Nie żyje legendarny gitarzysta. 79-letni muzyk koncertował z Rolling Stonesami

Założyciel uznanego zespołu The Groundhogs, gitarzysta i wokalista, Tony McPhee zmarł w wieku 79 lat. Od dekady miał poważne kłopoty ze zdrowiem, a po poważnym upadku w 2022 roku jego stan stopniowo się pogarszał. "Odszedł spokojnie w swoim domu 6 czerwca" - przekazała grupa muzyczna, której przewodził przez kilkadziesiąt lat.

Tony McPhee był gigantem brytyjskiej sceny bluesowej i uważany jest za jednego z najbardziej charyzmatycznych muzyków swojego pokolenia. Karierę zaczynał jeszcze w latach 60. i wsławił się jako wyjątkowo sprawny gitarzysta posługujący się techniką slide. Jego zespół The Groundhogs osiągnął dużą popularność jeszcze na początku lat 70. i z powodzeniem wypromował trzy albumy, które trafiły do pierwszej dziesiątki najpopularniejszych nagrań w Wielkiej Brytanii.

Zobacz wideo Za Krzysztofem Krawczykiem będziemy tęsknić wszyscy. Piosenki niektórych twórców nigdy się nie starzeją

Nie żyje Tony McPhee. Założyciel The Groundhogs miał 79 lat

Tony McPhee i jego zespół koncertowali z takimi bluesowymi artystami jak Little Walter czy Jimmy Red. W 1971 roku zespół zagrał wspólną trasę koncertową z Rolling Stones, a ich najpopularniejszymi wydawnictwami z tamtej dekady są albumy "Thank Christ for the Bomb", " Split" i "Who Will Save the World". Słuchacze szczególnie upodobali sobie piosenkę "Cherry Red" po występie w kultowym programie "Top of the Pops". McPhee podkreślał: "Zawsze staram się pisać i grać utwory, które są ponadczasowe i nie ulegają modzie - tak jak blues. Jestem szczery i jestem w stanie w swojej muzyce zawrzeć nowe pomysły i techniki grania" - przytacza jego słowa "The Guardian".

 

W czasie swojej długiej kariery muzyk współpracował z takimi artystami jak Champion Jack Dupree, John Lee Hooker, Big Joe Williams, Billy Boy Arnold, Jo-Ann Kelly czy Joanna Deacon. Grał też z zespołem Herbal Mixture, nawet polskim Blues Rock Guitar Workshop pod wodzą Leszka Cichońskiego czy formacją Outsider. W Polsce wystąpił po raz pierwszy w 1994 roku i odwiedzał nasz kraj kilkukrotnie, grając kameralne koncerty klubowe lub na festiwalu Rawa Blues. W 2000 roku wydał nawet album "Live in Poland at Blues Express".

McPhee w 2009 roku przeszedł udar, który poważnie wpłynął na jego możliwość mowy i śpiewania. Od tego czasu miał coraz poważniejsze problemy ze zdrowiem. W 2022 roku doszło do poważnego upadku, a artysta zmarł w wyniku długofalowych konsekwencji wypadku. Informację o jego śmierci potwierdził zespół The Groundhogs.