Od tygodnia nie milknie dyskusja na temat wyników polskich preselekcji do Eurowizji 2023. Nasz kraj będzie reprezentowała Blanka Stajkow i jej utwór "Solo", który budzi wątpliwości wielu fanów konkursu.
Główny zarzut wobec wokalistki to brak oryginalności. Zdaniem wielu śledzących polskie eliminacje do międzynarodowej rywalizacji to repertuar, wizerunek i osobowość Janna zapada w pamięci mocniej i budzi silniejsze emocje, dlatego to on powinien pojechać do Liverpoolu. Innego zdania było jury.
Stajkow po wygranej udzieliła wielu wywiadów, w których dzieliła się swoimi skrajnymi emocjami. Z jednej strony artystka cieszy się ze zwycięstwa, z drugiej nie rozumie hejtu, który w tak dużej ilości spłynął na nią po ogłoszeniu wyników. Wokalistka pojawiła się między innymi w podcaście TVP "Bądźmy Razem" Idy Nowakowskiej i Aleksandra Sikory.
W rozmowie opowiedziała, że jej utwór spodobał się już zagranicznym słuchaczom z Bułgarii, Grecji, Ukrainy, Litwy oraz Turcji. Mimo to artystka zaskoczyła deklaracją związaną z kompozycją. Okazuje się, że ostateczna wersja "Solo", która wybrzmi na scenie w Liverpoolu, będzie się różniła od tej, którą znamy z preselekcji.
Jest coraz więcej pomysłów i będzie na pewno dużo zmian i dużo pracy nad tym, żeby to było po prostu lepsze. Na pewno zmiana w muzyce, pewne przedłużenie piosenki. To mogę powiedzieć - wyjaśnia nie zdradzając zbyt wiele Blanka.
Blanka Stajkow wystąpi na eurowizyjnej scenie 11 maja podczas drugiego półfinału 67. Konkursu Piosenki Eurowizji.