Galę Muzyki Rozrywkowej i Jazzu Fryderyk Festiwal po raz pierwszy zorganizowano na Arenie Gliwice. Na scenie pojawili się najpopularniejsi polscy artyści, którzy swoimi występami uświetnili ceremonię. Widzowie najpierw za pośrednictwem transmisji, a później również na antenie stacji TVN, mogli obejrzeć występy m.in. Brodki, Natalii Szroeder, Marka Napiórkowskiego, Mroza, Sary James, T.Love, Behemotha, Dody czy zespołu Feel.
Więcej informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W tym roku bezsprzecznym triumfatorem gali był Mrozu, który zgarnął aż pięć statuetek, w tym dla Artysty Roku, Utworu Roku, Albumu Roku Pop oraz Autora Roku. Piotr "Rubens" Rubik, choć nominowany w aż siedmiu kategoriach, ostatecznie na gali nie otrzymał ani jednej. Zawiedzeni mogli być też fani Dawida Podsiadły.
Dawid Podsiadło był nominowany w sześciu kategoriach, w tym dla albumu roku pop, utworu roku, artysty roku i kompozytora roku (razem z Jakubem Galińskim). Ostatecznie z gali odszedł z dwoma statuetkami - za Najlepsze Nagranie Koncertowe (album "Leśna Muzyka") i dla Duetu Kompozytorskiego. Fani artysty nie kryli zawodu i nie kryli emocji nie tylko podczas gali. Na Arenie Gliwice dało się słyszeć odgłosy niezadowolenia, ale gorąco zrobiło się również w Internecie.
Dawid powinien zgarnąć wszystkie Fryderyki. Jury o tym doskonale wie.
Zasłużone na maksa!
Fanom Dawida najbardziej nie spodobało się to, że przegrał w kategoriach dla najlepszego artysty i najlepszego utworu roku. To właśnie pod postami informującymi o zwycięzcy w tych kategoriach pojawiło się najwięcej głosów krytyki.
Te Fryderyki to porażka jakaś. Jak 'Mori' mogło nie dostać nagrody? No jak?
Żenada. Nie wiem, kto głosuje, ale z muzyką to oni mają niewiele wspólnego.
Wyrazy niezadowolenia okazywano też na Twitterze. "Okradziony na własnej ziemi", "nie mam słów" - pisali fani.