Wokalistka zespołu ABBA wdała się w romans z psychofanem. Związek okazał się początkiem jej koszmaru

Choć wokalistka zespołu ABBA nie mogła narzekać na powodzenie u mężczyzn, to nie miała szczęścia w miłości. Po dwóch nieudanych małżeństwach Agnetha Faltskog zaczęła spotykać się z jednym ze swoich fanów. Związek miał być spełnieniem jej marzeń, a ostatecznie okazał się początkiem prawdziwego koszmaru.

W latach 70. Agnetha Faltskog była jedną z najpopularniejszych wokalistek. Gwiazda zespołu ABBA cieszyła się ogromną sympatią wśród fanów na całym świecie. Jednak zawrotnie rozwijająca się kariera i sukcesy zawodowe nie szły w parze ze szczęściem w życiu prywatnym.

Zobacz wideo Jakim cudem Szwedzi zostali światowym liderem w dziedzinie tworzenia popowej muzyki? [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

Faltskog była dwukrotnie mężatką. Jej związki nie przetrwały próby czasu

Pierwszym mężem wokalistki był muzyk Bjorn Ulvaeus. Pobrali się w 1971 roku, a rok później z dwójką przyjaciół założyli legendarny już zespół ABBA. Ich kariery błyskawicznie zaczęły nabierać tempa. W międzyczasie na świecie pojawiła się ich pierworodna córka, Linda, a niedługo później rodzina powiększyła się o kolejną pociechę, syna Petera. Choć wydawali się zgodną i szczęśliwą parą, to ciągłe koncerty i nadmiar zawodowych obowiązków nie sprzyjały pielęgnowaniu więzi. Ostatecznie po 8 latach małżeństwa podjęli decyzję o rozstaniu. Faltskog przez ponad dekadę była singielką. Skupiała się na rozwoju kariery i opiece nad dziećmi. Wszystko zmieniło się, gdy w jej życiu pojawił się chirurg Tomas Sonnenfeld, ale relacja nie przetrwała próby czasu i po 3 latach zakończyła się rozwodem.

Gwiazda ABBY związała się z fanem. Szybko okazało się, że mężczyzna ma na jej punkcie obsesję

Choć piosenkarka była zawiedziona dwoma nieudanymi małżeństwami, to nie przestała wierzyć w miłość. Pragnęła jej do tego stopnia, że zaufała zupełnie obcemu mężczyźnie, który deklarował, że jest jej fanem. Młodszy o 16 lat Gert van der Graaf pochodził z Holandii i przekonywał, że od najmłodszych lat darzył gwiazdę sympatią. W jednym z wywiadów zdradził, że po raz pierwszy usłyszał jej głos w piosence "Waterloo", gdy miał zaledwie 6 lat i od tamtej pory wiedział, że to miłość jego życia.

Z nadzieją, że uda mu się nawiązać z Faltskog relację, przeprowadził się do Szwecji i zamieszkał w pobliżu jej domu. Podczas jednego ze spacerów w końcu spotkał swoją idolkę. Wzajemna sympatia szybko przerodziła się w romans, lecz czar prysł, gdy para zamieszkała razem. Ukochany wokalistki okazał się obsesyjnie zazdrosny i kontrolował każdy jej ruch. W końcu gwiazda nie wytrzymała presji i podjęła decyzję o rozstaniu. Był to dopiero początek jej prawdziwego koszmaru.

 

Van der Graaf nie mógł pogodzić się z odrzuceniem. Nie tylko szpiegował gwiazdę, lecz także nieustannie nękał ją telefonami. Gdy przestała odbierać i odpisywać na wiadomości, zaczął nagminnie wysyłać do niej listy. W końcu Faltskog zaczęła obawiać się o swoje bezpieczeństwo i skierowała sprawę najpierw na policję, a później na drogę sądową. Po rozpatrzeniu wniosku i wszystkich zgromadzonych dowodów mężczyzna otrzymał zakaz zbliżania się i został zmuszony do powrotu do ojczyzny. 

Więcej o: