Przypomnijmy. W maju w ogniu dyskusji, która rozpoczęła się na (wtedy jeszcze) Twitterze, na jaw wyszły niepokojące relacje dotyczące tego, co dzieje się za kulisami imprez organizowanych przed i po koncertach zespołu Rammstein. Uczestniczące w nich fanki opowiadały o dosypywaniu im do drinków podejrzanych substancji, wykorzystywaniu przez Tilla Lindemanna czy przemocy. W lipcu sąd w Hamburgu orzekł, że brakuje dowodów wymaganych do postawienia oskarżeń, szczególnie w tak poważnej sprawie. Niemiecki dziennik "Spiegel" otrzymał też zakaz publikacji sugerujących, że wokalista Rammstein dopuszczał się czynów, o które oskarżały i wciąż oskarżają go fanki. Lindemann konsekwentnie odcina się od zarzutów.
Więcej podobnych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Podczas gdy w mediach publikowano doniesienia dotyczące całej sprawy, w tym kolejne relacje fanek, Rammstein kontynuował trasę koncertową po Europie. 4 sierpnia w Brukseli zespół zagrał ostatni koncert w ramach trasy Europe Stadium Tour 2023. Wcześniej, bo 30 lipca i 1 sierpnia, zespół zagrał na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Rammstein wystąpił łącznie w 15 krajach na 30 koncertach, a fani już czekają na kolejne.
Tymczasem niemałe zaskoczenie wywołał post opublikowany przez Richarda Kruspe dwa dni po występie w Brukseli. Fani zespołu nie kryją emocji, gitarzysta Rammstein zabrzmiał w nim bowiem bardzo enigmatycznie.
Dziękuję ci, że jesteś sobą. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale w każdym razie będzie inaczej
- napisał, wzbudzając niepokój wśród fanów. Ci niemal od razu zaczęli zastanawiać się, czy Kruspe sugeruje rozpad Rammstein. Z prośbą o komentarz dotyczący podejrzeń fanów do menedżera zespołu zwrócili się dziennikarze morgenpost.de. Jak podkreślają, do 8 sierpnia nie uzyskali żadnej odpowiedzi.
Richard, to co piszesz, brzmi jak koniec Rammsteina.
Nie podoba mi się to, co czytam.
Brzmi jak koniec. A my potrzebujemy Rammstein.
Przerażasz nas, Richard.