"Godzina siódma, budzę się rano. Muszę się umyć i zejść po schodach, wezmę miskę i zjem płatki" - tak rozpoczynał się tekst do piosenki "Friday", opowiadającym o dniu typowej nastolatki. Z pozoru niewinny utwór okazał się być przekleństwem dla wykonującej go Rebeki Black, która musiała zmierzyć się z falą gróźb, parodii i wyzwisk. Postanowiła jednak nie rezygnować z marzeń o karierze w branży muzycznej. Teraz wydaje debiutancki album.
OFERTY AVANTI24: Więcej modowych inspiracji znajdziesz na Avanti24.pl.
Zarówno nagranie piosenki, jak i realizacja teledysku, były prezentem urodzinowym, który 13-letnia wówczas Black, marząca, by zostać wokalistką, otrzymała od swoich rodziców. Przedsięwzięcie zostało zrealizowane 2011 roku przez Ark Music Factory i trafiło do sieci bez zgody Rebeki.
Napisano dla mnie piosenkę, wymyślono teledysk i dostałam cynk. Ja jedynie nagrałam swoje wokale, a oni następnie zrobili z nimi, co chcieli. Piosenka do sieci trafiła bez mojej wiedzy. Nie widziałam żadnej wersji teledysku przed publikacją.
- wyznała w rozmowie z "Vice". Nagranie szybko zdobyło miliony wyświetleń (dziś licznik wskazuje 164 mln), a Rebecca i jej znajomi stali się rozpoznawalni, choć nie w sposób, w jaki by tego chcieli. "Friday" krytykowano za banalny tekst, kiczowaty klip i amatorskie wykonanie, ale na obśmianiu samej wartości artystycznej się nie skończyło. Dziewczyna otrzymywała wiadomości z groźbami śmierci, a nagła popularność wynikająca wyłącznie z faktu, że piosenka bawiła lub irytowała internautów, wpłynęła na jej pewność siebie.
To nie tak, że próbowałam chronić coś, co uważałam za najpiękniejszą i najbardziej kreatywną rzecz, którą jakąkolwiek zrobiłam. Ale ona była moja. Był tam mój wizerunek. I to z mojego nazwiska ludzie się śmiali
- wspominała w 2019 roku w rozmowie z Buzzfeedem. Dziś z dystansem podchodzi do wydarzeń z przeszłości, a na 10-lecie "Friday" nagrała nawet nową wersję singla, który prawie zniszczył jej życie.
Lata po premierze utworu Black, tym razem sama będąca kompozytorką, odniosła się do początków kariery w mediach społecznościowych.
OFERTY AVANTI24: "Sezon na" bluzy sportowe. Tą z logo New Balance nosi wielka koreańska gwiazda! Jest bardzo praktyczna i na przecenie
Dziewięć lat temu piosenka "Friday" trafiła do sieci. Najbardziej chciałabym cofnąć się w czasie i porozmawiać z 13-letnią sobą, która strasznie się siebie wstydziła i bała się świata. Z 15-letnią sobą, która czuła, jakby nie miała nikogo, z kim mogłaby porozmawiać o swojej depresji. Z 17-letnią sobą, która szła do szkoły tylko po to, by zostać razem z przyjaciółmi obrzuconą jedzeniem. Do 19-letniej siebie, która usłyszała od niemal każdego producenta i tekściarza, że nie będą ze mną pracować.
- pisała. Dodała, że chciałaby przekazać dawnej sobie, by nie porzucać wyznawanych przez siebie wartości i marzeń. Upór doprowadził ją do momentu, w którym wydaje płytę z autorskimi kompozycjami. Pierwsza EP ujrzała światło dzienne w 2017 roku, a pełnoprawny album, "Let Her Burn" wydano 9 lutego 2023 roku. Promowały go single "Crumbs", "Look At You" oraz "Sick To My Stomach". Choć żaden z nich nie zbliżył się do wyniku osiągniętego przez "Friday", ich stylistyka jest znacznie dojrzalsza, niż twórczość ówczesnej 13-latki, która dziś ma już 25 lat. Przemianę Black, nie tylko wizerunkową, docenili recenzenci serwisu NME, a PopSugar uznał jej album za "jedną z najbardziej wyczekiwanych premier".
Nowych utworów Rebeki Black można wysłuchać na jej oficjalnym kanale na YouTube, który subskrybuje 1,51 mln użytkowników.