Od ponad tygodnia trwało wielkie odliczanie na stronie Beyonce do premiery długo oczekiwanego teledysku zapowiadającego najnowszy album "4", wyprodukowany przez jej męża Jay'a-Z. I okazuje się, że warto było czekać, bo "Run the world (Girls)" to według dziennikarzy muzycznych taneczny i realizatorski majstersztyk.
W kręconym na pustyni Mojave teledysku widzimy Beyonce dosiadającą konia i tresującą dzikie hieny, uwięzioną w klatce i wreszcie prowadzącą armię wyzwolonych kobiet do walki z groźnie wyglądającym gangiem mężczyzn ubranych na czarno. Ale najbardziej feministyczny i ekscytujący moment czeka nas na samym końcu, gdy grupa kobiet w bojowym szyku rusza do dynamicznego tańca w rytm energicznego zawołania: "Kto rządzi światem? Dziewczyny!" i bojowych werbli.
W trwającym prawie 5 minut teledysku wzięło udział ponad 200 tancerzy i cały zastęp tresowanych, dzikich zwierząt. Choreografowie stworzyli układy taneczne, które jedni porównują z dokonaniami folkowej irlandzkiej grupy tanecznej Riverdance, inni z ruchami Michaela Jacksona, a niektórzy nawet z afrykańskim tańcem plemiennym. Kostiumy zmieniają się jak w kalejdoskopie, sceneria wędruje od opustoszałych mostów i wiaduktów, po zakurzone pustynne przestrzenie. Nie wiadomo do końca na czym oko zawiesić i jak skupić się na samej muzyce?
Klip już w dzień premiery zebrał mnóstwo pozytywnych recenzji. Enterntainment Weekly nazwał je "najlepszym tanecznym wideo roku", a CBS stwierdza: "Beyonce udowodniła, że to ona rządzi światem". Komentarze czytelników nie są już tak jednogłośnie pochlebne, ale jedno jest pewne: wideoklip wzbudza emocje.
Mocne wrażenie z pewnością dopełnia tekst piosenki, który już spotkał się z zarzutami zbyt mocnego przekazu jak dla młodych fanów amerykańskiej wokalistki. Śpiewając "Jesteśmy wystarczająco silne by zarabiać miliony, by rodzić dzieci. A potem wrócić do gry" Beyonce pokazuje środkowy palec.
Beyonce odniosła się do tych zarzutów w ostatnim przed premierą wywiadzie udzielonym New magazine: "Nie mogę siedzieć w bezpiecznym miejscu, zawsze idę pod prąd, bo to mnie inspiruje. Gdy tylko osiągnę jeden cel, ustawiam poprzeczkę jeszcze wyżej. To dzięki temu doszłam tu, gdzie jestem".