Emerytury gwiazd to temat, który niezwykle ciekawi Polaków. W ostatnim czasie wiele znanych osobistości postanowiło wyjawić, jakie kwoty dostają od ZUS-u. Jedną z takich osób jest Laura Łącz, która pozostaje aktywna zawodowo, bo nie dałaby się rady utrzymać z głodowej emerytury. Inną taką osobą jest Tomasz Stockinger, który w rozmowie z Plejadą stwierdził, że "emeryturka jest na tyle mała, że gdybym miał samą emeryturkę, to właściwie byłaby głodowa sytuacja".
Więcej ciekawych artykułów ze świata muzyki znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Kolejną z osób, która postanowiła zabrać głos w tej sprawie jest Alicja Majewska. To utalentowana piosenkarka, która znana jest z takich przebojów, jak: "Dla nowej miłości" czy "Odkryjemy miłość nieznaną". W wywiadzie dla "Na Żywo" wprost powiedziała, że gdyby chciała się utrzymać tylko ze swojej emerytury, to byłoby to niemożliwe.
Ponadto artystka wykonuje przeboje napisane przez innych autorów, dlatego nie może otrzymywać autorskich tantiem. W połączeniu z głodową emeryturą, oznacza to, że wokalistka musi wciąż koncertować, bo w przeciwnym wypadku trudno byłoby się jej utrzymać.
Alicja Majewska miała także trudny czas w 2020 roku, gdy wybuchła pandemia koronawirusa. Na ten rok planowała dać aż 30 występów, za które łącznie otrzymałaby około 300 tysięcy złotych. Ze względu na pandemię, koncerty i występy na festiwalach jednak się nie odbyły, a artystka musiała zdać się na to, co otrzymuje od państwa.
Od wielu lat noszę w portfelu zieloną legitymację, ale na moje konto wpływa niewiele ponad 1000 złotych emerytury... – zdradziła Alicja Majewska w wywiadzie dla 'Na Żywo'.