Dziś Czesław Niemen jest uznawany za jednego z najważniejszych twórców muzyki w Polsce. Na jego dyskografię składa się aż 19 z sukcesem wydanych albumów studyjnych i o wiele więcej ponadczasowych hitów. Prywatnie był mężem Małgorzaty Krzewińskiej, którą poślubił w 1975 roku, a owocem tej miłości były dwie córki, Natalia oraz Eleonora.
Starsza z córek muzyka, Natalia Niemen, poszła w jego ślady. Głównym celem jej działalności muzycznej jest kultywowanie pamięci o zmarłym ojcu. Regularnie występuje przed publicznością, śpiewając jego piosenki. – Pamiętam go jako osobę raczej poważną, skupioną na sobie i kochającą dotykać głębi wszelkich i te głębie opisywać w swojej sztuce, poezji – opowiadała kilka lat temu na łamach "Vivy". Ceniła go nie tylko za twórczość i artystyczne dokonania, ale również za dystans do siebie i nietuzinkowe poczucie humoru. – Miał też poczucie humoru, które nazwać można było czarnym humorem. Potrafił czasem żartować nie na miejscu – wspominała. Choć zwykle wypowiada się o nim tylko w superlatywach, to okazuje się, że ich relacja nie zawsze należała do poprawnych. Niemen był wymagający nie tylko w stosunku do siebie, ale również innych. – Zdarzały mu się słowa krytyki. Był raczej surowy. Czasem była ona konstruktywna, czasem mało konstruktywna. Pedagogicznych talentów to tata nie miał – mówiła wówczas.
Niedawno wokalistka udzieliła szczerego wywiadu w ramach podcastu Anny Zejdler. W rozmowie ponownie opowiedziała o trudnej relacji z Czesławem Niemenem, przyznając, że choć jako rodzic miał wiele pozytywnych cech, to był niezwykle wymagający i niechętnie okazywał uczucia. Komplementy padające z jego ust należały do rzadkości, za to krytyka była na porządku dziennym. – Nie mówił tego. Dlatego ja musiałam wykonać dużo pracy, żeby uwierzyć, że jestem piękna, że mogę się podobać mężczyznom, że jestem ważna, silna i sprawcza. To wszystko, co wymieniłam to takie podstawowe słowa kluczowe. Nie miałam sygnałów od taty, że właśnie taka jestem, dlatego tym bardziej jestem z siebie dumna – opowiadała.
Dziś Natalia Niemen rozpatruje relację z ojcem w kategorii życiowej lekcji, z której, mimo trudnych momentów, wyniosła wiele dobrego. Dzięki temu sama odkryła swoją wartość, jest pracowita, a porażki nie zniechęcają jej do działania. – Im człowiek jest dojrzalszy, jeśli stawia na samorozwój i jest świadomy, to jest ogromną przyjemnością zrozumienie rodziców, wejście w ich buty, przebaczenie, wzięcie tego wszystkiego jako lekcję. Tak naprawdę paradoksem jest to, że jeśli mamy zbyt fajnie i łatwo w życiu, to stoimy w miejscu. Jest takie powiedzenie, że w deficycie jest obfitość – skwitowała wokalistka.