Jak co roku w wakacje na terenie byłego lotniska Czaplinek-Broczyno ruszył Pol'and'Rock Festival. Od lat obowiązkowym elementem festiwalu jest Akademia Sztuk Przepięknych. Jednym z gości w czwartek był Jerzy Kryszak. Prócz klasycznej opowieści o postrzeganiu przez komika władzy i współczesnego świata, był też czas na odpowiedzi na pytania publiczności. Po wystąpieniu pani Agnieszki najpierw rozległy się gromkie brawa, a potem padły ostre słowa.
Pani Agnieszka była jedną z siedzących na widowni osób. Zachęcona odwagą wcześniejszych pytających, postanowiła sama zabrać głos. Zaczęła nieśmiało:
Mam na imię Agnieszka. Wiem, że w swoim życiu popełnił pan wiele piosenek, więc ja panu teraz coś zafałszuję. Chciałabym, żeby pan potem powiedział swoje przesłanie a propos tego, co zaraz zaśpiewam - powiedziała.
A potem zaśpiewała zupełnie nową, autorską wersję hymnu Polski: "Jeszcze Polka nie zginęła, póki my żyjemy. Co nam przemoc PiS-u wzięła, szablą odbierzemy. Marsz, marsz kobiety, nie po śmierć i nie po bzdety, ale za wolnością, wolną wolą i godnością!" - zakończyła mocnym głosem. Jerzy Kryszak przez dłuższą chwilę nie mógł dojść do głosu, bowiem widownia nagrodziła panią Agnieszkę gromkimi brawami. "To jest serce!" - wtrącił tylko. A potem się nie hamował:
Uważam, że kobiety są traktowane przez facetów w sposób obrzydliwy. Nie wiem, z czego to się mogło wziąć. Ten pieprzony patriarchat, matriarchat też. Nie ma równowagi! Coś takiego się stało na świecie, w ludzkości, popełniliśmy ogromny błąd, że nie ma równości między kobietą a mężczyzną. To jest sku***yństwo wszystkich szamanów, wszystkich tych, którym zależało na kasie i dobrym życiu, bo to się musiało wziąć z czegoś, z pieprzonej jaskini - facet dorwał jelenia, przegryzł mu gardło, przyniósł do domu i mówi tak "teraz będę leżał dwa tygodnie, bo byłem wielki w tej walce" - brawo! Ale to był twój obowiązek, bo jesteś silniejszy! Ale to nie znaczy, że kobieta ma być pomiotłem!
Coś jest nieprawdopodobnego, że kobiety stały się taką podludzką istotą. Ja to widzę, słyszę, czytam, od Indii po Afrykę przez Polskę. Brak szacunku dla kobiet, które rodzą tych wojowników pieprzonych, którzy potem cały czas wykorzystują następne matki, kolejne córki. Czasami mam ochotę powiedzieć: "NIE RODŹCIE TYCH DZIECI, NIECH SOBIE SAMI JE KU**A URODZĄ!" Coś takiego w tym jest.
Poszliśmy dalej, bo nie szanujemy "Matki Ziemi". To jest dalej idąca analogia. Ona kiedyś nam wierzgnie pod nogami, bo tak musi być, a nie tylko zatruta Warta czy Wisła. Po Bałtyku będziemy chodzili suchą nogą, bo będzie gęsty jak żel. Matka Ziemia też nie jest przez nas szanowana - podsumował.
Całe spotkanie z Jerzym Kryszakiem uwieczniono i opublikowano na Facebooku.