Choć Agnieszka Osiecka zmarła ponad ćwierć wieku temu, to trwale zapisała się w historii polskiej kultury i wciąż uznawana jest za jedną z najwybitniejszych polskich poetek. Niestety w życiu prywatnym nie potrafiła odnaleźć szczęścia. W dzieciństwie brakowało jej czułości i ciepła, przez co jako dorosła kobieta stale poszukiwała miłości, wdając się w liczne romanse. Przez jej życie przewinęło się wielu mężczyzn, lecz z żadnym nie potrafiła zbudować trwałej więzi. Codzienność ją przerażała. Ucierpiała także jej relacja z córką, Agatą, która przez wiele lat nie mogła pojąć, dlaczego matka nade wszystko ceni wolność i… nałóg.
Życie Agnieszki Osieckiej było barwne, lecz pełne wyboistych dróg, zakrętów i skomplikowanych wątków. W dzieciństwie doznała oziębłości ze strony rodziców. Jej ojciec, Wiktor, nigdy nie okazywał uczuć. Był raczej chłodny i zdystansowany, choć wielokrotnie podkreślała, że na swój sposób darzył ją ogromną miłością. — To, że tata chciał mnie wzorowo wychować, było na tyle dziwaczne, że ja miałam głęboką świadomość, że jestem wychowywana inaczej niż inne dzieci. Jakaś taka królewna w biedzie — wspominała.
Gdy Wiktor porzucił rodzinę, przyszła poetka całą swą uwagę skupiła na matce Marii, lecz ta "bała się pieszczot, odtrącenia". Pochodząca z rozbitej rodziny kobieta, była zaborczym rodzicem i nigdy nie pozwoliła córce na odcięcie pępowiny.
Spragniona miłości poetka wdawała się w liczne romanse z różnymi mężczyznami. Niestety żadnemu nie była w stanie zaoferować ani stabilności, ani wspólnej codzienności. Jednym z jej partnerów był Marek Hłasko, którego rozkochała w sobie bez pamięci. Później poślubiła Wojciecha Frykowskiego, ale małżeństwem byli zaledwie rok. Ponownie stanęła na ślubnym kobiercu z Wojciechem Jesionkiem, lecz i ta relacja nie przetrwała próby czasu. Osiecka nie stroniła również od związków z mężczyznami, z którymi dzieliła ją duża różnica wieku. Od jednego z nich, Jerzego Giedroycia, była młodsza o 30 lat.
Największą romantyczną miłością Osieckiej był czarujący Jeremi Przybora, a ich namiętna relacja trwała prawie 2 lata. Gdy się poznali, ona była 28-letnią rozwódką, zaś on 49-letnim ojcem dwójki dzieci. Romans poetów przez wiele lat był owiany tajemnicą i niewielu wiedziało, jak silne uczucie połączyło tę dwójkę. Para utrzymywała stały kontakt, wymieniając się pełnymi tęsknot korespondencjami.
Coś Ty zrobił, Jeremi, zostawiłeś mnie samą w pustym mieście, w którym pełno jest tylko Twojej nieobecności. Żeby Warszawę doprowadzić do takiego stanu, to tylko Ty potrafisz
— pisała do ukochanego. Romans Osieckiej i Przybory wyszedł na jaw dopiero w 2010 roku, gdy Magda Umer zebrała intymne listy obojga poetów i opublikowała je w książce "Listy na wyczerpanym papierze".
Jakiś czas później Agnieszka Osiecka związała się z dziennikarzem, Danielem Passentem, a owocem ich miłości była córka, Agata. Tworzyli parę przez prawie dekadę, lecz nigdy nie zdecydowali się stanąć na ślubnym kobiercu. Powodem była niepewność poetki, która nie czuła się gotowa ani na zakładanie rodziny, ani na formalne deklaracje.
Jest potwornie wrażliwy i drażliwy. Jeśli sobie wezmę kogoś takiego na głowę, to już trzeba z nim siedzieć na serio i być w porządku. Ale czy ja się do tego nadaję?
— pisała o ojcu swojej jedynej córki. Gdy Agata miała 6 lat, Osiecka zostawiła Passenta i wyprowadziła się z ich wspólnego domu, zostawiając pod jego opieką córkę. Wówczas zamieszkała u matki i, jak wspominali jej przyjaciele, zaczęła prowadzić życie "rasowej singielki". — Agnieszka nie jest osobą domowo-rodzinną. Niespecjalnie ceni dom, ognisko domowe — mówił po latach Daniel Passent.
Przez wzgląd na wszystkie doświadczenia Osiecka nie odnalazła się również roli matki, a jej relacja z córką przez długi czas była bardzo napięta. Po odejściu od Passenta związała się z o 15 lat młodszym prozaikiem, Zbigniewem Mentzlem, a uzależnienie od alkoholu, z którym zmagała się niemal przez całe dorosłe życie, zaczęło się pogłębiać. To sprawiło, że jej dorastająca wówczas córka czuła się podwójnie odrzucona przez matkę, która zamiast spotkań z nią, wybierała libacje. — Kontakty z nią chciałam celebrować, było to dla mnie święto. A ona w to święto się spóźniała, zawalała. Czułam się jako dziecko podwójnie odtrącona. Pierwsze odtrącenie, że nie chciała ze mną mieszkać. Drugie, że nawet jako mama dochodząca wybiera alkohol, nie mnie — mówiła Passent w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Z czasem jednak zaczęły ze sobą szczerze i otwarcie rozmawiać, co poskutkowało powolnym odbudowywaniem nadszarpywanych latami więzi.
Pod koniec życie Osieckiej także nie było spokojne i sielankowe. Po 10 latach rozstała się z Mentzlem, a niedługo później przyjęła zaręczyny młodszego o 18 lat filozofa, Michała Kotta. Para miała się pobrać w USA. Tuż przed wylotem do Ameryki dowiedziała się, że jej ukochany planuje poślubić inną kobietę, co całkowicie ją załamało. Ostatnim partnerem artystki był André Hübner-Ochodlo, który trwał przy niej do ostatnich chwil jej życia.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.