Czesława Gospodarek z domu Cieślak, bo tak naprawdę nazywała się śpiewaczka, przyszła na świat 10 czerwca 1938 roku w Belgii, lecz 8 lat później przeprowadziła się z rodziną do Lewina Kłodzkiego. Zamiłowanie do sceny przejawiała od dziecka. Uczyła się gry na skrzypcach, fortepianie i puzonie, a także śpiewała w chórze. Choć z powodzeniem mogła występować w operze, ona wybrała inną drogę.
Na scenie debiutowała w 1960 roku w audycji Polskiego Radia i już wtedy Władysław Szpilman wróżył jej światową karierę. Zasugerował, by przyjęła pseudonim artystyczny, bo jej prawdziwe imię i nazwisko mogą sprawiać kłopoty obcokrajowcom. Jego przewidywania były słuszne. Do połowy lat 60. zdobywała serca polskich słuchaczy, a później, jako Violetta Villas, zaczęła występować we francuskiej Olympii i wyruszyła na podbój Las Vegas. Prasa szybko nadała jej miano "głosu ery atomowej" i "białego kruka wokalistyki światowej".
Wyróżniała się nie tylko czterooktawowym głosem, który doprowadzał fanów do szaleństwa, ale i wyjątkową, jak na tamte czasy, prezencją. Nosiła monstrualne suknie, bujne blond loki, a mężczyzn uwodziła wachlarzem sztucznych rzęs. Przez lata kariery wydała aż 8 albumów studyjnych, jeden koncertowy oraz 8 minialbumów. Śpiewała nie tylko pop, ale również arie operowe, przedwojenne tanga, jazz, poezję śpiewaną czy muzykę sakralną.
Wraz z upływem lat i niepowodzeniami w miłości (miała za sobą trzy nieudane małżeństwa) Villas zaczęła coraz bardziej izolować się od świata. Chciała czuć się wolna, miała dość ograniczeń. Radość sprawiały jej zwierzęta, które na potęgę przygarniała do swojego domu w podwarszawskiej Magdalence. Później przeniosła się do rodzinnego domu w Lewinie Kłodzkim i otworzyła schronisko. Pod jej opieką było ponad 150 kotów, 300 psów oraz inne zwierzęta, w tym m.in. kozy. Niestety nie miała funduszy, by je wykarmić, nie wspominając o opłacaniu koniecznych zabiegów weterynaryjnych. Do pomocy zatrudniła swoją przyjaciółkę, Elżbietę, lecz kobieta także nie potrafiła sprostać stale namnażającym się obowiązkom.
W 2006 roku Villas trafiła do szpitala psychiatrycznego, a zwierzęta przebywające w jej schronisku zostały odebrane. Po opuszczeniu placówki wszystkich uważała za wrogów, ufała tylko gosposi, którą przyjęła pod swój dach. Kobieta miała się nią opiekować, dbać, by przyjmowała leki zgodnie z zaleceniami lekarzy. Jak wyglądało ich wspólne życie? Pozostaje to wciąż tajemnicą. Wiadomo jednak, że śpiewaczka zachowywała się coraz bardziej niepokojąco, o czym informowali jej syna Krzysztofa, sąsiedzi. — Kocham wszystko, co poniżone, odepchnięte, zdegradowane, zdeptane — mówiła, gdy jej sfora psów i kotów pojawiła się na nowo, a ona wychodziła do nich z rozwalającego się domu przyodziana w białe futro i pióropusze. Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 roku, a przyczyna jej śmierci do dziś pozostała niewyjaśniona. Pierworodny artystki oskarżył jej opiekunkę o zaniedbanie. Rozpoczęła się sądowa batalia, podczas której Elżbieta B. została oskarżona o znęcanie psychiczne oraz fizyczne nad gwiazdą i na 1,5 roku trafiła do więzienia.