Ewelina Lisowska zasłynęła w 2012 roku, kiedy udało się dotrzeć niemal do finału drugiej edycji programu "X Factor". Następnie wydała kilka singli, które stały się wielkimi hitami, dzięki czemu uzyskała jeszcze większą rozpoznawalność. Piosenkarka obecnie najlepsze lata w swojej muzycznej karierze ma już za sobą, ale nadal często pojawia się w telewizyjnych widowiskach muzycznych, również tych w TVP.
Więcej ciekawych artykułów ze świata muzyki znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
W zeszłym tygodniu Ewelina Lisowska była jedną z gwiazd koncertu "Biesiada miłosna", który był transmitowany na żywo z Chrzęsnem koło Tłuszcza. Wykonała tam jeden z największych przebojów zespołu Maanam pt. "Kocham Cię, kochanie moje". Nie wszystkim spodobało się zaangażowanie gwiazdy w biesiadną imprezę TVP. Wielu internautów zarzuciło jej, że w ten sposób wspiera propagandę, która w tzw. mediach publicznych jest na porządku dziennnym.
Głosów niezadowolenia było naprawdę sporo. Jednakże to nie zraziło artystki, która postanowiła odpowiedzieć na kilka negatywnych komentarzy, tłumacząc swoją decyzje. Jednym z argumentów przez nią przytoczonych było ten, że swoją pracę traktuje jako rzemiosło. "Moja praca to występy artystyczne. Nigdy nie łączyłam i nie łączę i nie będę ich wiązać z polityką" – napisała Lisowska.
Swój głos proszę wykorzystać, idąc na wybory. Nie zamierzam wykluczać się z działań artystycznych, bo rządzi partia A czy też partia B. Zawsze ktoś będzie rządził nie tak, jak sobie tego życzymy. Ile ludzi, tyle poglądów i opinii – napisała w dalszej części komentarza.
Ewelina Lisowska bez ogródek odpisuje niezadowolonemu internaucie Facebook @Lisowska.Ewelina
Lisowska odniosła się także do komentarza o treści: "W TVP? Wstyd". Postanowiła na niego odpowiedzieć słowami: "Wydaje mi się, że wykonuję dobrze swoją robotę, więc wcale mi nie wstyd". W wydarzeniu oprócz Lisowskiej wzięli udział także grupa Pectus i Tomasz Szczepanik, Robert Rozmus, Antek Smykiewicz, Kasia Jamróz, Mariusz Kalaga i Jerzy Grzechnik.