Selector Festival to najmłodsze dziecko Alter Artu, agencji, która odpowiada za organizację Open'era w Gdyni i z roku na rok coraz bardziej alternatywnego Coke Live Music Festivalu w Krakowie.
Zadebiutował dwa lata temu i wciąż może się pochwalić jednym z mocniejszych wejść na rodzimą arenę festiwalową. Dwie pierwsze edycje przyciągnęły około 10 tys. osób. Festiwal znalazł się też - obok Coke'a i Opene'ra - wśród nominowanych do prestiżowych UK Festival Awards oraz rozdawanych po raz pierwszy wtedy European Festival Awards. W swojej kategorii wygrał tylko Open'er, ale to Selector chwilę wcześniej został ogłoszony przez brytyjski magazyn "New Musical Express" jednym z ciekawszych wydarzeń muzycznych w Europie.
Wyróżniła go przede wszystkim atrakcyjna oprawa koncertów (centrum Krakowa i charakterystyczne niebieskie namioty) oraz konsekwentnie budowany program (wyłapywanie tego, co na dzisiejszej scenie tanecznej warte uwagi). Efekt? Bardziej niż przyzwoity - w tym roku główną gwiazdą imprezy będzie La Roux. Formacja dowodzona przez charyzmatyczną wokalistkę Elly Jackson i producenta Bena Langmaida na koncie ma na razie tylko jeden krążek ("La Roux" z 2009 roku nagrodzony Grammy), ale już zdążyła sporo namieszać na współczesnej scenie synthpopowej.
Brytyjczykom towarzyszyć będą jeszcze ikona muzyki elektronicznej The Orb, nowojorska formacja Hercules & Love Affair, electropopowy kwartet Fenech-Soler, dancepunkowy Does It Offend You, Yeah? i francuska grupa Logo. Zestaw zagranicznych wykonawców uzupełnią zespół Ladytron, wywodząca się ze sceny dubstepowej wokalistka Katy B, popularni nad Wisłą wariaci z Klaxons i wreszcie Crystal Castles, czyli kanadyjski duet specjalizujący się w mieszaniu punkowej energii z klubowym rytmem.
Selector to też solidna reprezentacja polskiej elektroniki. W tym roku w jej składzie m.in. szibarack i Igor Box (po raz pierwszy wspólnie na scenie), Catz N Dogz, Kamp!, Rebeka, Bartek Szczęsny, Last Blush oraz warszawski duet Rubber Dots.
Kraków, Błonia, 3-4 czerwca. Bilety jednodniowe 150 zł, karnety 210 zł
Miałem trzynaście lat, kiedy zobaczyłem pierwszy koncert na festiwalu Reading. Wychowałem się na tej muzyce. W Polsce byłem rok później, gdy jechaliśmy z rodziną na Litwę. Nie graliśmy jeszcze nigdy u was koncertu, ale z niecierpliwością na to czekamy. Kiedyś wykonywaliśmy w Moskwie set didżejski, gdzie jeden z polskich zespołów, nie pamiętam niestety jego nazwy, powiedział nam, że wiele się u was zmieniło. Zapewniamy, że po naszym przyjeździe zmieni się jeszcze więcej!