Sława Przybylska śpiewa już od ponad 60 lat. Mówi, że "chce umrzeć na scenie"

Mówi się, że jest "damą polskiej piosenki", lecz ona sama nie lubi tego określenia. Sława Przybylska ponad sześć dekad temu podbiła polską estradę, zdobywając serca słuchaczy. Choć artystka ma już 90 lat, to nie zamierza kończyć kariery i deklaruje, że będzie śpiewać "do końca życia".

Sława Przybylska przyszła na świat 2 listopada 1932 roku w Międzyrzeczu Podlaskim. Ojciec chciał, by złożyła śluby zakonne, a ona marzyła o studiowaniu malarstwa i rzeźby. Ostatecznie rozpoczęła kształcenie na kierunku handel zagraniczny. Gdy zaczęła występować z kabaretem klubu "Stodoła", zrodziła się jej pasja do sceny.

Zobacz wideo Jakim cudem Szwedzi zostali światowym liderem w dziedzinie tworzenia popowej muzyki? [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

Choć niewielu wróżyło jej sukces, ona została gwiazdą estrady. Na scenie występuje ponad 60 lat

Przed szerszą publicznością debiutowała w 1956 roku w Studenckim Teatrze Satyryków STS. Początkowo niewielu widziało w niej gwiazdę. Przełom nastąpił rok później, gdy ku zaskoczeniu wszystkich wygrała główną nagrodę w ogólnopolskim konkursie dla amatorów organizowanym przez Polskie Radio.

Zrobiła dziewczyna furorę. Sam Szpilman orzekł, że to największe odkrycie Polskiego Radia. Najpiękniejszy mikrofonowy głos obok Jurka Połomskiego z PWST

wspominał Jarosław Abramow-Newerly w książce "Lwy STS-u". Później wystąpiła m.in. w telewizyjnym konkursie "Zapraszamy na estradę", zyskując miano "polskiej Edith Piaf", a jej kariera błyskawicznie nabrała tempa.

W 1958 roku rozpoczęła kształcenie w Studium Estradowym Polskiego Radia i wydała piosenkę "Pamiętasz, była jesień" do filmu "Pożegnania" Wojciecha Hasa. W kolejnych latach wystąpiła również w produkcjach t.j. "Zezowate szczęście" czy "Niewinni czarodzieje", a do "Popiołu i diamentu" Andrzeja Wajdy zaśpiewała "Czerwone maki na Monte Casino". Jednocześnie grała w teatrzykach m.in. Czarna Kaczka czy Tingel-Tangel. Piosenki tworzyła nie tylko w języku polskim, ale również rosyjskim, hiszpańskim czy jidyszy, jak np. utwór "Miasteczko Bełz". To zapewniło jej popularność również za granicą. Największe hity z repertuaru Sławy Przybylskiej to "Piosenka o okularnikach", "Widzisz mała" czy "Gdzie są kwiaty z tamtych lat?".

Artystka nie zamierza kończyć kariery. Deklaruje, że "chce umrzeć na scenie"

2 listopada 2023 roku Sława Przybylska będzie obchodzić 91. urodziny. Artystka wciąż jest w świetnej formie. — Po prostu nie zwracam uwagi, czy czas płynie. Może i płynie, ale to właściwie my płyniemy, my przemijamy. Należy to robić radośnie — mówiła przy okazji 60-lecia pracy artystycznej. Gwiazda nie zamierza kończyć kariery. — Będę śpiewała do śmierci. (...) Chcę umrzeć na scenie, śpiewam, śpiewam i nagle mnie nie ma, to byłoby cudowne — mówiła w "Fakcie" dodając, że to, co pomiędzy narodzinami i śmiercią, jest niczym "zachód słońca". Pytana o receptę na długowieczność, przyznaje, że taka jej natura, a największy wpływ na samopoczucie i dobry humor ma właśnie muzyka, która towarzyszy jej każdego dnia. Okazuje się, że pomimo ponad 60-letniego doświadczenia na scenie, wokalistka regularnie pracuje nad głosem. — Jeśli jesteśmy bierni, powoli ucieka z nas życie. Jeśli chodzi o sam głos, to staram się regularnie ćwiczyć, a przed każdym występem wyśpiewuję cały repertuar — mówiła w wywiadzie.

Więcej o: