Na początku XXI wieku zespół Ich Troje był na szczycie popularności. Głównie za sprawą swojskich szlagierów, które chętnie podśpiewywała wówczas cała Polska, ale także dzięki kontrowersyjnemu wokaliście - Michałowi Wiśniewskiemu, który zaliczany jest do grona pierwszych polskich celebrytów.
Więcej ciekawych artykułów ze świata muzyki znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
W 2003 roku piosenkarz pobrał się z Martą "Mandaryną" Wiśniewską. Ich ślub odbył się niedaleko bieguna północnego w Kirunie w Szwecji, a wydarzenie transmitowała na żywo telewizja TVN w ramach programu "Jestem jaki jestem". Wkrótce małżonka artysty, idąc jego śladem, postanowiła rozpocząć własną karierę wokalną.
Mandaryna była głównie znana z popisów tanecznych, które wykonywała na scenie obok zespołu Ich Troje. W 2004 roku wydała jednak debiutancki album "Mandaryna.com", a singlem promującym wydawnictwo był cover przeboju grupy Whitesnake "Here I Go Again". Dyskotekowa aranżacja Mandaryny przypadła do gustu Polakom i chętnie była grana przez rodzime stacje radiowe.
Rok później poszła za ciosem i wydała kolejną płytę "Mandarynkowy sen", na której znalazł się jeden z największych przebojów artystki, czyli "Ev'ry Night". Piosenka była hitem wakacji 2005 roku, a artystka zgłosiła utwór do konkursu o Bursztynowego Słowika, który odbył się 3 września 2005 roku, czyli dokładnie 18 lat temu.
Rywalizacja o nagrodę była wówczas jednym z najważniejszych punktów muzycznego festiwalu. Jednakże kilka dni przed koncertem do sieci trafiło nagranie kompromitujące Mandarynę, na którym słychać jej prawdziwe umiejętności wokalne. Piosenkarka postanowiła wszystkim pokazać, że to nieprawda i postanowiła wystąpić przed publicznością bez użycia playbacku. To okazało się gwoździem do trumny jej kariery.
Piosenkarka przed wyjściem na sopocką scenę wypowiedziała jedno zdanie, które do dzisiaj pozostaje w niektórych kręgach kultowe: "Dzień dobry kochani, to jest jeden z najważniejszych występów w moim życiu. Znacie "Ev'ry Night"? Znacie?! To do góry! HABA!". Po tym przeszła do występu, podczas którego niesamowicie fałszowała. Chociaż w konkursie o Bursztynowego Słowika, piosenka zdobyła drugie miejsce, to podczas występu, słychać było buczenie i gwizdanie dochodzące z widowni.
To wydarzenie odbiło się szerokim echem w mediach, a jej kariera muzyczna uległa wkrótce załamaniu. Na domiar złego, kilka miesięcy później rozwiodła się z Michałem Wiśniewskim, a zawodowo postanowiła poświęcić się tańcu, otwierając własne studio. Po latach w wywiadach sugerowała, że sytuacja z festiwalu w 2005 roku to był sabotaż, ale nie chciała tego roztrząsać. W 2009 roku próbowała jeszcze wrócić do świata muzyki, wydając album "AOK", ale nie wzbudził on żadnego zainteresowania. Po tym na jakiś czas zniknęła ze świata mediów.
W drugiej połowie lat dziesiątych XXI wieku, twórczość Mandaryny i jej "legendarny" występ rozsławili chłopaki prowadzący stronę Vogule Poland, którzy jeździli wówczas w trasy po Polsce, organizując imprezy klubowe. Podczas dyskotek chętnie grali zapomniane hity artystki, co bardzo spodobało się uczestnikom wydarzeń i internautom. Postanowiła wykorzystać to także Mandaryna, która w 2018 roku wydała nowy singiel i również rozpoczęła klubowe tournee po Polsce.
Ostatnią nową piosenkę wydała w zeszłym roku, ale nie podbiła serca słuchaczy. Również mainstreamowe stacje radiowe nie są zainteresowane jej nową twórczością. Także internetowa fala popularności szybko przeminęła i nie zanosi się na to, aby piosenkarka miała ponownie zabrylować w świecie muzyki.