Brytyjski generał: "2017: Wojna z Rosją". Wojskowe analizy? Coś zdecydowanie lepszego

Coraz częściej odnosimy wrażenie, że z każdym rokiem coraz dalej nam do bezpiecznej utopii, a coraz bliżej do krawędzi. Co jest poza nią? Zmiany, kryzys, a może wojna? Właśnie wojnie, najczarniejszej z opcji, poświęca swoją książkę brytyjski generał Richard Shirreff.

„2017: Wojna z Rosją” – już sam tytuł książki napisanej przez angielskiego oficera nie pozostawia złudzeń. To, co wydarzyło się w ostatnich latach za naszą wschodnią granicą, dobitnie pokazało, że historia w swojej zawiłości lubi się powtarzać i cień mocarstwowej Rosji jest najmroczniejszy od upadku ZSRR. Dzieją się rzeczy, których zignorować nie można.

Richard Shirreff, który w latach 2011-2014 służył jako zastępca głównodowodzącego wojskami NATO w Europie, zauważa to i w dobitny sposób pokazuje, jak dużo zmian zaszło na naszym kontynencie. Jak pisze we wstępie swojej książki, nie sposób nie zauważyć, że to, co zdarzyło się na Ukrainie, było pierwszą próbą siłowego przesunięcia granic w Europie od czasu hitlerowskiej napaści na Związek Radziecki w 1941 roku. Nie tylko byliśmy świadkami powrotu do Europy polityki „krwi i żelaza”, ale także poznaliśmy nową postać wojny między państwami. Zamiast klasycznie zaatakować sąsiada, Rosja najpierw naruszyła od środka integralność Krymu, oszczędzając sobie konieczności frontalnego ataku.

Zdecydowanie zaskakująca

Autor przywołuje słowa prezydenta Rosji Władimira Putina, który w jednej z przemów oznajmił, iż „polityka ograniczenia rozwoju Rosji, prowadzona w XVIII, XIX i XX wieku, wcale nie dobiegła końca”. Jednocześnie zwraca uwagę na fakt, że to właśnie NATO przygotowało grunt pod wszystko, co zdarzyło się na Ukrainie. Jeszcze w 2008 roku przyrzekano naiwnie temu krajowi, że w niedalekiej przyszłości stanie się członkiem Sojuszu, a ten będzie wspólnie bronić jego granic. Była to pusta obietnica, ponieważ NATO zdaniem Shirreff 'a nie zrobiło nic, żeby przygotować się do takich działań.

Jaka zatem jest sama książka? Zdecydowanie zaskakująca, bo chociaż sam tytuł, jak i jej autor wskazują, że będziemy mieli do czynienia z wojskowymi analizami i symulacjami, to zastosowano jednak zupełnie inną formę. „2017: Wojna z Rosją” jest trzymającym w napięciu techno-thrillerem przywodzącym na myśl najlepsze powieści Toma Clancy'ego lub Roberta Ludluma, doprawionym political fiction z mocnym osadzeniem w rzeczywistości.

Niepokojąco prawdopodobna

Punktem wyjścia powieści jest inwazja wojsk rosyjskich na kraje bałtyckie i aneksja części terytorium Ukrainy. Putin chce utworzyć lądowy korytarz na Krym. Jak można się spodziewać, jest to potężnym szokiem dla Europy i bardzo mocnym ciosem dla samego NATO, które stara się jednak reagować. Przynosi nasilenie konfliktu, aż do jego atomowej eskalacji.

Nie należy zdradzać, jak dalej potoczy się ta historia (co prawda alternatywna, ale jednak bardzo niepokojąca w swym prawdopodobieństwie), by nie psuć przyjemności czytania. Należy jednak zaznaczyć, że Richard Shirreff bynajmniej nie jest delikatny w swoich osądach - zarówno odnoście struktur wojskowych, w których pracował, jak i przywódców Europy i światowych mocarstw. Wykreowani przez niego politycy mają cechy, które uważny czytelnik bez problemu zidentyfikuje z faktycznymi graczami na scenie politycznej. I proszę uwierzyć, nie są to chwalebne postawy.

Lista grzechów

Widać, że autor powieści ma ogromny żal do rządzących za lata zaniedbań i lansowania polityki rozprężenia. Piętnuje zachowawczość brytyjskiego rządu, dla którego zobowiązania wobec sojuszników są warte funta kłaków, jeżeli w grę wchodzi własne bezpieczeństwo. Ukazuje konformizm Niemców, którzy w powieści blokują podjęcie radykalnych środków wobec coraz bardziej ekspansywnej Rosji.

Trzeba też oddać honor Shirreffowi, który w doskonały sposób przedstawił prezydenta Federacji Rosyjskiej, nazywanego w książce Władimirem Władymirowiczem. W zachowaniu tej postaci, w sposobie, w jaki testuje wytrzymałość swoich przeciwników z NATO, były generał perfekcyjnie oddał grę, jaką od lat prowadzi z Zachodem Władimir Putin. Kiedy dodamy do tego celnie przedstawioną machinę rosyjskiej  propagandy, wrażenie jest naprawdę upiorne.

W książce Shirreff kreuje swoich bohaterów niekiedy zbyt komiksowo, tak, że kojarzyć się mogą z opowieściami o Jamesie Bondzie. Pamiętać jednak trzeba, że  sensacyjna otoczka jest tylko tłem dla bardzo skrupulatnej analizy tego, co może spotkać świat już w bardzo niedalekiej przyszłości. Uświadamia, jak ważne jest współdziałanie i jedność wobec globalnego konfliktu.

Książka pokazuje coś jeszcze. To, że demony wojny nie umierają. Zasypiają tylko, by budzić się co jakiś czas, w poszukiwaniu karmy. Jeszcze kilka lat temu taka literatura odbierana byłaby jako anachronizm. Swoisty hołd dla powieści z okresu zimnej wojny, kiedy stan zagrożenia był codziennością. Teraz jednak „2017: Wojna z Rosją” zyskuje jednak zupełnie inny wymiar. Bardzo namacalny. Oby pozostała tylko beletrystyką.

Ebook "Wojna z Rosją" jest dostępny w Publio.pl >>