- Emocje mnie jak jeszcze dotąd nie opuściły. Ten stres mnie nie opuścił, cały czas mi towarzyszy, i mylę sobie, że to dobrze - powiedziała Natalia Szroeder tuż po zejściu ze sceny Opery Leśnej. Rozmowę wideo z wokalistką można zobaczyć niżej:
Chociaż wiele występów na tegorocznym Top of the Top Sopot Festival budziło kontrowersje, to sposób, w jaki zaprezentowała się na scenie Natalia Szroeder wzbudził raczej jednorodne - bardzo pozytywne - emocje wśród publiczności. Trzeciego z czterech dni imprezy wokalistka zaśpiewała dwa utwory: "Powinnam?" i "Voyage voyage".
Szroeder zaczynała poważną karierę muzyczną jeszcze jako nastolatka, a pierwszy występ w telewizji zaliczyła jeszcze wcześniej. W wieku czterech lat zaśpiewała kolędę "Lulajże, Jezuniu" w programie "Od przedszkola do Opola". Jej ojciec jest również założycielem teatru, na deskach którego występowała już jako 10-latka.
Pierwszym dużym sukcesem były duety z Liberem. Zresztą dość często śpiewa w towarzystwie - np. z Ralphem Kamińskim czy z Margaret. - Jeżeli nie ma cię w radiu, nie słychać cię w urzędach, nie dostajesz zaproszeń na dni miast i koło się zamyka. Od "Parasoli" rzeczywiście nie miałam porządnego radiowego hitu, ale przestało mnie to obchodzić. Czy mam do końca życia robić muzykę według jakiegoś wzoru? - mówiła wokalistka w rozmowie z Gazeta.pl podczas promowania albumu "Pogłos".
"Pogłos" z 2021 roku jest jej drugim solowym albumem. Pierwszy wydała pięć lat wcześniej. Wystąpiła także u boku Marcina Kowalczyka i Tomasza Włosoka w filmie "Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa". Produkcja miała premierę w 2020 roku i była dużym sukcesem frekwencyjnym.