Miała zaledwie 22 lata, gdy zginęła przez psychofana. Selena Gomez ze łzami żegnała ją na koncercie

Zaczęła publikować swoje filmy na YouTubie w wieku 15 lat, później przyszedł sukces w programie "The Voice" i ogromna popularność. Christina Grimmie miała przed sobą karierę, ale w 2016 zginęła z ręki psychofana. Opłakiwały ją tysiące fanów i przyjaciele, w tym Selena Gomez. W marcu tego roku Grimmie obchodziłaby 29 urodziny.

Jeszcze przed występem w TV dzięki coverom publikowanym w sieci Grimmie zyskała ponad dwa miliony subskrybentów swojego kanału. Gdy na przesłuchaniach w ciemno w "The Voice" zaczęła śpiewać przebój Miley Cyrus "Wrecking Ball", po kilkunastu sekundach odwrócili się Shakira i Usher. Zanim piosenka się skończyła, dołączyli do nich dwaj pozostali trenerzy: Adam Levine i Blake Shelton. Christina Grimmie trafiła do drużyny Adama Levine'a i wiele osób wróżyło jej długą przygodę z programem "The Voice". Nie pomylili się - w finale zajęła trzecie miejsce.

 

Po koncercie Christina Grimmie wyszła do fanów. Psychofan strzelił do niej trzy razy

To, co wzruszyło widzów, to także odpowiedź Christiny na pytanie Adama Levine'a, kto jest jej największą inspiracją:

Moja mama. Trzy razy miała raka piersi i nie myślałam, że będzie mogła mnie zobaczyć na tej scenie. Kocham ją i cieszę się, że mogę to dla niej zrobić.
Zobacz wideo Weronika Anna Marczak: Scena okresu w "Rodzinie Monet" była wyproszona przez fanów

Mimo tego, że nie wygrała, jej trener zapewnił, że chce podpisać z nią kontrakt. To samo zrobił Lil Wayne. Christina Grimmie po programie udowodniła, że "The Voice" nie jest szczytem jej marzeń. Koncertowała, szykowała się do wydania płyty, zagrała w filmie "The Matchbreaker". W lutym 2016 roku wydała EP-kę z czterema piosenkami, która miała zapowiadać pełny album z premierą planowaną na końcówkę roku. Niestety, 10 czerwca 2016 roku podczas rozdawania autografów po koncercie w Orlando na Florydzie, wokalistka została trzykrotnie postrzelona przez 27-letniego psychofana Kevina Jamesa Loibla. Uzbrojony mężczyzna dostał się na koncert, postrzelił piosenkarkę dwukrotnie w serce i raz w głowę, po czym popełnił samobójstwo. Grimmie trafiła do szpitala w krytycznym stanie. Niestety nie udało się jej uratować.   

Tysiące ludzi wzięło udział w ceremonii po prywatnym pogrzebie wokalistki. Adam Levine napisał, że jest całkowicie załamany i ma złamane serce, a zabójstwo Grimmie nazwał "kolejnym bezsensownym aktem ekstremalnej przemocy". Wiele gwiazd w kolejnych dniach i tygodniach wyrażało współczuci bliskim wokalistki.

Selena Gomez w dniu zabójstwa grała kilka kilometrów dalej. "Naprawdę nie rozumiem, jak to się stało"

W momencie, gdy Christina została zastrzelona, jej przyjaciółka Selena Gomez (Grimmie występowała z nią m.in. w trasie w 2011 roku) dawała koncert zaledwie kilka kilometrów dalej. Później wspominała ją ze łzami w oczach, dedykując jej piosenki. W Miami mówiła ze sceny zaledwie kilka dni po śmierci Grimmie:

Poznaliśmy ją, kiedy miała 14 lat - moi rodzice i ja podpisaliśmy z nią kontrakt, a jedną z cech Christiny i jej rodziny jest to, że tak bardzo trzymają się swojej wiary. Tu nie chodzi o religię i nie chodzi o dobre uczynki. Po prostu o wiarę. I naprawdę nie rozumiem, jak to [jej śmierć - red.] się stało, ale chciałbym zadedykować jej następną piosenkę.
 

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Gomez odwołała tego wieczora spotkanie z fanami, zaplanowane po koncercie. Niedługo potem wstrzymała trasę koncertową i zgłosiła się do ośrodka odwykowego.

Więcej o: