Interweniował w telewizji i na Męskim Graniu. Ostrowska vs Stróżniak i klątwa "Szklanej Pogody"

Historia konfliktu Grzegorza Stróżniaka - jedynego oryginalnego członka grupy Lombard i jej byłej wokalistki, Małgorzaty Ostrowskiej, sięga czasów sprzed odejścia artystki w 1999 roku. Próby dojścia do porozumienia trwały latami, a sprawa kilkukrotnie trafiała do sądu. Jak burzliwy okres wspominają muzycy?

W tym roku miną 24 lata od kiedy Małgorzata Ostrowska opuściła grupę Lombard. Konflikt między wokalistką a Grzegorzem Stróżniakiem eskalował do momentu, w którym kwestia uznania praw autorskich trafiła do sądu. Postanowienie było jedno - miała prawo wykonywać utwory byłego zespołu, ale tylko w przypadku, gdy nie były one nagrywane ani transmitowane na żywo.

OFERTY AVANTI24: Lekkie kurtki i płaszcze idealne na wiosnę. Najmodniejsze propozycje na nowy sezon z Reserved!

Skłócone trio

W 1999 roku Ostrowska oficjalnie rozstała się z zespołem i została zastąpiona przez Martę Cugier. Już wcześniej w składzie zachodziły zmiany - początkowo utwory Lombardu śpiewali również Stróżniak i Wanda Kwietniewska. Zarówno muzycy, jak i management mieli jednak swoje preferencje.

Był taki moment, kiedy zespół stwierdził, że nie chce ze mną pracować i będzie pracować z Wandą. Wtedy wkroczył nasz menedżer Piotr Niewiarowski i powiedział, że jak ja odejdę, to on odchodzi ze mną. To był chyba główny powód, dla którego Wanda się wycofała.

- opowiadała Ostrowska w programie "Uwaga!" TVN. Nie wpłynęło to jednak na jej stosunki z Kwietniewską, a zdaniem samej zainteresowanej, zdarzenie miało pozytywny wpływ na historię polskiej piosenki - oprócz Lombardu funkcjonowała również grupa Wanda i Banda, współautorzy m.in. przebojów do kultowego serialu "Siedem Życzeń".

To było bardzo dobre posunięcie. Oczywiście dla mnie ten pierwszy okres był ciężki, ale to trwało krótko. Publiczność zyskała zamiast jednego zespołu Lombard, zespół Lombard i zespół Wanda i Banda. [...] Najważniejsze, że nam się przyjaźń nie rozjechała. Mamy bardzo dobry kontakt i to jest cenne.

- podsumowała liderka zespołu. Z Grzegorzem Stróżniakiem nie udało jej się jednak utrzymać nie tylko pozytywnych, ale nawet neutralnych relacji.

Klątwa "Szklanej pogody"

Ostrowska przez lata współpracy z Lombardem nie tylko użyczała charakternego wokalu, ale też pisała teksty do utworów. To spod jej pióra wyszły sztandarowe przeboje grupy, m.in. "Gołębi Puch" czy "Mam Dość". Muzykę komponował jednak Stróżniak. W duecie stworzyli łącznie 13 piosenek. Dziś już nie usłyszymy ich w oryginalnej wersji. Ostrowska nie ma również prawa do stworzenia własnych aranżacji. Tak stało się w przypadku gali KSW, gdzie wykonała "Gołębi Puch" ze zmienioną harmonią kompozycji. Ponieważ zrobiono to bez wiedzy i zgody autora muzyki, Stróżniak podjął odpowiednie kroki prawne i w 2009 roku zabronił utrwalania i zwielokrotniania utworów Lombardu niezależnie od użytej techniki.

Zobacz wideo Którzy artyści uniknęli cenzury, a którzy spotkali się z jej nadgorliwością?

Zapis ten dotyczył również byłej współpracowniczki Stróżniaka, Małgorzaty Ostrowskiej. To dlatego "Szklaną Pogodę" mógł wykonać discopolowy zespół Boys, ale na próżno szukać nagrań z koncertu byłej wokalistki. Piosenka okazała się pechowa choćby podczas festiwalu w Opolu, gdy wykonanie artystki usunięto z relacji telewizyjnej i internetowej. Obecny skład Lombardu telefonicznie interweniował też, gdy Ostrowska miała zaśpiewać ją z chórem w "Bitwie na głosy".

Moje poczynania artystyczne są pilnie śledzone. Ja nie wysuwam podobnych roszczeń względem Lombardu. Jeśli chcą, mogą śpiewać piosenki z moim tekstem. Napisaliśmy piękny rozdział historii polskiego rocka i nie wypada tego niszczyć.

- mówiła. Należy jednak podkreślić, że choć jest współautorką wielu przebojów grupy, tekst do "Szklanej Pogody" napisał akurat Marek Dutkiewicz. Muzykę - bez zmian, Stróżniak.

Przez próby pojednania do łagodzącego wyroku

Klawiszowiec przyznaje, że "prawnie nie ma możliwości zabronić" Ostrowskiej wykonywania napisanych przez nią piosenek.

Przez lata próbowałem odwołać się do jej honoru, uczciwości, bo według mnie solowa kariera kogokolwiek nie powinna opierać się na repertuarze zespołu, z którego ktoś odszedł z własnej woli, by robić własne rzeczy pod swoim imieniem i nazwiskiem.

- dodał jednak kąśliwie. Wokalistka przyznaje, że popełniła błąd umieszczając na solowej płycie "Instynkt" utwór "Przeżyj to sam", w którym śpiewa w duecie z Markiem Piekarczykiem. W oryginale wykonywał go Stróżniak, więc stanowczą reakcję można próbować uzasadnić. Inaczej było w przypadku Męskiego Grania z 2017 roku, gdy Ostrowską odsunięto od grupowego wykonania "Gołębiego puchu" (do którego napisała tekst i który oryginalnie śpiewała). Stróżniak pozwolił, by kompozycja znalazła się na składance podsumowującej wydarzenie, jednak z Belą Komoszyńską na wokalu prowadzącym. Uznaje, że organizator postawił go przed faktem dokonanym i choć nie powinien wyrażać zgody na publikację, zrobił to, ponieważ "ceni Trójkę". Nie na tyle, by dopuścić do głosu Ostrowską.

OFERTY AVANTI24: Więcej modowych inspiracji znajdziesz na Avanti24.pl.

Choć na początku 2019 roku muzycy mieli podpisać porozumienie, sprawa ponownie trafiła do rozpatrzenia. Sąd Okręgowy w Poznaniu zadecydował, że Małgorzata Ostrowska może bez ograniczeń śpiewać utwory Lombardu, których jest współautorką, mimo sprzeciwu Stróżniaka. W 2021 roku oddalono jego apelację. Ostrowska wciąż skupia się na solowej karierze. W 2019 wydała album "Na świecie nie ma pustych miejsc", a w 2021 wzięła udział w projekcie Jarosława "Jasia" Kidawy - "Kidawa feat Ostrowska & Ellie/Nikola".

Więcej o: