W wywiadzie dla "Wall Street Journal" wokalistka wyznała, że nie upiera się przy tym, by jej krążek kosztowała więcej niż 99 centów.
- To jest niematerialna rzecz, dostępna tylko w sieci. Jeśli już, to cieszę się, że takie firmy, jak Amazon zbijają cenę cyfrowych plików muzycznych w stosunku do ich fizycznych odpowiedników i dają możliwość kupowania muzyki każdemu - mówiła.
Promocja internetowego sklepu odbiła się szerokim echem w amerykańskich mediach, doprowadzając do dyskusji na temat ceny cyfrowych albumów. Cały krążek "Born This Way" można było kupić na Amazonie za niecałego dolara. W tym samym czasie płyta na iTunes kosztowała prawie 12 razy więcej.
Artystka przyznała, że na promocji nic nie straciła, ponieważ sklep pokrył różnicę cenową wszystkich sprzedanych albumów. - To była część kampanii promocyjnej jednej z ich nowych usług - wyjaśniła.
Na efekty nie trzeba była długo czekać - sprzedaż płyt drastycznie wzrosła i "Born This Way" ustanowił nowy rekord pod względem ilości sprzedanych egzemplarzy w pierwszym tygodniu od premiery. Szacuje się, że w sumie rozeszło się 1,1 miliona kopii albumu. Ponad 660 tys. sprzedało się w wersji cyfrowej, z czego blisko 440 tys. za pośrednictwem Amazona.