Do tej pory Ove Løgmansbø wydał w Polsce dwie książki: "Enklawa" i "Połów", a jutro premierę będzie miała ostatnia część kryminalnej trylogii, której akcja rozgrywa się na Wyspach Owczych, zatytułowana "Prom". I dopiero przy okazji wydania tej powieści dowiadujemy się, że tak naprawdę autorem tych książek jest popularny polski pisarz Remigiusz Mróz.
Remigiusz Mróz !Fot. Jakub Malik / Agencja Wyborcza.pl
Mróz wysłał "Enklawę" do kilku wydawnictw pod pseudonimem, przedstawiając się jako początkujący pisarz, którego matka pochodzi z Polski, a ojciec jest Farerem. Teraz pytany o to, czy wydawcy inaczej odchodzą do zagranicznych pisarzy niż polskich autorów, odpowiada: Bez porównania.
- Ove Løgmansbø wysłał kilka ofert do największych wydawców w Polsce o 23:30, a tuż po północy miał już pierwsze pozytywne odpowiedzi. Następnego dnia zaczęły spływać konkretne oferty, a potem rozpoczęła się wręcz licytacja między niektórymi. Po kilku dniach wydawcy byli po lekturze i jeszcze zdwoili swoje wysiłki – sytuacja raczej niespotykana w przypadku debiutującego Polaka - mówi Mróz w rozmowie ze Spider's Web.
Mróz to laureat Nagrody Czytelników Wielkiego Kalibru z 2016 roku za powieść "Kasacja". To on stworzył trylogię z komisarzem Forstem w roli głównej, a także pięć powieści, w których kryminalne zagadki rozwiązuje Joanna Chyłka. W rozmowie z Gazeta.pl w zeszłym roku przyznał, że nie jest w stanie zasnąć, jeśli codziennie nie napisze 10-15 stron. Nic dziwnego, że choć skończył dopiero 30 lat, to ma ponad 20 wydanych tytułów na koncie. W tym trzy wydane właśnie jako Ove Løgmansbø.
Mróz już w zeszłym roku mówił, że w szufladzie trzyma kilkadziesiąt powieści. - Nie możemy wydawać tych książek co miesiąc, bo rynek by tego nie zniósł [śmiech] - przyznawał. To był z pewnością jeden z powodów, dla których postanowił napisać Trylogię z Wysp Owczych pod pseudonimem. Powód, dla którego akcja rozgrywa się w tak odległym miejscu, jest inny.
"Kiedyś przeczytałem artykuł Craiga Robertsona, w którym szkocki pisarz postawił sprawę jasno: nigdy nie osadzaj kryminału na Wyspach Owczych! Dlaczego? Bo zbrodnia właściwie tam nie istnieje i stworzenie kryminalnej intrygi graniczy z cudem. Brzmi jak pisarskie wyzwanie, prawda? I właśnie w ten sposób to potraktowałem" - wyjaśnia na swojej stronie internetowej Mróz.
Remigiusz Mróz Fot. Jakub Malik / Agencja Wyborcza.pl
"Enklawa", pierwsza powieść Trylogii z Wysp Owczych, była reklamowana jako powieść debiutanta o korzeniach polsko-farerskich. Jak można przeczytać na stronie wydawcy, Wyspy Owcze to jedno z najbezpieczniejszych miejsc na świecie: od lat 80. doszło tu tylko do jednego morderstwa, jednak pewnej nocy wszystko się zmienia - w niewyjaśnionych okolicznościach znika nastolatka...
Mróz przez kilka tygodni próbował poznać specyfikę tamtych stron, poznać zwyczaje ludzi oraz geografię oraz historię Wysp Owczych. "Na kilka tygodni wyrywałem się z rzeczywistości i przenosiłem na Faroje. Research nie sprawił, że dowiedziałem się wszystkiego, wiele niuansów (a także tych ważnych spraw) mi umknęło" - przyznaje pisarz.
W materiale "DD TVN" mieszkająca na Wyspach Owczych Polka zwraca uwagę choćby na kwestię pukania do drzwi - zwyczaj pojawia się u Løgmansbø, chociaż mieszkańcy Vestmanny raczej tak nie postępują. To był jeden z powodów, które sprawiły, że w biografii Løgmansbø pojawiły się rysy, które doprowadziły do ujawnienia tożsamości. Sam Mróz podkreśla, że nie był to chwyt marketingowy...
Co ciekawe, nazwisko, które - jak twierdzi Mróz - wpadło mu w oko przy przeglądaniu internetu, jest prawdziwe i noszą je mieszkańcy Wysp Owczych, którzy byli zdziwieni, że ktoś wydaje w Polsce pod takim samym nazwiskiem - Farelczycy za pozwoleniem państwa mogą bowiem nazwiska... kupować. - Mój tata kupił je w 1973 roku i jesteśmy do niego bardzo przywiązani - mówiła w "DD TVN" Jana A Logmansbo Johannesen.
Trylogia z Wysp Owczych - okładki Wydawnictwo Dolnośląskie
Książki Remigiusza Mroza i Ove Løgmansbø są dostępne w formie ebooków w Publio.pl
Jak podkreśla Mróz na swojej stronie internetowej, podobieństwo jego pseudonimu do mistrza skandynawskich kryminałów Jo Nesbø nie jest przypadkowe. Miał to być swoisty hołd dla norweskiego autora.
Ostatnia część Trylogii z Wysp Owczych to historia śledztwa prowadzonego jednocześnie przez duńską policjantkę Katrine Ellegaard, która znajduje się na pokładzie promu podczas rejsu na Wyspy Owcze, i Hallbjorna Olsena, który przebywa na lądzie. "Jednostka niespodziewanie zatrzymuje się na wodach przybrzeżnych archipelagu, gdzie sieci komórkowe nie mają zasięgu. Kontakt z załogą urywa się i wszystko wskazuje na to, że prom został uprowadzony" - czytamy w opisie "Promu". Premiera książki jutro.
A teraz zobacz: Mięśnie Hugh Jackmana, piękna Emma Watson i hollywodzka gwiazda w roli Polki. W marcu w kinach