"Chłopi" to jego debiut w muzyce filmowej. L.U.C. przyznał, że "po 20 latach odkrywał ją na nowo"

Malarska ekranizacja "Chłopów" Władysława Reymonta w reżyserii DK i Hugh Welchmanów ma szansę stać się hitem na miarę "Twojego Vincenta". Po przedpremierowych pokazach recenzenci zwracają szczególną uwagę na muzykę, która nadaje całości niepowtarzalny klimat. Za jej skomponowanie odpowiada debiutujący w filmie raper L.U.C.

Po raz pierwszy "Chłopi" Władysława Reymonta w reżyserii Doroty Kobieli-Welchman i Hugh Welchmana polskiej publiczności zostali zaprezentowani 19 września 2023 roku podczas Konkursu Głównego na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Film stworzony w technice animacji malarskiej zebrał dotychczas mnóstwo pozytywnych recenzji, choć do kinowego debiutu pozostało jeszcze kilka tygodni.

Zobacz wideo L.U.C. kontra Reymont. Artysta opowiada o muzyce do adaptacji "Chłopów"

Powierzono mu kompozycje do malarskiej animacji "Chłopów". To jego debiut w świecie muzyki filmowej

Muzyka w filmie odgrywa ogromną rolę i jest jego integralną częścią. Nie tylko stanowi tło dla fabuły, ale również buduje nastrój i dopełnia obraz. W animowanej wersji "Chłopów" jej skomponowanie powierzono uznanemu raperowi i producentowi muzycznemu Łukaszowi Rostkowskiemu, który funkcjonuje w branży pod pseudonimem L.U.C. Choć w czasie 20-letniej kariery współpracował z wieloma znanymi artystami, to w świecie muzyki filmowej jest to jego debiut.

W wywiadzie dla Wirtualnej Polski opowiedział o początkach pracy przy produkcji. Przyznał, że gdy tylko pojawiła się wizja możliwości stworzenia ścieżki dźwiękowej do animacji, "nie miał wątpliwości, że chce podjąć się tego wyzwania". Już od dłuższego czasu usiłował bowiem rozpocząć współpracę z jakimś studiem filmowym, lecz bezskutecznie, bo, jak przekonuje, jest to "bardzo hermetyczne środowisko". Ostatecznie, w ramach konkursu, przygotował próbną muzykę do koncept trailera i tak rozpoczęła się jego przygoda z filmem. – Mogłem odpalić folkowe wrotki – wspominał.

 

Praca nad soundtrackiem była wyzwaniem.  "Chłopi" to dla niego "czteroletnia akademia filmowa"

Choć ostateczny efekt zachwycił krytyków, to był długi i mozolny proces, który rozpoczął się na długo przed wejściem do studia. Najpierw L.U.C. zapoznał się z poprzednią ekranizacją "Chłopów", w której ścieżka dźwiękowa jest surowa i naturalistyczna. – Tworzenie muzyki filmowej jest czymś innym. To zupełnie inne myślenie o instrumentach, o strukturze utworu i emocjach. Uczyłem się prawie wszystkiego od początku – opowiadał. Nie chciał odtwarzać pierwowzoru, a kreować własną drogę, dlatego zaznajamiał się z muzyką ludową na różnych płaszczyznach. Najpierw stworzył kompozycje na potrzeby aktorskich zdjęć, lecz gdy powstały już malarskie obrazy, zaczęły pojawiać się trudności. – Kiedy film był malowany, okazywało się, że muzyka już nie zawsze tak dobrze oddaje klimat i współgra z obrazem – opowiadał. Kolejnych kłopotów nastręczyły inflacja, która uszczupliła budżet, oraz wojna w Ukrainie, z powodu której z projektu zrezygnowało studio w Kijowie. To wiązało się z koniecznością usunięcia wielu widowiskowych scen, a co za tym idzie, również zmianami w muzyce.

Za ostateczne wykonanie jego kompozycji odpowiada prawie stu wybitnych artystów, m.in. Tędzy Chłopi, Sutari, Laboratorium Pieśni, Maria Pomianowska, TeTno, Karolina Skrzyńska, Tomasz Chyła i wielu innych. Dla samego L.U.C.a było to ogromne wyróżnienie i lekcja. – Zaistniałem w tym filmie nie tylko jako kompozytor, ale jak współtwórca – mówił. – Miałem totalną przestrzeń do wyżycia się, czyli to, co kocham najbardziej: kiedy muzyka zaczyna tańczyć z obrazem, tworząc teledyskowe pejzaże. Z jednej strony chciałem zachować w tym wszystkim sznyt ludowej łupiącej kapeli, a z drugiej nadać tej muzyce charakter, wyrazistość – opowiadał, dodając, że jest wdzięczny za zaufanie, którym go obdarzono. – To było fascynujące, bo po 20 latach odkrywałem na nowo muzykę – skwitował.

Więcej o: