We Wrocławiu Hala Stulecia wypełniona była po brzegi miłośnikami rocka. Na scenę wkroczyli muzycy z Filharmonii Śląskiej, którzy uświetnili wydarzenie wyjątkowym poziomem i kunsztem. Wszystko za sprawą wydarzenia kulturalnego noszącego nazwę "The Legend of Rock Symphonic."
Wydarzenie zostało podzielone na dwie części. Podczas koncertu widzowie mieli szansę usłyszeć utwory takich gwiazd jak Metallica, AD/DC, Scorpions, Linkin Park, Guns N'Roses, Qeen, Deep Purple, Led Zeppelin i wiele innych. Muzyczną oprawę zapewniła Filharmonia Śląska pod batutą Macieja Sztora natomiast partie wokalne wykonali wybitni polscy artyści. Małgorzata Ostrowska zaśpiewała kultowy utwór pt. "Nothing else matters" z Czarnego Albumu zespołu Metallica oraz "Rolling on the River" grupy Creedence Clearwater Revival. Artystka w duecie z Piotrem Cugowskim wykonała również piosenkę Tiny Turner pt. "Simply The Best". Wspomniany Piotr Cugowski wykonał między innymi utwór pt. "The Show Must Go On" grupy Queen. Podczas którego odbył się pokaz pirotechniczny w postaci buchających płomieni. Ciepło ognia odczuwalne na widowni jeszcze podczas innych kompozycji, zostało przyjęte równie gorącym aplauzem. W pierwszej części wybrzmiał także utwór pt. "Stairway to Heaven" w wykonaniu Piotra Cugowskiego.
W składzie gwiazd nie zabrakło takich osób jak Grzegorz Kupczyk, znany jako frontman zespołu z dawnego zespołu Turbo, dziś śpiewający w formacji CETI. Słynący z wyjątkowego głosu muzyk w pierwszej części koncertu zaśpiewał utwór pt. "Changes" autorstwa "Black Sabath". W drugiej części zaśpiewał "Solider of Fortune" grupy Deep Purple.
Trudno wybrać najlepsze wykonanie. Po każdym występie publiczność obsypała brawami poszczególnego artystę. Jednak kiedy Kupczyk zaczął śpiewać autorski hit, pt. "Dorosłe dzieci", który dziś świętuje już 40 lat, pojawił się las rąk z wyciągniętymi telefonami. Widownia włączyła latarki w telefonach i głośno śpiewając refren, stworzyła wyjątkowy klimat. Marek Piekarczyk także podjął wyzwanie i zaśpiewał takie utwory jak "Smoke on the water" zespołu "Deep Purple", czy "All Right Now" autorstwa grupy z lat 70. o nazwie "Free". Wraz z Piotrem Cugowskim zaprezentowali "Whiter Shade of Pale" czyli debiutancki utwór brytyjskiej grupy rockowej Procol Harum.
Reakcja widowni wskazywała, że ciężko wybrać najlepsze wykonanie. Duże emocje wzbudzali także muzycy Filharmonii Śląskiej oraz soliści. Jednym z nich był wybitny skrzypek, który wchodząc na scenę, za każdym razem wywoływał burzę oklasków. Tym tajemniczym muzykiem był Stanisław Słowiński, laureat Grand Prix 39. Międzynarodowego Konkursu Młodych Zespołów Jazzowych Jazz Juniors. Napisać, że ma talent, to za mało. Na uwagę zasługuje także Jakub Kaczmarek, gitarzysta zespołu CETI. Muzyk miał szansę pokazać niebanalne umiejętności nie tylko jako część spójnej całości, ale także jako solista. Po każdym występie otrzymywał gromkie brawa. Damskiej części widowni nie umknęły jego wyjątkowe, długie i piękne włosy, które jako muzykowi dodawały niezaprzeczalnego uroku. Popis umiejętności dał także perkusista na co dzień również grający w zespole CETI, Piotr Szpalik. W przerwie pomiędzy utworami wykonał solówkę, którą zapamięta każdy miłośnik mocnego brzmienia. Szybki, precyzyjny i wyjątkowo zaangażowany. Genialny.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Biorąc udział w określonym wydarzeniu, można być mniej lub bardziej zadowolonym. W końcu każdy ma prawo do subiektywnej oceny. Osobiście będąc tam, nie mogłam się do niczego przyczepić. Organizacja koncertu była na najwyższym poziomie. Event został masowo skomentowany w mediach społecznościowych. Trudno o negatywną recenzję.
Super koncert Bardzo dziękujemy. Potrzebujemy rewelacyjnego Piotra perkusisty na finał. Skrzypek och!. Pan Grzegorz Kupczyk jak zwykle perfekcyjnym przygotowaniem swojego repertuaru zabłysnął na firmamencie. Wiedział co, śpiewa i miał na to pomysł. Wielki szacunek - - czytamy komentarz na Facebooku.
Niesamowite emocje. Wspaniały koncert, świetni wokaliści i cudowna orkiestra Filharmonii Śląskiej. Skrzypek, gitarzysta i perkusista - ogień! Było super - pisze następna osoba.
Było mega! Orkiestra symfoniczna zrobiła robotę, a skrzypek i wykonanie AC/DC to mój faworyt - relacjonuje kobieta.
Wszystko odbywało się z ogromnym pietyzmem, a obsługa dbała o komfort widowni. Kiedy ktoś szukał miejsca docelowego, natychmiast pojawiała się osoba, która pomogła rozwiązać problem. Później było już tylko lepiej. Czy jest szansa przeżyć to jeszcze raz? Zapytałam o to jednego z organizatorów i zaznaczył, że w ramach trasy koncertowej wydarzenie odbędzie się jeszcze 30 września w Gdańsku oraz 18 listopada w Katowicach.