Bilety na festiwale i koncerty w ostatnich latach bardzo podrożały. Na sytuację złożyło się wiele czynników, począwszy od odbijającej się czkawką pandemii, inflacji oraz wojny w Ukrainie. Open'er Festival odbywający się w Gdyni należy do jednych z najbardziej kosztownych wydarzeń muzycznych organizowanych w Polsce. W tym roku za karnet czterodniowej imprezy bez noclegu trzeba zapłacić 949 złotych. Nic więc dziwnego, że sporym zainteresowaniem cieszy się wśród fanów wydarzenia opcja wolontariatu.
Również w tym roku osoby, które chcą pomóc przy organizacji imprezy w zamian za wejściówkę na wydarzenie, będą miały taką możliwość. Jak zachęcają organizatorzy na oficjalnej stronie: "Biorąc udział w wolontariacie, masz możliwość zdobycia cennego doświadczenia, które przybliży Cię do pracy przy organizacji największych wydarzeń muzycznych". Zgodnie z komunikatem, praca na festiwalu ma być na tyle elastyczna, że każdy wolontariusz w wolnym czasie będzie mógł spędzić czas na koncertach. W gratisie ma dostać także doświadczenie przy tworzeniu dużych muzycznych przedsięwzięć. Na stronie nie pojawiła się jednak informacja, co dokładnie będzie należało do obowiązków wolontariuszy oraz w jakim wymiarze godzin będą pracować, a relacje publikowane w sieci na ten temat bardzo się od siebie różnią. Jedni piszą o łatwej i przyjemnej pracy i dużej swobodzie, inni o wyzysku i harówce. Małą wskazówkę co do zadań czekających na osoby, które wyślą swoje zgłoszenie, można znaleźć w formularzu, gdzie należy zaznaczyć swoje preferencje. Do wyboru mamy pomoc osobom z niepełnosprawnościami, udział w akcji ekologicznej oraz praca w strefach festiwalowych.
Komunikat, który pojawił się na stronie, oburzył internautów. Kontrowersje wzbudza bowiem zapis o warunkach udziału w wolontariacie. Alter Art wymaga porozumienia z chętnymi do wykonania darmowej pracy oraz wpłaty kaucji w wysokości ceny karnetu festiwalowego, czyli 950 złotych. Organizatorzy deklarują, że kwota zostanie zwrócona wolontariuszom maksymalnie po 7 dniach od zakończenia festiwalu, o ile dana osoba prawidłowo wykona powierzone jej obowiązki. Do formularza dołączono także informację, że w ramach kaucji wolontariusz otrzyma jeden ciepły posiłek oraz zapewniony nocleg na polu namiotowym. Za darmo, bo może nie być to oczywiste.
Dyskusja w sprawie wolontariatów podczas wydarzeń muzycznych pojawia się w sieci regularnie, ponieważ system kaucyjny na festiwalach działa od lat i to nie tylko w Polsce. Tym razem temat nagłośnił na Twitterze Jan Śpiewak zniesmaczony sytuacją. Znany działacz społeczny udostępnił wiadomość od swojej obserwatorki, która opowiedziała parę słów o tym, jak w praktyce wygląda wolontariat na Open'erze. Warto pamiętać, że każdy może mieć inne doświadczenia z takiej pracy, jednak wiadomość dziewczyny daje do myślenia.
Po każdym koncercie musieliśmy śmigać po scenę i sprzątać. To samo w strefie gastro. Pijane, bogate dzieciaki traktowały nas jak g*wno. Serio, chciało mi się płakać. Ale nie mogłam zrezygnować, bo wtedy nie zwróciliby mi kaucji, którą pożyczyłam od starszej siostry. Sprytnie to sobie wymyślili - pisze była wolontariuszka, która wzięła udział w wydarzeniu 10 lat temu.
W sieci zawrzało. Część komentujących zauważa, że pomysł organizatorów to esencja wad kapitalizmu. Padły głosy, że organizatorzy wykorzystują do ciężkiej pracy ludzi, których nie stać na bilet, zamiast uczciwie zapłacić im za wykonanie zadań. Inni twierdzą, że kaucja to korzystna umowa dla obu stron oraz konieczne zabezpieczenie dużych firm, aby wolontariusze faktycznie wywiązywali się z podpisanych umów.
Open'er Festival w tym roku odbędzie się w dniach 28 czerwca - 1 lipca na lotnisku Gdynia-Kosakowo. Na scenie jak zwykle zobaczymy gwiazdy zarówno polskie jak i zagraniczne. Wśród ogłoszonych wykonawców, którzy zasilą skład Open'era, znaleźli się: grupa Arctic Monkeys, Lizzo, Kendrick Lamar, Lil Nas X, Machine Gun Kelly, Labrinth, Nothing But Thieves, OneRepublic, Young Fathers czy Queens of the Stone Age.