Beata Kozidrak nie jest postacią krystaliczną, ale niezwykle lubianą przez wiele osób, zarówno fanów Bajmu, jak i jej solowych albumów. Wokalistka wystąpiła na tegorocznym Top of the Top Sopot Festival i jak zwykle zaprezentowała ekstrawaganckie stroje, z których od lat jest znana. Tekst, o którym wspominam, jest poświęcony akurat nie temu, co nosiła na scenie, a w ciągu dnia, przebywając w Sopocie.
Widzę tytuł "Zapomniała włożyć spodnie?" i że "przeszła samą siebie", no i oczywiście, że daję się złowić na ten trik, klikam. Umówmy się, święta nie jestem, no i ciekawska też. Nie spodziewałam się jednak takiej wymowy tekstu. Już z pierwszych zdań dowiaduję się, że ludzie "przecierali oczy", kiedy Kozidrak wyszła z samochodu w Operze Leśnej, a wszystko ze względu na długość, (a może "krótkość") jej sukienki oraz buty, które piosenkarka do niej założyła.
Zdaniem autora lub autorki tekstu "coś poszło nie tak" i Kozidrak zdecydowanie nie trafiła ze stylizacją. I tu można się zgodzić lub nie - zarówno czytelnicy, jak i osoby zawodowo piszące na tematy modowe czasem mają zupełnie różne zdania na temat tego, w co ubrały się gwiazdy. Myślałam jednak (o, ja naiwna!), że minęły już czasy, gdy będę dowiadywać się, że czyjaś sukienka była za krótka. "Beata Kozidrak to fanka wysokich obcasów i długości mini, ale tym razem przesadziła" - czytam i zastanawiam się, kto decyduje o tym, ile centymetrów nóg możemy pokazywać?
"Wokalistka zdecydowała się na kolorowy sweter z logo i wymownym symbolem tęczy. Wielobarwny model udawał poniekąd sukienkę. Pod swetrem przysłaniającym zaledwie biodra, trudno doszukać się spódnicy czy nawet szortów" - czytam o stroju Kozidrak, w komentarzach o tym, że "w pewnym wieku lepiej zachować umiar", a potem w serwisie X (dawniej Twitter) widzę to:
Matko Bosko, wybacz jej, bo nie wie, co czyni. Przychodzi taki moment w życiu, że niestety trzeba pogodzić się z(e - red.) starością i nie ma na to antidotum, ale Kozidrak chyba nie potrafi się z tym pogodzić.
I mogłabym się teraz zastanawiać, ile lat ma piszący te słowa mężczyzna i czy w upalny sierpień nie wychodzi czasem na ulicę w krótkich spodenkach, które np. w brytyjskiej rodzinie królewskiej przestają istnieć, gdy kończysz bodajże siedem lat, albo czy - nie daj "Matko Bosko" - zdarza mu się gdzieś pokazać bez koszulki. Ale staram się tego nie robić, bo o ile ktoś zachowuje przyzwoitość i szacunek wobec innych w doborze stroju, to nic mi do tego, jak krótkie te spodenki czy jak bardzo duży brzuszek by nie były. I to niezależnie od wieku!
Tak swoją drogą, niejedna z nas chciałaby mieć do pokazywania takie nogi, jakie ma Beata Kozidrak. A nawet jeśli nie są tak smukłe, to też mamy prawo nosić tak krótkie sukienki (i tak wysokie obcasy), jak nam się podoba. Tak długie, jak chcemy, też - i to zarówno mając 21, 40 czy 63 lata. I później też!