jesteśmy bezradni i samotni. Klip został nakręcony w Warszawie podczas pierwszych dni lockdownu, co jeszcze bardziej nadaje mu niepokojącego klimatu.
Opustoszałymi, ciemnymi ulicami stolicy powoli przechadza się starszy pan, który samotnie przemierza wyjątkowo cichą Warszawę. W późniejszych ujęciach widzimy, że w klipie wystąpił nominowany do Oscara reżyser, Jerzy Skolimowski.
Klip kończy się kilkoma sekundami czarnego ekranu. To niezwykły moment, który ma pobudzić widzów do refleksji.
Fani Podsiadły są zachwyceni nagraniem. W sieci szybko pojawiły się komentarze pełne emocji.
"Po obejrzeniu, w mojej głowie cisza", "Pokochałam Mori od początku, oczy wilgotne od pierwszego przesłuchania, na koncercie ukradkiem ocierałam łzę, a dzisiaj, w połączeniu z obrazem, tama się całkiem rozerwała", "Ta pusta Warszawa pasuje tu idealnie", "Szczena mi opadła", "Coś pięknego" - czytamy pierwsze opinie o teledysku Podsiadły w sieci.
Sam Dawid Podsiad³o twierdzi, że teledysk do utworu miał nie powstać.
"Kiedy powstało Mori, byłem przekonany, że tak intymna piosenka, tak bardzo skupiona na treści, nie może być dopełniona obrazem w sposób, który nie będzie jej czegoś odbierał" - opowiada muzyk.
Okazało się jednak, że sytuację uratowały zdjęcia sprzed lat.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl