Wystąpił w "Szansie na sukces", a potem pojechał na koncert. Trzy dni później Bogusław Mec zmarł

Bogusław Mec stał się gwiazdą od razu po swoim debiucie. Choć w 2001 roku zdiagnozowano u niego białaczkę, artysta nie przestawał koncertować. Jego lekiem okazała się bowiem muzyka. Po raz ostatni wystąpił przed fanami na trzy dni przed śmiercią.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Bogusław Mec przez długi czas zmagał się z białaczką, ale postanowił całkowicie poświęcić się muzyce. Swój ostatni koncert zagrał trzy dni przed śmiercią.

Zobacz wideo "Na tej płycie jest dużo niepewności. W tym wieku musimy się odnaleźć". Wywiad z Krystianem Ochmanem

Bogusław Mec nie miał łatwego życia. Od dziecka wytykano mu jego pochodzenie

Bogusław Mec urodził się 21 stycznia 1947 roku w Tomaszowie Mazowieckim. Ojciec artysty miał niemieckie korzenie, przez co piosenkarz oraz jego siostra często słyszeli wyzwiska rzucane w ich stronę. W pewnym momencie rodzina zdecydowała się zmienić nazwisko z Metz na Mec, ale muzyk nadal był często odtrącany przez lokalne społeczeństwo. 

Sytuacja miała się nieco lepiej w liceum oraz na studiach na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Zanim zajął się muzyką, Mec świetnie odnajdywał się w malarstwie i projektowaniu mody. Jednak w tamtych czasach praca związana ze stylizacjami i modelingiem w Polsce nie była zbyt lukratywna. - Projektant mody, w czasach kiedy studiowałem, nie miał wiele do powiedzenia. - podkreślał artysta. - Do Polski nie sprowadzano dżinsów, bo według wybitnych handlowców wychowanych w szeregach partii, "spodnie bez kantów się u nas nie przyjmą" - przyznał w jednym z wywiadów. 

Z tego powodu zdecydował się wystąpić na "Debiutach" podczas 20. Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Wykonał tam utwór "Jej portret", który okazał się natychmiastowym hitem. Wokalista wygrał plebiscyt, a jego kariera nabrała tempa. Po pierwszym sukcesie zaczął występować z Czesławem Niemenem. Do największych przebojów Bogusława Meca należą m.in. "Z wielkiej nieśmiałości", "W białej ciszy powiek", czy "Na pozór".

 

Przez lata walczył z chorobą. Muzyka była dla niego najlepszym lekarstwem

W 2001 roku u Bogusława Meca została zdiagnozowana białaczka. Nowotwór rozprzestrzenił się także na płuca i kręgosłup artysty. Mimo to nie przestawał koncertować, a muzyka stała się jego lekarstwem. Dużym wsparciem były dla niego także żona i córka. Jolantę poznał już w 1977 roku. - Poprosił mnie do tańca, choć jak się okazało, nienawidził tańczyć. Mówił, że tańczący mężczyźni są śmieszni - wspominała jego partnerka. Doczekali się córki, Luizy.

Gdy stan Bogusława Meca się pogorszył, zdarzyło mu się nawet zażywać morfinę, aby być w stanie wystąpić przed publicznością. Nie przestawał koncertować mimo swojej choroby. - Mówiłam mu: Pamiętaj Boguś, nie możesz umierać, nie możesz mi tego zrobić. Wytrzymaj jeszcze rok, może znajdą jakieś lekarstwo. - wspominała jego żona. Na cztery dni przed śmiercią muzyk wystąpił w programie "Szansa na sukces". Kolejnego dnia zagrał swój ostatni koncert w Domu Kultury w Kolbudach pod Gdańskiem. Artysta zmarł 11 marca 2012 roku w Zgierzu.

Więcej o: