Utwór "One Way Or Another" Blondie doczekał się nawet coveru. Kryła się za nim mroczna historia

Za największymi przebojami nierzadko kryje się ciekawa historia. Podobnie było w przypadku utworu "One Way Or Another" zespołu Blondie. Singiel przez lata podbijał listy przebojów, stając się prawdziwym hitem. Jego geneza wcale nie była jednak pozytywna, jak wielu mogłoby przypuszczać.

W latach 70. Blondie był jednym z najpopularniejszych zespołów punk rockowych na świecie. Utwory grupy podbijały listy przebojów i do dziś można je usłyszeć w największych rozgłośniach radiowych. Singiel "One Way Or Another", który mimo upływu czasu wciąż jest uznawany za jeden z najznakomitszych w ich dyskografii, skrywa pewną tajemnicę

Janusz Kłosiński Przez lata był ulubieńcem widzów. Poparł stan wojenny i został zdrajcą

To największy hit zespołu Blondie. Utwór "One Way or Another" powstał ponad 40 lat temu

Singiel "One Way Or Another" został wydany w 1979 roku, by promować trzeci album studyjny grupy, "Parallel Lines". Piosenka stała się hitem, zdobywając 24. miejsce na amerykańskiej liście przebojów Billboard Hot 100. Mimo upływu lat utwór wciąż jest jednym z najpopularniejszych w dorobku muzyków. Wielu słuchaczy było przekonanych, że jego tekst opowiada o kobiecie, która za wszelką cenę pragnie zdobyć serce wymarzonego mężczyzny. Nic bardziej mylnego. Tak naprawdę geneza tego singla jest zupełnie inna i nawiązuje do przykrych wydarzeń z życia wokalistki grupy, Debbie Harry.

Zobacz wideo Majka Jeżowska jak Jennifer Coolidge? Czyli historia odrodzenia gwiazdy sprzed lat w jej własnych słowach

Geneza utworu "One Way Or Another". Piosenka nawiązuje do doświadczeń wokalistki grupy

"One Way Or Another" napisała Debbie Harry we współpracy z Nigelem Harrisonem. Utwór opowiada o byłym chłopaku wokalistki zespołu, który nie mogąc pogodzić się z ich rozstaniem, śledził ją i nękał. Jego zachowanie stało się na tyle uciążliwe, a później nawet niebezpieczne, że gwiazda musiała wyprowadzić się z rodzinnego New Jersey, by odizolować się od ex. — Naprawdę byłam śledzona przez szaleńca, więc tekst powstał na podstawie niezbyt przyjemnych osobistych doświadczeń. Starałam się je trochę oswoić, nadając im trochę lekkości, aby stało się mniej poważne — mówiła w 2019 roku w rozmowie z "Entertainment Weekly".

 

Debbie przyznała, że choć z perspektywy czasu wie, że ta sytuacja wzmocniła ją psychicznie, to przed laty wywołała w niej ogromny lęk. Uznała, że stworzenie o tym piosenki, będzie dobrą formą terapii i być może da ulgę komuś, kto mierzy się z podobnym doświadczeniem. — Myślę, że tak działa normalny mechanizm obronny: otrząśnij się, opowiedz swoją historię w taki, czy inny sposób i wracaj do żywych. Każdy może się do tego odnieść i to jest dla mnie piękne — dodała w wywiadzie.

Więcej o: