Jeszcze przed występem w TV dzięki coverom publikowanym w sieci Grimmie zyskała ponad dwa miliony subskrybentów swojego kanału. Gdy na przesłuchaniach w ciemno w "The Voice" zaczęła śpiewać przebój Miley Cyrus "Wrecking Ball", po kilkunastu sekundach odwrócili się Shakira i Usher. Zanim piosenka się skończyła, dołączyli do nich dwaj pozostali trenerzy: Adam Levine i Blake Shelton. Christina Grimmie trafiła do drużyny Adama Levine'a i wiele osób wróżyło jej długą przygodę z programem "The Voice". Nie pomylili się - w finale zajęła trzecie miejsce.
To, co wzruszyło widzów, to także odpowiedź Christiny na pytanie Adama Levine'a, kto jest jej największą inspiracją:
Moja mama. Trzy razy miała raka piersi i nie myślałam, że będzie mogła mnie zobaczyć na tej scenie. Kocham ją i cieszę się, że mogę to dla niej zrobić.
Mimo tego, że nie wygrała, jej trener zapewnił, że chce podpisać z nią kontrakt. To samo zrobił Lil Wayne. Christina Grimmie po programie udowodniła, że "The Voice" nie jest szczytem jej marzeń. Koncertowała, szykowała się do wydania płyty, zagrała w filmie "The Matchbreaker". W lutym 2016 roku wydała EP-kę z czterema piosenkami, która miała zapowiadać pełny album z premierą planowaną na końcówkę roku. Niestety, 10 czerwca 2016 roku podczas rozdawania autografów po koncercie w Orlando na Florydzie, wokalistka została trzykrotnie postrzelona przez 27-letniego psychofana Kevina Jamesa Loibla. Uzbrojony mężczyzna dostał się na koncert, postrzelił piosenkarkę dwukrotnie w serce i raz w głowę, po czym popełnił samobójstwo. Grimmie trafiła do szpitala w krytycznym stanie. Niestety nie udało się jej uratować.
Tysiące ludzi wzięło udział w ceremonii po prywatnym pogrzebie wokalistki. Adam Levine napisał, że jest całkowicie załamany i ma złamane serce, a zabójstwo Grimmie nazwał "kolejnym bezsensownym aktem ekstremalnej przemocy". Wiele gwiazd w kolejnych dniach i tygodniach wyrażało współczuci bliskim wokalistki.
W momencie, gdy Christina została zastrzelona, jej przyjaciółka Selena Gomez (Grimmie występowała z nią m.in. w trasie w 2011 roku) dawała koncert zaledwie kilka kilometrów dalej. Później wspominała ją ze łzami w oczach, dedykując jej piosenki. W Miami mówiła ze sceny zaledwie kilka dni po śmierci Grimmie:
Poznaliśmy ją, kiedy miała 14 lat - moi rodzice i ja podpisaliśmy z nią kontrakt, a jedną z cech Christiny i jej rodziny jest to, że tak bardzo trzymają się swojej wiary. Tu nie chodzi o religię i nie chodzi o dobre uczynki. Po prostu o wiarę. I naprawdę nie rozumiem, jak to [jej śmierć - red.] się stało, ale chciałbym zadedykować jej następną piosenkę.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Gomez odwołała tego wieczora spotkanie z fanami, zaplanowane po koncercie. Niedługo potem wstrzymała trasę koncertową i zgłosiła się do ośrodka odwykowego.