Przed jej wyjazdem do Las Vegas mówił, że "na nią poczeka". Po powrocie dowiedziała się, że ma żonę

Mówiła, że jest jej "najsłodszym koktajlem", on z kolei zwracał się do niej "fiołeczku". Violettę Villas i Janusza Ekierta połączyło gorące uczucie, lecz obsesyjna zazdrość artystki sprawiała, że oddalali się od siebie. W końcu Ekiert postanowił ożenić się z inną kobietą. Diva wpadła w szał.

Violetta Villas i Janusz Ekiert poznali się w latach 60. w gmachu Polskiego Radia. Wokalistka miała wówczas za sobą jedno nieudane małżeństwo, którego owocem był syn. Z kolei 33-letni muzykolog był kawalerem, lecz nie narzekał na powodzenie u kobiet. Obydwoje wywarli na sobie wrażenie. "Kto spojrzał na Villas, stawał jak wryty. (…) Fascynowała nie tylko mnie, ale wszystkich. Całe tłumy chciały położyć się z nią do łóżka" — wspominał Ekiert na łamach książki "Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia". Choć połączyło ich gorące uczucie, to relacja nie przetrwała próby czasu. Co ich poróżniło?

Zobacz wideo Violetta Villas swoim głosem zachwycała widownie w Las Vegas i Paryżu, ale Polska ją zniszczyła

Villas nie ukrywała zazdrości. Nieustannie oskarżała Ekierta o romanse

Znajomość Villas i Ekierta szybko przerodziła się w fascynację, a ta z kolei zaowocowała romansem. Wokalistka nie wiedziała jednak, że ukochany wciąż jest w związku z cenioną pianistką, Lidią Grychtołówną. Przez długi czas ukrywali tę znajomość. Do łączącego ich uczucia przyznali się dopiero w 1965 roku, gdy pojawili się razem na otwarciu odbudowanego po wojnie Teatru Wielkiego. Ich burzliwa relacja trwała przez kilka lat. Villas nieustannie robiła sceny zazdrości, a Ekiert cierpliwie je znosił. Na przemian rozstawali się i wracali do siebie.

Ona jak kochała, to kochała maniakalnie, ale jak wpadała we wściekłość, to gotowa była rzucić się z nożem. Najczęściej z zazdrości. A potem na klęczkach błagała o przebaczenie

opowiadał. Wszystko zmieniło się, gdy w grudniu 1966 roku Villas wyjechała na kontrakt do Las Vegas. Ekiert obiecał, że "będzie na nią czekał", a artystka regularnie pisała listy, w których zapewniała o swoim niesłabnącym uczuciu. Muzykolog w tym czasie spotykał się z pięknymi kobietami, które nierzadko zabierał na przejażdżkę samochodem Villas. Gdy dowiedziała się o tych postępkach, natychmiast postanowiła wrócić do ojczyzny. — Najpierw pisała do mnie te wściekłe listy, że ją zdradzam, a potem przyjechała to sprawdzić — wspominał Ekiert.

Gdy dowiedziała się, że ma żonę, wpadła w szał. Błagała, by do niej wrócił

Po powrocie do ojczyzny Villas doznała szoku, okazało się bowiem, że w czasie jej nieobecności ukochany wziął ślub z byłą partnerką Lidią Grychtołówną. Nie mogła pogodzić się z odrzuceniem. Błagała, by dał jeszcze jedną szansę. W końcu uległ i wprowadził się do jej willi w Magdalence. Wytrzymali wspólnie tylko kilka miesięcy. Nie potrafiła odnaleźć się w związku, nie umiała prowadzić domu. Większość czasu poświęcała twórczości lub urodzie, a, jak podkreślał Ekiert, jej zazdrość była jego największym utrapieniem. Villas nieustannie zarzucała mu romanse, twierdziła nawet, że podrywa koleżanki jej syna. W końcu czara goryczy się przelała. W 1973 roku Ekiert postanowił wyprowadzić się z domu. Choć Villas wpadła w histerię, błagając, by wrócił, tym razem nie dał się przekonać. — Niczego nie żałuję. Tak musiało być, bo unieszczęśliwilibyśmy się nawzajem. Miałem z nią kolorowy fragment życia, bo była to bardzo kolorowa postać — mówił Ekiert po latach.

Więcej o: