Oto słowa, które stworzyły gwiazdę. Jak Blanka przekonała do siebie Polskę

Marta Nowak
"Każdy śmieszkował, a teraz bejba rządzi". "Ona jest fajna". "Niby dalej wolę Janna, ale im dłużej tego słucham, tym bardziej mi się to podoba". Po fali oburzenia na TVP, która na Eurowizję wysłała wokalistkę Blankę z numerem "Solo", nastroje się zmieniają. Teraz Polska kibicuje "naszej bejbie" - pisze Marta Nowak z Gazeta.pl.

Tekst po raz pierwszy ukazał się przed czwartkowym półfinałem. Występ naszej reprezentantki spodobał się na tyle, że Blanka dostała się także do finału konkursu Eurowizja 2003

Zaczęło się źle. W preselekcjach do Eurowizji faworytem publiczności był Jann z piosenką "Gladiator" - reprezentantką Polski została jednak Blanka. W rankingu jury zajęła pierwsze miejsce (Jann dopiero czwarte), TVP nie ujawniła za to dokładnych danych o głosowaniu widzów. W internecie werdykt wybuczano. Mówiono, że Jann miał o wiele większe szanse na dobry eurowizyjny wynik, Blanka nie potrafi śpiewać, a TVP celowo zrobiła ludziom na złość. Przypominano, że Blanka po występie siedziała obok syna przewodniczącej jury, Edyty Górniak, a przeszłości pracowała z innym jurorem, Agustinem Egurrolą. Pojawiały się pogłoski, że o przegranej Janna zdecydował głos jurora, któremu nie spodobał się sceniczny kostium artysty. Albo że cały konkurs był ustawiony - o tym miała świadczyć godzina publikacji tekstu o wygranej na stronie TVP. Pisano listy protestacyjne do Europejskiej Unii Nadawców. Apelowano do widzów z zagranicy, żeby nie głosowali na Polskę. A potem coś drgnęło.

Zobacz wideo Blanka mówi o swojej relacji z Jannem

Nasza bejba, its kajna krejza

"Solo" to typowy taneczny, wakacyjny numer, których na Eurowizji zawsze jest pełno. Oryginalny teledysk, na którym Blanka tańczy w bikini i pokłada się na aucie, budzi pewne skojarzenia z niemiecką Vivą sprzed dwudziestu lat. Specjalnie głęboki nie jest też tekst z cyklu "ja cię kochałam, ty mnie skrzywdziłeś, dziś już cię nie chcę, patrz, co straciłeś". Sławy utworowi nie przyniosły jednak ani melodia, ani przesłanie, tylko pierwszy wers - "babe, it’s kind of crazy". W interpretacji Blanki brzmi on "bejba, its kajna krejza". Oto są słowa, które stworzyły gwiazdę.

Występ z preselekcji Blanki najpierw włączano w ramach hate-watchingu (chodzi o celowe oglądanie rzeczy, których się nie cierpi, żeby z nich kpić i je krytykować). Dziwnie brzmiąca "bejba" była świetnym celem drwin. Ale potem błyskawicznie zaszedł klasyczny internetowy proces: coś, co z początku uznawano za żenujące, zaczęło być fajne, zabawne i "nasze". "Bejba" stała się memem. Dziś na TikToku pojawiają się filmy z kompilacjami momentów, na których Blanka śpiewa tylko to jedno słowo. Blisko 2,5 mln odsłon nabiło wideo, na którym autorka, Ewablo, stara się zaprezentować perfekcyjną fonetycznie imitację "bejby". Szeroko rozszedł się też wygenerowany przez AI film, w którym Andrzej Duda delegalizuje frazy z piosenki Blanki. "Zakazuję ich używania. Dla takich osób będzie gułag w Sosnowcu" - zapowiada poważnym tonem prezydent. Tylko tak dalej i "bejba" zostanie Młodzieżowym Słowem Roku. 

A co zrobiła w tej sytuacji Blanka? Najmądrzejszą możliwą rzecz. To znaczy przytuliła "bejbę" do serca. 

Księżniczka Eurowizji

"It says bejba" - mówiła tydzień temu roześmiana Blanka dziennikarzowi na Eurowizji, demonstrując choker z kryształków układających się w słowo "babe". Uznajmy to za zwiastun tego, co pokazała kilka dni później na turkusowym eurowizyjnym dywanie. Wokalistka pojawiła się w zielonej sukni z potężnym trenem, na którym wielkimi literami wypisano BEJBA. Jak relacjonowała w rozmowie z reporterem TVP, na pomysł napisu wpadła sama. 

 

Kreacja została doceniona. Na TikToku pojawiły się komentarze w stylu: "fajnie, że ma taki dystans do siebie", "muszę przyznać, że kupiła mnie swoim podejściem do bejby", "ona wie, jaka jest opinia i jak się śmieją z bejba, więc respect". Dzisiaj pod filmami z Blanką stosunkowo niewiele jest już biadania, że na Eurowizję miał pojechać Jann, a nie to "TVP-owskie beztalencie". Próbka niedawnych opinii: "zaczynam ją lubić", "jest całkiem spoko", "może nie wygramy, ale trzymam za nią kciuki", "wszyscy się śmiejemy i wyzywamy, a prawda jest taka, że nasza bejba jest najpopularniejsza w tej Eurowizji". Do Blanki - właśnie za jej humor, dystans i niezadzieranie nosa - przekonuje się nawet część fanek Janna. Są także liczne zwykłe fanowskie komentarze: #teamBlanka, #teamBejba, serduszka, "slay queen". Oto zmiana wektora, o której być może sama wokalistka nie śmiała marzyć jeszcze kilka tygodni temu.

Nie tylko bejba

Ale jedno hasło, choćby i najbardziej memiczne, to nie wszystko. Pomyślmy, co jeszcze mogło wpłynąć na nagłą poprawę nastawienia do Blanki. Po pierwsze: dużą robotę zrobiły filmy z eurowizyjnych prób. Według widzów sceniczny performance wokalistki - brzmienie, choreografia, kostium - na próbach w Liverpoolu robi o wiele lepsze wrażenie niż podczas preselekcji w TVP. Co prawda jej lutowy występ zrównano z ziemią, więc złośliwi powiedzieliby, że jedyna możliwa droga wiodła w górę. Ale wprowadzone zmiany zostały uczciwie docenione. "Nasza bejba zrobiła transformację", "bejba przeszła glow up" - czytam na TikToku. "Dziewczyna ciężko pracuje, aby występ się udał", "Naprawdę widzę, ile Blanka włożyła pracy w poprawę śpiewu i taniec" - to z kolei komentarze na YouTube.

 

Po drugie: po dwóch miesiącach ucichły teorie o ustawkach i powiązaniach Blanki z TVP. 23-letnia dziewczyna, która raz zaśpiewała na Sylwestrze Marzeń, nie kojarzy się z funkcjonariuszką narodowej telewizji. Zwłaszcza na tle reprezentacji z poprzednich lat - w 2021 TVP na Eurowizję posłała Rafała Brzozowskiego, swojego prezentera i ulubieńca prezesa. Szczególnie dystans do siebie, który pokazuje Blanka, jest bardzo nietelewizyjnopolski. Czy - dajmy na to - Brzozowski umiałby przetworzyć żart o samym sobie tak, żeby się to przyjęło na TikToku? 

Co więcej, nie trzeba kochać TVP, żeby lubić Blankę. Pod zamieszczoną na YouTube relacją z jej drugiej próby ludzie ciskają gromy nie w wokalistkę, a w stację - za jej ukochane filtry i nakładki. Cytuję: "Blanka mówi, że chcą zrobić nieprzerysowany występ, tymczasem TVP nawala tysiąc nakładek i efektów". "Bez nakładek, filtrów podczas tańca solowego Blanki. To musi być idealnie widoczne, ponieważ jest cudowne". "Szkoda tyle wkładu pracy Blanki, żeby wszystko było przysłonięte takim kiczem".

Po trzecie (może mniej ważne, ale ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka): Blanka w Liverpoolu dobrze sobie radzi. Okazało się, że nasza swojsko brzmiąca "bejba" nie oznacza, że Polka nie zna angielskiego i będzie wstyd. Wręcz przeciwnie. Rozmowy z prezenterami Eurowizji pokazały, że Blanka mówi po angielsku płynnie i swobodnie. Nie uszło to uwadze polskich widzów. Co za ulga: nie trzeba zatykać uszu, słysząc rodaczkę, która w pocie czoła próbuje sklecić dwa zdania w obcym języku. 

 

A po czwarte: pomogła popularność. Być może na początku nakręcili ją kpiący polscy widzowie - fakty są jednak takie, że według danych zebranych przez Eurowizję w kwietniu klip reprezentantki Polski był drugim najchętniej oglądanym występem z preselekcji. Na Spotify "Solo" ma już ponad 10 mln odtworzeń - to piąty najczęściej odtwarzany utwór z tegorocznej edycji konkursu. (Kiedy z rozpędu wpisuję w wyszukiwarkę Spotify "bejba", zamiast "solo", i tak wyświetla się właściwa piosenka.) Na TikToku o tym, że "bejba" jest cool, piszą też ludzie z zagranicy. Nasz polski mem przyjął się w Europie.

Według bukmacherów Blanka ma duże szanse na to, że znajdzie się w sobotnim finale. Jeśli się uda, to gwiazda bejby rozbłyśnie jeszcze mocniej. Jeśli nie - internet zapewne zaleją komentarze o tym, jaki świetny show zrobiłby Jann, gdyby TVP dała mu szansę. Jedno jest pewne: wizerunkowo Blanka tak czy siak pokazała spektakularną woltę. To już nie jakaś pseudo-Ariana Grande znikąd. To nasza bejba.

Więcej o: