Wspomniane wydarzenie po raz pierwszy odbyło się w 2008 roku pod nazwą Rockowe zakończenie lata. Impreza nastawiona na wzbogacenie lokalnej oferty kulturalnej Aleksandrowa Łódzkiego miała być jednorazowa, jednak zainteresowanie ciężkimi brzmieniami okolicznych mieszkańców przerosło najśmielsze oczekiwania organizatorów. O kolejnych edycjach festiwalu znanego już jako Summer Dying Loud robiło się z roku na rok, nomen omen, coraz głośniej. Organizatorzy zaczęli zapraszać do miasta zagranicznych wykonawców, a Aleksandrów Łódzki stawał się coraz mocniejszym punktem na metalowej mapie Polski. Sześć lat po debiucie festiwal zmienił się w dwudniową imprezę, a w 2022 roku po raz pierwszy goście wydarzenia mogli bawić się pod dwoma scenami. Dziś Summer Dying Loud jest wizytówką nie tylko Aleksandrowa Łódzkiego, lecz także jednym z najważniejszych festiwali metalowych w kraju.
Tam, gdzie jedni widzą promocję kultury, miasta i młodych artystów, inni doszukują się rzeczy najgorszych. Polska Katolicka wymienia nazwy zespołów, które w tym roku odwiedzą Aleksandrów Łódzki i rozpisuje się na temat ich rzekomej szkodliwości. Podobny zabieg grupa katolików zastosowała tuż przed rozpoczęciem Mystic Festival.
- Jeśli dobrze kojarzę, za petycją stoi ta sama organizacja, która protestowała przeciwko Mystic Festival w Gdańsku. Pracowałem akurat przy tym festiwalu i widziałem dorosłych ludzi rozsypujących wokół stoczni gdańskiej sól - jak rozumiem, o magicznych właściwościach, powstrzymujących festiwalowe demony przed nawiedzeniem miasta - wspomina Tomasz Barszcz, organizator Summer Dying Loud.
Nie da się racjonalnie dyskutować w roku 2023 z takimi czarodziejami
- - podsumowuje zachowanie katolików w stoczni.
W tym miejscu warto przypomnieć, że symbole używane przez zespoły metalowe faktycznie mogą budzić wątpliwości wierzących. Nierzadko metalowcy krytykują religię, Boga i rzeczywiście opowiadają się "po stronie szatana". Jednak postawa ta jest wyłącznie metaforą buntu, podkreśleniem wolności i sprzeciwu wobec fałszywej moralności - nie faktycznym szerzeniem zła.
- Jest to naprawdę niepokojące, bo o ile występujący na scenie artyści prezentują pewien rodzaj surrealistycznej sztuki, to choćby przybierała ona najbardziej posępne formy, nadal pozostaje sztuką, odegraną przez ludzi tego świadomych. Natomiast osoby po drugiej stronie festiwalowego ogrodzenia traktują swój światopogląd i rytuały śmiertelnie poważnie - komentuje Tomasz Barszcz.
Polska katolicka, nie laicka polskakatolicka.org / zrzut z ekranu
Jednocześnie organizator metalowej imprezy w Aleksandrowie Łódzkim podkreśla, że szanuje różne poglądy, a do całego zamieszania podchodzi z dużym dystansem. - Całe szczęście w tej części Europy wszyscy mają pełne prawo do kontestacji swoich przekonań religijnych czy orientacji seksualnych i ja to szanuję, bez względu na to, czy na afiszu machają tęczą, czy świętym Izydorem. Jeśli chodzi o Summer Dying Loud, to jestem bardzo wdzięczny grupie, stojącej za petycją za dodatkowy rozgłos, który szczególnie w tych ostatnich tygodniach bardzo nam się przysłuży - zauważa Tomasz Barszcz. - Sam podpisałem petycję, niestety zagapiłem się i udało mi się zapisać dopiero jako 2138. osoba. Zapraszam w dniach 7-9 września na Summer Dying Loud do Aleksandrowa Łódzkiego, będzie dokładnie tak, jak piszą w ulotkach, a nawet lepiej! - puentuje.
Polska katolicka swoją petycję argumentuje bezpieczeństwem dzieci i młodzieży. Powołuje się na statystyki dotyczące wzrastającej liczby samobójstw wśród najmłodszych. "Po co pogłębiać ten stan depresyjną, mroczną i satanistyczną muzyką?" - czytamy na stronie petycji. Przerzucanie się odpowiedzialnością za zdrowie najmłodszych przez Kościół to żadna nowość. Proceder od lat dotyczy wszelkiej popkultury nawiązującej jakkolwiek do świata mroku czy diabła. Za agresję, depresję i wszelkie zło tego świata obwiniało się już gry komputerowe, horrory, opowiadania fantastyczne. I, co zaskakujące, dla wielu taka argumentacja jest łatwa do przyjęcia. Łatwiejsza niż fakt rosnących wobec młodych oczekiwań, nieopisanej presji, wszechobecnego oceniania i krytyki nie tylko ich zachowań i decyzji, ale nawet orientacji, płci i tożsamości. Wizja braku perspektyw w obliczu kryzysu gospodarczego i klimatycznego też nie pomaga.
Co ciekawe, organizatorzy Summer Dying Loud o najmłodszych dbają szczególnie. I nie chodzi tutaj o samo przystosowanie festiwalu, ale też to, co dzieje się poza jego terenem i czasem trwania. W 2021 roku festiwal organizowany przez Tomasza Barszcza zainspirował Aleksandrowskie Forum Społeczne do uruchomienia zbiórek publicznych dotyczących przyznania stypendiów dla uzdolnionych artystycznie dzieci z terenu Gminy Aleksandrów Łódzki. Dzięki inicjatywie zebrano ponad 40 tysięcy złotych na stypendia.
22 czerwca Jacek Lipiński, burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego, wręczył osobiście granty młodym mieszkańcom gminy. Podkreślał jednocześnie, że pieniądze udało się zebrać podczas dwóch edycji Summer Dying Loud. Wśród 57 rozdanych stypendiów jedno trafiło do młodziutkiej Laury Talarkiewicz ze Szkoły Muzycznej AMADEUS, która podzieliła się radością w mediach społecznościowych. Ten szeroki uśmiech to wystarczający dowód na to, że diabeł faktycznie nie jest taki straszny, jak go malują.