Tak wygląda sobowtór Maryli Rodowicz. Wokalistka kiedyś groziła, że go pozwie

Maryla Rodowicz jest ikoną polskiej muzyki, nic więc dziwnego, że swoim repertuarem i wizerunkiem scenicznym inspiruje innych artystów. Jednego z nich niegdyś chciała pozwać, za naruszenie dóbr osobistych i nieuczciwą konkurencję.

Sebastian Olejniczak-Brandt to artysta z Bydgoszczy, który od czasów szkolnych uwielbiał się wcielać w różne postacie. Wybierał zarówno utalentowane wokalistki jak Madonna czy Edyta Górniak, jak i inne ikoniczne postacie związane z popkulturą, a nawet historią. Jak czytamy na stronie nowiny24.pl, bywał nawet Janem Pawłem II i Lechem Wałęsą.

Sebastian Olejniczak-Brandt udaje na scenie Marylę Rodowicz. Sprawa trafi do sądu

Jednak to z naśladowaniem Maryli Rodowicz, wokalista związał swoją przyszłość. Na bycie sobowtórem artystki namówili go znajomi. "Pomyślałem: czemu nie? Maryla zawsze wydawała mi się gwiazdą, która nie gwiazdorzy. Przez lata dopracowałem swój wizerunek do perfekcji. Najwięcej nauczyłem się, oglądając kasety wideo z koncertami. Opanowałem jej ruchy i zachowania na scenie. Oczywiście, wszystko za jej przyzwoleniem" - opowiadał w 2014 roku w rozmowie z portalem nowiny24.pl Brandt. Jednocześnie zaznaczał, że jasno sygnalizuje podczas występów, że jest Drugą Marylą, co chroni go przed pozwem.

Jednak porozumienie między Brandtem a Rodowicz nie trwało od zawsze. W 2011 roku "Super Express" pisał o tym jak Maryla Rodowicz wzburzała się, że jej sobowtór nie informuje podczas swoich koncertów, kim jest oraz wykorzystuje w promocji swojej działalności jej imię i wizerunek. "To, co robi, to nie jest parodia, tylko podróbka" - zaznaczała Rodowicz.

 

Jak czytamy w artykule z tamtego czasu na portalu Pomponik, Druga Maryla nie zgadzała się z zarzutami. Brandt podkreślał, że na prośbę artystki zmienił swój wizerunek sceniczny oraz dołożył wszelkich starań, aby publiczność wiedziała, że przychodzi na jego występ - nie znanej w całej Polsce artystki. Mimo to sprawa trafiła do sądu.

Maryla Rodowicz za pośrednictwem prawników nakazała swojemu sobowtórowi zaprzestania używania jej imienia, jednak ten odmówił. "Wytoczymy proces" - zaznaczał Andrzej Dużyński, ówczesny mąż piosenkarki. "Ludzie się nabierają. Pan Sebastian narusza dobra osobiste mojej żony i prawa do jej wizerunku" - grzmiał dziś partner Rodowicz i zarzucał sobowtórowi Maryli nieuczciwą konkurencję.

W 2018 roku "Druga Maryla" pojawiła się w programie "7 metrów pod ziemią". Prowadzący zapytał o pozew. Brandt zaznaczył, że zawiadomienie nigdy nie trafiło do sądu i zarzucił mediom nadinterpretację. Sobowtór Maryli przyznał jednak, że okres, w którym jego stosunki z gwiazdą się zaostrzyły, faktycznie miał miejsce. "Nie jest to dla mnie łatwy temat" - wspomina. 

Więcej o: