Whitney Houston to największa diva wszech czasów i jednocześnie niekwestionowana legenda w historii światowej muzyki. W latach 80. i 90. ubiegłego wieku jej utwory podbijały światowe listy przebojów. Choć zawodowo odnosiła sukcesy, prywatnie nie była szczęśliwa.
Jako dziecko Whitney Houston padła ofiarą molestowania seksualnego. Jej oprawcą była kuzynka, Dee Dee Warwick. Choć przez lata ukrywała to zdarzenie i tylko nielicznym opowiedziała o swoim doświadczeniu, to sytuacja na zawsze odcisnęła piętno na jej życiu.
W 1989 roku poślubiła tancerza i muzyka Bobby’ego Browna, ale małżeństwo nie było udane. Burzliwa relacja z ojcem jej jedynej córki przyczyniła się do licznych uzależnień, z którymi przez lata walczyła. Bliscy twierdzili, że to właśnie toksyczny partner po raz pierwszy podał jej środki odurzające, choć on sam odpierał te zarzuty. — To moje decyzje, więc diabeł tkwi we mnie. Jestem swoim najlepszym przyjacielem, ale też największym wrogiem — mówiła w wywiadzie dla Diane Sawyer.
Przy życiu miała ją trzymać Robyn Crawford, która przez lata była asystentką wokalistki. Według relacji bliskich, kobiety znały się jeszcze od czasów nastoletnich i nie tylko współpracowały ze sobą, ale również miały ponad 20-letni romans. Rozstały się w 2000 roku po jednej z awantur z mężem divy. Houston miała wówczas stanąć po stronie Browna, co nie spodobało się Crawford i zdecydowała się zakończyć współpracę i zerwać kontakt z artystką. Na temat orientacji gwiazdy wypowiedziała się po latach jej wieloletnia koleżanka i stylistka, Ellin Lavar. — Nie sądzę, że była lesbijką, była raczej biseksualna — wyznała w filmie dokumentalnym "Whitney: Can I Be Me".
Dwa ostatnie miesiące życia Whitney Houston były dramatyczne. Mimo iż publicznie zapewniała, że jest czysta, to w rzeczywistości nie potrafiła wyrwać się z sideł uzależnień. — Whitney nie odróżnia już rzeczywistości od paranoi — mówili bliscy piosenkarki. Artystka drastycznie schudła i przestała przypominać siebie. Również psychicznie było z nią coraz gorzej. Traciła kontakt z rzeczywistością, a wyobrażenia mieszały jej się z prawdą. Mimo to wciąż przeznaczała na środki odurzające ponad 6 tys. dolarów miesięcznie. — Całymi dniami siedzi zamknięta w sypialni w kałużach moczu, paląc crack. Nie myje się, a podczas transów narkotycznych sama się okalecza. Gdy trzeźwieje, mówi, że została zaatakowana przez diabła — relacjonowała jej szwagierka. Również fani zauważyli, że ich idolka ma poważny problem. Na koncertach nie pamiętała tekstów swoich piosenek, wyglądała na przestraszoną i nawet jej głos nie przypominał tego znanego wszystkim z rozgłośni radiowych. W prasie pisano, że to początek końca legendy muzyki.
W dniu imprezy pre-Grammy kuzynka gwiazdy znalazła ją nieprzytomną w wannie pokoju hotelowego. Natychmiast wyciągnęła ją z wody i wezwała karetkę. Niestety reanimacja nie powiodła się i stwierdzono zgon. Whitney Houston zmarła 11 lutego 2012 roku w wieku 48 lat. Osierociła 19-letnią córkę, Bobby Kristinę Brown.
Początkowo twierdzono, że przyczyną zgonu było przedawkowanie silnych leków psychotropowych, które w połączeniu z alkoholem i narkotykami zatrzymały akcję serca. Późniejsze informacje zdementowały te doniesienia, a rzecznik biura koronera w Los Angeles przekazał, że przyczyną śmierci Whitney Houston było przypadkowe utonięcie. W ciele wokalistki wykryto śladowe ilości kokainy, marihuany, leku przeciwlękowego, a także substancje zwiotczające mięśnie.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.