"Mick i ja nigdy nie mogliśmy po prostu stać i śpiewać". Kiedyś zerwał z niej spódnicę na scenie

Tina Turner odeszła pozostawiając po sobie ogromny dorobek, nie tylko artystyczny. Wokalistka dała fanom wielkie przeboje jak "Private Dancer", "The Best" czy "We Don't Need Another Hero", a także przez lata była przykładem dla ofiar przemocy. Pokazała, że odejście z wyniszczającego psychicznie i fizycznie związku jest możliwe. Była wsparciem dla innych osób, które przechodziły w domu piekło i dawała im nadzieję. Artystka miała niesamowity głos, odwagę i ruchy na scenie, doświadczeniem dzieliła się między innymi z Mickiem Jaggerem, którego nauczyła tańczyć.

24 maja świat obiegła informacja o śmierci królowej rock'n'rolla - Tiny Turner. Chociaż artystka zagrała swój ostatni koncert w 2009 roku, fani i tak nie mogą pogodzić się ze stratą wokalistki. "Odeszła za wcześnie" - czytamy w komentarzach w sieci. Artystka zmarła w wieku 83 lat, mając na koncie zarówno wiele hitów jak i przykrych doświadczeń.

Tina Turner nauczyła Micka Jaggera tańczyć

Miesiąc przed śmiercią Tina Turner udzieliła wywiadu dziennikowi The Guardian, opowiedziała w nim między innymi o współpracy z grupą The Rolling Stones. "Zawsze podkochiwałam się w Micku Jaggerze. Uwielbiałam nasze wspólne koncerty" - wyznała wokalistka. Artyści w trakcie swoich burzliwych karier współpracowali wiele razy. Dziś ruchy sceniczne Jaggera są jego wizytówką, jednak muzyk nie zawsze potrafił z taką gracją pracować biodrami.

Tina Turner Fani nie pozwalali Tinie Turner na emeryturę. Tak wyglądał jej ostatni koncert

W rozmowie z Daily Mail, Tina Turner wyznała, że to ona nauczyła Jaggera tańczyć. "Mick chciał lepiej poruszać się na scenie, ja byłam tancerką, ale nigdy mnie za to nie docenił. Mówił, że tańczyć nauczyła go mama" - wspominała artystka w rozmowie. Jednym z najbardziej pamiętnych wspólnych występów Tiny Turner i Micka Jaggera był koncert Live Aid w Filadelfii 13 czerwca 1985 roku.

Mick Jagger zerwał z Tiny Turner spódnicę: Niezależnie od stopnia naszej zażyłości, nie powinien tego robić

"Mick i ja nigdy nie mogliśmy po prostu stać i śpiewać - to nie byliśmy my. Musieliśmy coś zrobić. W pewnym momencie Mick zmierzył mnie wzrokiem. Miałam na sobie obcisły skórzany czarny top i spódniczkę. Widziałam, jak rodzi mu się w głowie ten niegrzeczny pomysł. Spytał mnie, czy tę spódnicę da się zerwać. Byłam zaskoczona" - wspomina Tina. Jagger ogłosił wokalistce, że za chwilę zdejmie z niej spódnicę. Chociaż artystka spytała, dlaczego chce to zrobić, było już za późno, a materiał opadł na ziemię.

Turner przyznaje, że była trochę zdenerwowana zachowaniem Jaggera, jednak jak na profesjonalistkę przystało, była gotowa również na taką sytuację. Pod spódnicą znajdował się drugi kostium wokalistki, który nie pozwolił zobaczyć widowni zbyt wiele. Artystka podkreślała, że takie sztuczki mogą robić duże wrażenie podczas występu duetów, ale tutaj pojawił się niepokojący podtekst. Turner zaznaczyła, że nie wolno robić takich rzeczy bez zgody drugiej strony.

 

"To nie było tak, że jakiś przypadkowy facet zdjął mi spódnicę. To był chłopak, po którym się spodziewałam, że może to zrobić. Dość dojrzały chłopak. Jednak niezależnie od stopnia naszej zażyłości oraz powodu, dla którego to zrobił, najlepiej jest zostawić decyzję, co chce robić ze swoją spódniczką osobie, która ją nosi" - opowiadała o incydencie Tina Turner.

Po tym jak przedstawiciel Tiny Turner potwierdził jej śmierć, Mick Jagger oddał hołd przyjaciółce w mediach społecznościowych. Wokalista The Rolling Stones podkreślił, jak ważną osobą była Tina w jego życiu. "Jestem niezwykle zasmucony odejściem mojej wspaniałej przyjaciółki. Była naprawdę niezwykle utalentowaną artystką i piosenkarką. Inspirowała, była ciepła, zabawna i szczera. Bardzo mi pomogła, kiedy byłem młody i nigdy jej nie zapomnę" - czytamy na profilu gwiazdora.

Więcej o: