O riderach gwiazd od lat krążą legendy. Choć fani niekiedy nie dowierzają, by ich idole wymagali wysublimowanych potraw czy konkretnego koloru ścian w garderobie, to okazuje się, że to jedne z najbardziej racjonalnych żądań. Niektórzy mają tak abstrakcyjne pomysły, że organizatorzy na wiele miesięcy przed planowanym wydarzeniem muszą rozpoczynać przygotowania, by spełnić wszystkie fanaberie zawarte w szczegółowo sporządzonej umowie.
W 2018 roku Beyonce i Jay-Z zapowiedzieli koncert w Polsce. Na warszawskim Stadionie Narodowym zgromadziły się tłumy wiernych fanów, którzy bawili się do największych hitów gwiazd, lecz organizatorzy niemal stawali na rzęsach, by spełnić wszystkie ich wymagania. Queen B nie miała litości, sporządzając obszerną listę, zgodnie z którą trzeba było zapewnić jej m.in. garderobę w śnieżnobiałym kolorze, tytanowe słomki do napojów i ręcznie rzeźbione kostki lodu. Najbardziej abstrakcyjny wydawał się jednak czerwony papier, który miał czekać na nią w toalecie. Ponadto temperatura w pomieszczeniach nie mogła być ani mniejsza, ani większa niż 22.2 stopnie Celsjusza. Gwiazda oczekiwała również, by osoby zaangażowane w organizację wydarzenia, nosiły ubrania wyłącznie z bawełnianego materiału bez dodatku żadnych syntetyków. Nie myślcie, że to koniec. Konkretne oczekiwania miała także co do serwowanych posiłków, każde danie musiało zostać podane na szklanej paterze, a do jego przygotowania kucharze musieli używać wyłącznie organicznych składników z naciskiem na dużą ilość warzyw. Ponadto posiłki nie mogły być dostarczone wcześniej (ani rzecz jasna później) niż do 20 minut przed jej przyjściem.
Jennifer Lopez od dekad uchodzi za jedną z najbardziej wymagających zagranicznych sław. Na jej riderze znajdują się konkretne oczekiwania z uwzględnieniem prywatnych stylistów, fryzjerów, makijażystów oraz odrzutowców. Z kolei garderoba, w której gwiazda przygotowuje się do koncertu, musi być w całości urządzona na biało, począwszy od ścian i koloru zasłon, kończąc na nieistotnych detalach typu uchwyty szafek czy serwetki. Specyficzny ma być również zapach… podłogi. Wokalistka uwielbia bowiem gardenię i to jej aromat chce czuć w każdym pomieszczeniu. Na pobudzenie pije zwykle kawę, lecz istotny jest sposób jej przyrządzenia - artystka pije wyłącznie taką kawę, która jest mieszana w kierunku przeciwnym niż ruch wskazówek zegara. Zdarzało się również, że organizatorzy musieli zapewnić tylko dla niej całe piętro w hotelu, lub (w najlepszym wypadku) tylko kilka pokoi. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w 2012 roku, gdy wokalistka przyleciała do Polski. Wówczas do jej dyspozycji było aż siedem pomieszczeń, z czego jedno z nich zostało zagospodarowane pod prywatną siłownię.
Gdy Justin Bieber rozpoczynał karierę w branży muzycznej, był skromnym nastolatkiem. Nie chciał sprawiać kłopotu organizatorom koncertów i czuł się wręcz speszony, gdy pytano o oczekiwania. Początkowo na jego liście znajdowały się tylko słodkie napoje i słodycze. Przygotowując się do występu, lubił zajadać żelki, a krakersy z masłem orzechowym stanowiły jedną z jego ulubionych przekąsek. Z czasem jednak zaczął być coraz bardziej wybredny i wzorem innych artystów zaczął wykorzystywać popularność do spełniania luksusowych zachcianek. Choć w ostatnich latach sporadycznie zdarza mu się śpiewać na żywo, to gdy już się na to zdecyduje, organizatorzy mają urwanie głowy. Na jego aktualnym riderze znajduje się m.in. prywatny odrzutowiec czy 12 prestiżowych samochodów dla wszystkich członków ekipy.
W rodzimej branży również nie brak artystów, którzy chcą być traktowani jak światowej sławy gwiazdy. Do tego grona zalicza się m.in. Edyta Górniak, która podobnie jak Beyonce ma szereg wymagań dotyczących wystroju garderoby, posiłków czy pokoju hotelowego. W pomieszczeniach, w których przebywa diwa, temperatura nie może przekroczyć 22 stopni Celsjusza. Zarówno w garderobie, jak i w hotelu, musi mieć stały dostęp do świeżych owoców, słodyczy w postaci krówek oraz wody sprowadzanej z Tajlandii - podobno innej nie pije. Organizatorzy muszą zadbać również o jej sen, a do tego niezbędna jest podwójna kołdra obciążeniowa i okna z możliwością otwierania na zewnątrz, co ma zapewniać stałą wymianę powietrza.
Doda przez wiele lat uchodziła za jedną z najbardziej kapryśnych polskich gwiazd, lecz w obliczu wymagań Edyty Górniak jej potrzeby zdają się być zupełnie przyziemne i wytłumaczalne. Wokalistka nie skupia się na konkretnym wyglądzie garderoby, choć przyznaje, że odpowiednia temperatura jest wskazana z uwagi na głos, który przed koncertem musi być w szczytowej formie. Zależy jej jednak na tym, by miejsca, w których odpoczywa pomiędzy występami, były ciche oraz ciemne. Z tego też powodu zwykle na nocleg nie wybiera hotelu, lecz prywatny apartament bądź pokój. – Nienawidzę hoteli – wyznała podczas jednego z wywiadów w Plejadzie.
Podobnego zdania jest również Robert Gawliński, lider zespołu Wilki. Swego czasu na liście muzyków grupy były m.in. nachosy czy piwo bezalkoholowe, czym wywołali rozbawienie wśród fanów. Kilka lat temu w jednym z wywiadów muzyk przyznał, że nie są to rzeczy niezbędne, lecz z pewnością umilają przygotowania do koncertu. Podstawą jest jednak zadbanie o wszystko to, co może mieć znaczący wpływ na głos. Z tego powodu przed wyruszeniem w trasę ekipa musi przeprowadzić ozonowanie samochodów i wymianę filtrów, nawet jeśli ich zużycie jest niewielkie. Z kolei podczas wyboru noclegów sugerują się tym, by pokoje posiadały otwierane okna, klimatyzacja jest bowiem niewskazana i często wpływa niekorzystnie na gardło i sprawność podczas występów. — Niektóre rzeczy, które mogą wydawać się fanaberią artysty, są rzeczywistością. Ja jestem np. alergikiem, więc wolę mieć okna otwierane, nawet przy klimatyzacji w hotelu. Tam bowiem niestety mogą się rozwijać grzyby, a ja po nocy mogę obudzić się z ogromną chrypą lub bólem gardła — opowiadał Gawliński w Plejadzie.