Tegoroczne preselekcje do Eurowizji zakończyły się wielkim skandalem. Rywalizację wygrała Blanka Stajkow i jej utwór "Solo", co nie spodobało się sporej grupie fanów konkursu. W sieci od chwili ogłoszenia wyników grzmią głosy oburzenia, że to Jann powinien reprezentować Polskę w Liverpoolu.
Powstała nawet petycja, w której fani Janna domagają się zmiany decyzji TVP. Także komentujący wpisy Blanki namawiają ją, aby ustąpiła Jannowi, bo ich zdaniem tylko on ma szansę na podium w międzynarodowym konkursie. Pojawiły się nawet sugestie, że finał preselekcji był ustawiony, a wyniki przeliczone niesprawiedliwie.
Dowodem miał być między innymi artykuł TVP z datą publikacji wcześniejszą od zakończenia preselekcji. Stacja szybko wyjaśniła, że godzina to czas rozpoczęcia pracy dziennikarza nad tekstem. Popularną praktyką jest bowiem tworzenie przez redakcje szkiców, które usprawniają pracę nad relacją z ważnych wydarzeń.
Podważanie wyników preselekcji ze strony fanów konkursu zdaje się nie mieć końca. Komentujący w sieci snują plany o zasypaniu Europejskiej Unii Nadawców wiadomościami o rzekomych nieprawidłowościach polskich eliminacji. Mają nadzieję, że decyzję da się jeszcze zmienić.
Czy EBU ma prawo interweniować w sprawie polskich preselekcji? Instytucję zapytała o to redakcja Onetu, a odpowiedź nie ucieszy zapewne fanów Janna.
Każdy uczestniczący nadawca jest odpowiedzialny za wybór swojego zgłoszenia do Konkursu Piosenki Eurowizji zgodnie z regulaminem konkursu. Pytania dotyczące wyboru reprezentanta Polski należy kierować do TVP - oświadczyła Europejska Unia Nadawców.
Oznacza to, że EBU nie upomni TVP i nie będzie ingerowała w zmianę decyzji polskiego jury.