Nie bez powodu twórca Facebooka Mark Zuckerberg polecił ją jako jedną z najbardziej wartych przeczytania książek 2015 roku, a Barack Obama po wzięciu jej na urlop na Hawaje napisał o niej "Imponująca rozmachem ucieczka od rzeczywistości. Dała mi odpowiednią perspektywę w zmaganiach z Kongresem”.
"Problem trzech ciał" w formie ebooka jest dostępny w Publio.pl
Akcja „Problemu trzech ciał” rozpoczyna się w Chinach roku 1967. Szaleje rewolucja kulturalna uderzająca przede wszystkim w elity intelektualne tego kraju. Ye Wenjie, młoda astrofizyczka, jest świadkiem linczu na swoim ojcu, profesorze uniwersyteckim, a ona sama jako element ideologicznie niepewny trafia do reedukacyjnego obozu pracy.
Leży on u stóp góry, na której znajduje się tajna baza naukowa chińskiej armii. Celem ośrodka jest obsługa gigantycznej anteny skierowanej w niebo. Młoda dysydentka z czasem odkrywa, że gigantyczny nadajnik jest tylko kamuflażem dla zadania, nad którym w rzeczywistości pracuje chińska Armia Narodowo Wyzwoleńcza, a które może z Państwa Środka uczynić mocarstwo o skali dotąd nie spotykanej. Tajny chiński projekt z czasów Mao może przynieść przerażające konsekwencje.
Z tych mrocznych i okrutnych czasów autor Liu Cixin przenosi nas do współczesnych Chin – kraju, w którym dynamicznie rozwijają się nowe technologie, a przed naukowcami otwierają się szerokie perspektywy rozwoju.
Jednym z uczonych jest Wang Miao – wybitny specjalista z zakresu nanomateriałów, który pewnego dnia zostaje zaproszony na tajne posiedzenie wojskowej komisji śledczej. Jej członkowie składają się z reprezentantów wywiadu, policji oraz obserwatorów z ramienia NATO i CIA. Skąd ten dziwny skład?
Na całym świecie popełniają samobójstwa wybitni naukowcy. W pozostawionych listach pożegnalnych jako powód takiej decyzji często podają zawalenie się ich systemu wartości, w których nauka i badania stanowiły sens życia. Jeden z tych listów jest szczególnie wymowny.
"Wszystkie dowody prowadzą do jednego wniosku: fizyka nigdy nie istniała i nigdy nie będzie istnieć" – napisała młoda, ale bardzo uznana fizyczka, po czym odebrała sobie życie. Wszystkie uzyskane dotychczas w śledztwie tropy prowadzą do międzynarodowego klubu „Granice Nauki” zrzeszającego uczonych z całego świata, dywagujących nad tym, czy nauka i jej możliwości może mieć swój koniec.
Wang Miao, jako zaproszony do tego grona, zostaje poproszony o zinfiltrowanie tego środowiska. Godzi się na to, gdyż jego również nawiedzają bardzo niepokojące wizje, których w racjonalny sposób nie potrafi wytłumaczyć. Rozpoczyna się rozgrywka tocząca się zarówno na płaszczyźnie realnej, jak i w sferze naukowych hipotez.
„Problem trzech ciał” czyta się fenomenalnie. Z jednej strony autorowi udało się stworzyć niebanalną, polityczno–sensacyjną intrygę, z drugiej - książka zachwyca naukowymi wywodami i teoriami, które (na szczęście dla laika w dziedzinie nauk ścisłych) zostały wytłumaczone w sposób wyjątkowo klarowny.
Niebagatelną rolę pełni też wyobraźnia Liu Cixina, która pozwoliła mu stworzyć na potrzeby powieści wirtualną grę "Trzy ciała". Jej uczestnicy, wspomagani przez komputerowo wygenerowanych geniuszy nauki takich jak Galileusz, Leonardo da Vinci czy Issac Newton, mają uratować cywilizację i rozwiązać zagadkę chaotycznego ruchu słońca.
Scena stworzenia w tej rzeczywistości ludzkiego komputera opartego na sygnalizacyjnym kodzie binarnym naprawdę zapiera dech.
Bardzo oryginalna książka, wyjątkowe połączenie spekulacji naukowych i filozoficznych, polityki i historii, teorii spiskowych i kosmologii, w której królowie i cesarze znani z dziejów Zachodu i Chin łączą się w onirycznym świecie gry, a gliniarze i fizycy zajmują się światowymi spiskami, morderstwami i najazdem przybyszów z kosmosu w świecie rzeczywistym – George R.R. Martin
Zaznaczyć tu trzeba, że wszystko jest logiczne, mocno osadzone w rzeczywistej nauce i bez nadmiernego fantazjowania. Jeżeli w przypadku "Problemu trzech ciał" w ogóle można mówić o fantastyce, to tej jak najbardziej naukowej, rodem z powieści Stanisława Lema czy Isaaca Asimova, na którego opowiadanie powołuje się nawet jeden z bohaterów. Bardzo rzadko zdarzają się takie książki. Z jednej strony erudycyjne, z drugiej - absolutnie nieprzewidywalne.
Bo w „Problemie trzech ciał” autor wyjątkowo sprawnie myli czytelnikowi tropy, zmuszając go do własnych przemyśleń i własnego dochodzenia prawdy. Ilekroć już wydaje się, że wiemy, co jest jądrem intrygi, pojawia się nowy wątek, jeszcze bardziej nieprzewidywalny.
Ciężko tą książkę do czegokolwiek porównać. Jeżeli chodzi o złożoność i osadzenie naukowe, może blisko byłoby jej do kinowego hitu „Interstellar”, a w sferze teorii spiskowych - klimatu „Archiwum X”. Ale zaznaczam, to ogromne uproszczenie. Pewne jest, że po „Problemie trzech ciał” na wiele rzeczy patrzy się inaczej. Bardziej „fizycznie i matematycznie”, oceniając to, co nas otacza, jako rzeczywistość zaklętą i zdefiniowaną równaniami, w których kryje się wszystko.
„Problem trzech ciał” jest pierwszym tomem cyklu „Wspomnienie o przeszłości Ziemi”. Jeżeli w następnych częściach Liu Cixina utrzyma lub podniesie ten poziom pisarstwa, jestem pewien, że będzie wymieniany w jednym szeregu z takimi autorami jak wspomniani wcześniej Stanisław Lem i Isaac Asimov - czy bardziej współcześni Dan Simmons czy Peter Watts. Bo to ten poziom tworzenia opowieści.
"Problem trzech ciał" jest dostępny w formie ebooka w Publio.pl
A teraz zobacz: Mięśnie Hugh Jackmana, piękna Emma Watson i hollywodzka gwiazda w roli Polki. W marcu w kinach