Sinead O'Connor od zawsze szła pod prąd konwenansów i nie hamowała się, kiedy trzeba było coś powiedzieć szczerze. Kiedy w 2013 roku usłyszała, jak w jednym z wywiadów Miley Cyrus opisuje swój teledysk do "Wrecking Ball" jako wzorowany na teledysku do jej "Nothing Compares 2U", coś musiało w niej pęknąć. Postanowiła napisać brutalny list otwarty do młodszej koleżanki z "branży". Ostrzegała w nim Miley przed wszystkim tym, co jak teraz już wiemy - się sprawdziło.
O'Connor zamieściła list na swojej oficjalnej stronie internetowej po tym, jak Miley sama wspomniała o niej w jednym z wywiadów dla "Rolling Stone". Twierdziła, że pomysł na teledysk do "Wrecking Ball", gdzie kołysze się naga na kuli burzącej i liże młot, zrodził się w jej głowie po tym, jak zobaczyła teledysk sprzed lat do "Nothing compares 2U". Porównanie to nie spodobało się Sinead O'Connor. Napisała do Miley list, który zaczęła słowami, że pisze z "miłością" i "jak matka".
Niepokoi mnie, że ci, którzy cię otaczają, przekonali cię, byś uwierzyła, że "spoko" jest pokazywać się nago i lizać młot na nagraniu. Pozwalasz się wykorzystywać jak pracownica seksualna - czy to na usługach przemysłu muzycznego, czy na własny rachunek.
Z takiego wykorzystywania siebie nie wyjdzie nic dobrego, to nie jest w żadnej mierze wzmacniające - ani ciebie, ani innych młodych kobiet - wysyłanie wiadomości, że można cię cenić za to, jaki jest twój potencjał seksualny, a nie twój niezaprzeczalny talent. Cieszę się, że mówisz, że jakoś się na mnie wzorujesz, bo może dzięki temu chętniej posłuchasz, co mam ci do powiedzenia.
Przemysł muzyczny obchodzimy tyle, co gówno. Będą cię używać jak prostytutkę i jeszcze sprytnie sprawią, że sama będziesz myślała, że tego chcesz. A kiedy ty skończysz na odwyku, oni będą się opalać na jachtach na Antigui, które kupili sprzedając twoje ciało - a ty będziesz sama - pisała O'Connor.
Jakby na potwierdzenie tych słów, niedługo później Miley Cyrus zaczęła być częstą gościnią turnusów odwykowych. Kilka lat zmagała się z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków, nieudanymi związkami i kolejnymi terapiami. Dopiero w ostatnich latach widać, że jej twórczość weszła na zupełnie nowy poziom, zaś Miley uniezależniła się od swoich mocodawców i wreszcie może robić to, co chce i jak chce. Jednak w 2013 roku słowa Sinead O'Connor były odebrane przez nią jako boomerskie zrzędzenie - Miley na list odpowiedziała w swoim stylu, pisząc na Twitterze (dzisiaj X), że "Przed Amandą Bynes była Sinead O'Connor", co odnosiło się do problemów ze zdrowiem psychicznym obu kobiet. Następnie zamieściła słynne nagranie z rozdzieraniem zdjęcia papieża, co podsumowywało jej komentarz.
Co jeszcze Sinead napisała w liście do Miley? W kolejnych akapitach wcale nie było delikatniej:
Nie bądź głupia myśląc, że któregokolwiek z tych mężczyzn obchodzisz. Wiele kobiet myli pożądanie z miłością. Nawet jeśli cię pożądają, to nie znaczy, że ich obchodzisz - tym bardziej, że sprawiasz wrażenie, jakbyś nie obchodziła sama siebie, jak również zatrudniasz ludzi, którzy sprawiają takie wrażenie. Nikt, kto o ciebie dba, nie popierałby twojego sprzedawania się - również ty sama.
Tak, sugeruję, że o siebie nie dbasz. To powinno się zmienić. Musisz być chroniona przez swoich pracowników i wszystkich, którzy są obok ciebie - również samą siebie - bo jesteś młoda. A to jest niebezpieczny świat. Nie zachęcamy naszych córek, żeby spacerowały po ulicy nago, bo to sprawia, że stają się łupem dla zwierzyny - a pracownicy przemysłu muzycznego i mediów to nawet mniej, niż zwierzyna.
List Sinead powstał niedługo po słynnym występie Miley na MTV VMA, kiedy skąpo ubrana młoda wokalistka twerkowała przed Robinem Thicke na scenie.
Masz wystarczająco dużo talentu, żeby nie dać się zrobić przez przemysł pracownicą seksualną. Nie daj im z siebie zrobić idiotki. Nikt z nich o ciebie nie dba. Oni są wyłącznie dla pieniędzy, a my jesteśmy wyłącznie dla muzyki. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. Im szybciej to zauważysz, tym szybciej sama będziesz miała nad tym kontrolę.
Sinead O'Connor odniosła się też do odcięcia się przez Miley od wizerunku, jaki przez lata stworzono na potrzeby Disneya - Hannah Montany. Miley desperacko chciała oderwać się od disneyowskiego hitu.
Ktokolwiek ci mówi, że da się to zrobić dzięki występom nago, na pewno nie szanuje twojego talentu i ciebie jako młodej kobiety. Twoje nagrania są wystarczająco dobre, nie musisz się odcinać od bycia Hannah Montaną. Jej już daaaaawno nie ma - i to nie dlatego, że się rozebrałaś, tylko dlatego, że nagrywasz świetne piosenki - skwitowała Sinead.