Ryan Gosling karierę aktorską zaczynał jako dziecko. W młodości brał udział w konkursach talentów, występował także w turniejach tańca. Na początku lat 90. był jedną z wielu przyszłych gwiazd, które pojawiły się w produkowanym przez Disney Channel programie "Mickey Mouse Club". W "Klubie Myszki Miki" pierwsze kroki w show-biznesie stawiali Britney Spears, Justin Timberlake czy Christina Aguilera.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Gosling ostatecznie zdecydował się skupić przede wszystkim na karierze aktorskiej. Występował początkowo w rolach epizodycznych. W 2007 roku za rolę w filmie "Szkolny chwyt" otrzymał pierwszą nominację do Oscara. Na drugą, za rolę w "La La Land", musiał poczekać dziesięć lat. Okazało się jednak, że niewiele brakowało, a jego kariera mogła potoczyć się nieco inaczej. W 1993 roku, gdy występował w "Klubie Myszki Miki", Gosling mieszkał w tym samym budynku w Orlando na Florydzie, co członkowie Backstreet Boys. Pewnego dnia A.J. McLean zaczepił go w trakcie gry w koszykówkę. Zaczął się przechwalać, jak wielki sukces osiągną. Jak wspominał, A.J. miał już nawet powieszony plakat ze zdjęciem zespołu. Gosling jednak nie wierzył, że Backstreet Boys zostaną sławni. - Nie zrobili już tego z New Kids [On the Block - red.]? Trochę się spóźniliście - wspominał. - W skrócie: myliłem się - przyznał szczerze w rozmowie z portalem Celebuzz.
Historię w talk-show Jimmy’ego Fallona jakiś czas temu opowiedział także sam A.J. Jak wspominał, gdy on na boisku chwalił się nadchodzącym sukcesem, Gosling szybko ostudził jego zapał. - To się nie uda, bracie. Rzuć tę piłkę - powiedział. Aktor nie wiedział, jak bardzo się pomylił, choć boysband na swój wielki sukces musiał poczekać jeszcze kilka lat. Anegdota powtarzana przez obu od lat, zaczęła w końcu żyć własnym życiem i wkrótce pojawiły się plotki, że Gosling mógł dołączyć do Backstreet Boys. Czy faktycznie istniała taka szansa? A.J. co prawda starał się je zdementować, ale sam zainteresowany nie potwierdzał ani nie zaprzeczał. W wywiadzie dla Celebuzz zażartował jednak, że gorąco żałuje tej straconej szansy. - Nie mogę żyć przeszłością, muszę skupić się na teraźniejszości. Ten statek już odpłynął - przyznał i dodał, że dziś chłopaki z zespołu dziś nawet nie odbierają od niego telefonów.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ryan Gosling, choć może i przegapił swoją szansę na zostanie członkiem legendarnego boysbandu, nie zrezygnował całkowicie z kariery muzycznej. Razem z przyjacielem, Zachiem Shieldsem, występował w duecie Dead Man’s Bones, grającym muzykę inspirowana rockiem, gotykiem i darkwave. Zespół w 2012 roku zawiesił działalność. Talent wokalny prezentuje także w filmach, w tym ostatnio w "Barbie".