Dawid Podsiadło szerszej publiczności dał się poznać w 2012 roku, gdy zwyciężył w programie "X-Factor". Swoich sił w talent-show próbował już rok wcześniej, ale bez sukcesów. Odpadł z rywalizacji, gdy zapomniał tekstu do piosenki Andrzeja Zauchy. W 2013 roku ukazała się debiutancka płyta muzyka, "Comfort and Happiness". Z okazji 10-lecia swojego debiutanckiego krążka artysta przygotował dla fanów wiele niespodzianek, w tym reedycję, a w opublikowanej kilka dni temu krótkiej rozmowie z Arturem Rawiczem zdecydował się na podsumowanie swojej dotychczasowej kariery.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Dawid Podsiadło po raz pierwszy spotkał się z Arturem Rawiczem w 2013 roku. Dziennikarz przeprowadził wtedy rozmowę z muzykiem na temat zbliżającej się premiery debiutanckiego albumu "Comfort and Happiness". Dokładnie 10 lat później, w 30. urodziny artysty, panowie spotkali się ponownie, by podsumować minioną dekadę. Dawid Podsiadło zdradził, jakie ma plany na kolejne 10 lat. Fani mogą być zaskoczeni.
Okazuje się, że artysta ma w planach zejście ze sceny. – Powolutku na przestrzeni kolejnych 10 lat raczej bym się wycofywał w cień i stanął po drugiej stronie. Chciałbym pomagać innym artystom robić rzeczy fajne, nie wszystko robić na swoje konto. To jest mój genialny, ogromny plan – przyznał Arturowi Rawiczowi. Rozmowa pojawiła się na kanale Podsiadło na YouTube, a w komentarzach fani wydawali się zaskoczeni i nieco zasmuceni planami swojego ulubionego artysty.
Dziękujemy Ci za wspaniałą muzykę, nie uciekaj tylko tak szybko w ten cień, bo będzie nam smutno.
Cieszę się, że Cię ta branża nie zniszczyła i nadal jest super gościem, który tworzy muzykę prosto z serca.
Artysta zdradził też, że wciąż go zaskakuje to, jak potoczyła się jego kariera, od początków w "X-Factor" i występów z zespołem Curly Heads do koncertów na pełnych stadionach. – Nigdy bym się nie spodziewał takich rozmiarów tego wszystkiego, tylu przygód i tego, że tyle to będzie trwało. Teraz dużo rozmawiam z rodziną na temat tej ścieżki i jest to zaskakujące dla każdego z nas. Dopiero jak sobie przypominamy początki, to [myślimy - przyp. red.] "Wow, to trwa 10 lat i cały czas rośnie", tzn. już pewnie powoli przestaje rosnąć, ale urosło do ogromnych rozmiarów – przyznał szczerze. Muzyk zdradził też, że 10 lat temu wcale nie marzył o koncertach na pełnych stadionach.