Jantar kradła Jarockiej kreacje, ona miała ukraść jej męża. Tak naprawdę wyglądała ich relacja

Obie były gwiazdami tego samego okresu - utalentowane, piękne, z wielkimi oczami i niezwykłą subtelnością. Nic dziwnego, że tak często były ze sobą mylone. Od lat 70. mówiono, że to największe rywalkai, wytykały sobie zdrady, podpatrywały wizerunek sceniczny i wzajemnie zazdrościły sukcesów, choć żadnej niczego nie brakowało. Dopiero po śmierci Jarockiej na światło dzienne wyszły fakty na temat rzeczywistego kształtu ich relacji.

W szczytowym momencie karier miały się nienawidzić, jednak tragiczna śmierć jednej wstrząsnęła drugą tak bardzo, jakby przedtem była jej najbliższą przyjaciółką, nie konkurentką z estrady. Nowe światło na relację Anny Jantar i Ireny Jarockiej rzuciła książka poświęcona drugiej z nich. Nie brak w niej szczegółów z życia Kukulskich, z którymi, mimo pogłosek o rzekomej nienawiści, Jarocka była mocno związana.

Pomyłki i kłótnie

Fani wokalistek uwielbiali je ze sobą porównywać i wbijać im szpile przy każdej nadarzającej się okazji.

[Jantar] mogła mieć pretensje z powodu moich fanów. Fani Ani i moi bardzo ze sobą walczyli. Robili sobie jakieś brzydkie kawały. Czasami, gdy wychodziłyśmy razem z koncertów, dochodziło do nieprzyjemnych sytuacji. Szczerze mówiąc, tę rywalizację odczuwam do dzisiaj.

- opowiadała Jarocka swojej biografce. Podobnie sytuację postrzegał jej były mąż.

Anię Jantar postrzegam jako główną jej konkurentkę na rynku piosenkarskim. Wielbiciele Ani twierdzili, że to Irena bez przerwy patrzy, jak Ania ubiera się, jak tańczy, jak śpiewa, że ją naśladuje. Wielbiciele Ireny mówili coś odwrotnego. Bardzo starały się, by jedna była lepsza od drugiej. Walczyły o miejsce na piedestale. Raz jedna wygrywała, raz druga

- twierdził Marian Zacharewicz. Wiele sporów dotyczyło scenicznych kreacji. Tu prym wiodła Irena, która kilkuletnie stypendium wokalne w Paryżu wykorzystała, by przywieźć z Francji kilka oryginalnych stylizacji. Wiele z nich starała się naśladować Anna Jantar, co nie przeszło bez echa. O podobieństwa zapytano ją bez pardonu w czasie telewizyjnego wywiadu.

To dziwne, bo mój mąż nas nigdy nie pomylił.

- śmiała się wokalistka. Faktycznie, podobny styl muzyczny, styl ubioru i w niektórych kwestiach również styl bycia sprawiały, że obie artystki często były ze sobą mylone. Zabawna anegdota dotyczy koncertu Jarockiej w Stanach Zjednoczonych. Po zakończonym występie z pretensjami podbiegł do niej fan. Był rozczarowany, że nie usłyszał wszystkich przebojów - zamiast "Tyle słońca w całym mieście" czy "Najtrudniejszy pierwszy krok" zaśpiewała "Motylem jestem"... Pomyłki następowały nie tylko za życia obu artystek, ale także po śmierci Jantar. Gdy Jarocka chciała zamówić taksówkę, od dyspozytora usłyszała, że to musi być nieśmieszny żart - przecież od wielu lat już nie żyje. Wbrew plotkom nie miała o to żalu.

 
Kiedy żyła Ania, była między nami jakaś podświadoma rywalizacja, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Pewnie były też pretensje, na przykład, że podrabia moje kostiumy, podobnie się ubiera. Ale to takie ludzkie.

- tłumaczyła w biografii.

Zobacz wideo Nie ma ich wśród nas, ale ich utwory zna każdy. Wodecki zostawił „Chałupy Welcome to", a Kora „Krakowski spleen"

Od rzekomego romansu do awansu na przyjaciółkę rodziny

Konflikt narastał również na tle uczuciowym. Mówiono, że Jarocka ma romans z Jarosławem Kukulskim.  - Chodziły plotki, że była wielka afera, bo Ania przyłapała męża w niedwuznacznej sytuacji z Jarocką - twierdził jeden z gwiazdorów PRL-u. Po tragedii miała zostać muzą Kukulskiego. Łączącej ich relacji romantycznej nigdy nie potwierdzono, ale zawodową już tak. Napisał dla niej słynny utwór "Beatlemania Story", który na zawsze zapisał się w historii polskiej piosenki, a w 1988 roku pojechali we wspólną trasę koncertową. Śmierć Anny Jantar zbliżyła Jarocką do jej rodziny, przez co widziała, jak młodej Natalii Kukulskiej trudno jest zaakceptować macochę.

Jestem obok tej całej farsy. Ogólnie w zespole sympatycznie, tylko Kukulscy nie mogą sobie miejsca znaleźć - wieczne zazdrości o Jarka Moniki i Natalki. Trochę w tym winy Jarka. Płacze, kłótnie są prawie co dzień. [...] Staram się być obok, ale niechcący wciągają mnie.

- pisała wokalistka w listach.

"Pytała, czy to na pewno Ania była w tym samolocie"

Od śmierci Anny Jantar w marcu 1980 roku minęło już ponad 40 lat. Choć sprawę opisywano tysiące razy, wciąż powraca, wraz z każdym nowym faktem. Jednym z nich jest moment, w którym Jarocka dowiedziała się o śmierci konkurentki. Tak opisywała go autorka biografii wokalistki - "Irena Jarocka. Nie wrócą te lata".

W tę polską aktorkę zapatrzyła się Meryl Streep. Polkę krytykowano, ona dostała Oscara

Bezpośrednio po śmierci Jantar informowała o tym męża, bo był akurat wtedy w Ameryce, a ona w Polsce. Bardzo to przeżywała. Pisała jak najcieplej o Annie. No i potem też mówiła, że tak naprawdę wraz z tą śmiercią przekonała się, jak bliska jej była

- mówiła Mariola Pryzwan. Kilka spośród ponad 120 listów Jarocka faktycznie poświęciła tragicznemu wypadkowi samolotowemu. Swoją wersję wydarzeń przedstawiła też Danuta Ignatowska, która jako pierwsza przekazała Jarockiej tragiczne wieści. Z relacji wynika, że pozorna rywalka wyjątkowo przeżyła śmierć Jantar i przez dłuższy czas nie przyjmowała do wiadomości, że wypadek zdarzył się naprawdę.

 Tego dnia miałam się spotkać z Ireną w hotelu Brda w Bydgoszczy. Czekałam, aż przyjedzie z koncertu z Aleksandrowa Kujawskiego. Cały czas zastanawiałam się, czy wie o tragedii. Gdy wchodziła do hotelu, poznałam po uśmiechu, że jeszcze nie. Strasznie tę wiadomość przyjęła. Nagle zrobiła się blada, prawie zemdlała. Muzycy odprowadzili ją do pokoju. Na drugi dzień jeszcze pytała, czy to na pewno Ania była w tym samolocie.

- opowiadała Ignatowska. Jarocka oddała również artystyczny hołd nieżyjącej gwieździe, wykonując dwa utwory z jej repertuaru: "Staruszek świat" i "Tylko mnie poproś do tańca". Sama zmarła 32 lata po Annie z powodu nowotworu mózgu w styczniu 2012 roku.

Więcej o: