Nie pierwszy to raz, kiedy dzięki adaptacji filmowej w ręce polskich czytelników trafia jej literacki pierwowzór. Tak było choćby z "Poradnikiem pozytywnego myślenia" czy "Służącymi", podobnie rzecz ma się z powieścią "Na pokuszenie". Różnica polega na tym, że wydana w latach 60. XX w. powieść Thomasa Cullinana musiała poczekać na polskie tłumaczenie znacznie dłużej.
W tej sytuacji można by przekornie spytać: Po co po tylu latach zapoznawać się z książką, skoro całą historię zobaczymy na kinowym ekranie? Po pierwsze, bo to już klasyka amerykańskiej literatury. Po drugie, jak to zwykle bywa, literacki oryginał jest znacznie bardziej złożony niż jego wersja filmowa.
Rok 1864. Wojna secesyjna krzyżuje ścieżki jankeskiego kaprala Johna McBurneya i mieszkanek pensji dla młodych dam położonej na Południu. Ciężko ranny w bitwie Irlandczyk trafia z lasu do bawialni panien Farnsworth. Choć panna Martha niechętnie widzi w swoim domu mężczyznę, nie umie mu odmówić pomocy. Nawet jej, starej pannie, udziela się podekscytowanie panienek… Nieufność wobec McBurneya zresztą szybko ustępuje miejsca ogólnej fascynacji pacjentem. Sympatyczny kapral wnosi powiew świeżości do ciężkiej atmosfery panującej na farmie. Dziewczętom nie przeszkadza nawet jego wyraźnie niższa pozycja społeczna. Tylko nauczycielki i służąca Mattie zdają sobie sprawę, że Johnny od początku toczy z nimi grę…
Sprawiał wrażenie tak otwartego, tak życzliwego, i nawet kiedy człowiek zdawał sobie sprawę, że za ową niewinnością kryje się wyrachowanie, mimowolnie patrzyło się na to jak na chłopięce koperczaki. A że wyrachowanie wchodziło w grę, wątpliwości nie było żadnych. Cokolwiek by kapral John McBurney powiedział, człowiek zawsze musiał zadać sobie pytanie: czy kapral McBurney rzeczywiście czuje w ten sposób, a może on tylko chce, żeby myśleć, że on tak czuje, a może jest przebieglejszy, niż myślimy, i odsłania rąbek swojej gierki w nadziei, że człowiek to zobaczy, poczuje się mądrzejszy od niego. Podczas gdy w rzeczywistości nie jest.
Finał tej opowieści będzie jednak daleki od tego, co zaplanował sobie kapral John McBurney.
Już pierwszego dnia po swoim przybyciu Johnny staje się centrum życia pensji – tego oficjalnego i tego ukrytego. Zwierzają mu się uczennice, o wiele za dużo opowiadają panny Martha i Harriet Farnsworth. Związane gorsetem konwenansów dziewczęta i nauczycielki po raz pierwszy czują się wolne. Na jaw wychodzą antypatie kobiet, przewinienia, słabości charakteru, wstydliwe sekrety. Wesoły powiernik skrzętnie gromadzi zaś kompromitujące informacje. Jest osią tego kobiecego światka, chce być jego panem – zaczyna więc intrygować… Nawet nie przeczuwa, jak niebezpieczne mogą być niewinne damy… Jak bardzo sam jest wodzony przez nie na pokuszenie. Jak zaczarowany przez wiedźmy nie zamierza uciekać, nawet gdy od tego będzie zależało jego życie.
"Na pokuszenie" to powieść zręcznie utkana z… kłamstw i półprawd. Żadna z mieszkanek pensji nie opowiada bowiem Johnny’emu o sobie – ich wyznania dotyczą głównie towarzyszek. Choć McBurneyowi – tak jak i czytelnikowi – wydaje się, że umie poruszać się w tej sieci, rzeczywistość wygląda zgoła inaczej. Wiedza o cudzych grzechach daje mężczyźnie władzę, ale i zsyła na niego zagrożenie. Każda kolejna pomyłka kosztuje kaprala coraz więcej… Jak w którymś momencie mówi z humorem sam bohater:
Morał jest taki, by strzec się kobiet, zwłaszcza gdy samemu jest się słabym, śmiertelnym mężczyzną.
'Na pokuszenie'
Wchodzący właśnie do kin film w reżyserii Sofii Coppoli, z Nicole Kidman, Kirsten Dunst i Colinem Farrellem w rolach głównych, to już druga ekranizacja powieści Thomasa Cullinana. We wcześniejszej w kaprala McBurneya wcielił się sam Clint Eastwood.
Nic w tym dziwnego, bo „Na pokuszenie” to historia znakomicie nadająca się do przełożenia na język filmu. Ograniczona liczba bohaterów, akcja rozgrywająca się niemalże w jednym miejscu, wydarzenia pokazane z wielu, wyłącznie kobiecych, punktów widzenia, umiejętnie scharakteryzowane postacie i rosnące napięcie – to prosty przepis na udany scenariusz.
Trzeba przyznać, że "Na pokuszenie" nie jest całkowicie wolne od dłużyzn. Nie osłabia to jednak czytelniczej radości z gry, którą toczy z nami autor. Kto w tej psychologicznej rozgrywce jest ofiarą, a kto katem? Czy John McBurney jest przyczyną całego zamieszania, czy tylko katalizatorem wydarzeń? Czy jest dla młodych dam realnym zagrożeniem, czy jedynie wyolbrzymionym? I wreszcie – kto kłamie, a kto mówi prawdę?
"Na pokuszenie" zdecydowanie nie jest jednak powieścią czysto rozrywkową. Wykorzystując formę powieści gotyckiej, Thomas Cullinan dotyka w książce tak poważnych tematów jak: odpowiedzialność za własne czyny, siła wstydu, nienawiść, zemsta, rywalizacja, konfrontacja kobiecości i męskości czy narodziny zła.
Nie zaszkodzi więc samemu porównać, jak ta sama historia wypada w wersji książkowej i filmowej.
Powieść "Na pokuszenie" jest dostępna w formie ebooka w Publio.pl >>