Dużo się mówi o kryzysie czystelnictwa w Polsce. Jednak okazuje się, że nawet jeśli coraz mniej osób deklaruje, iż kupuje i czyta książki, to ciągle są osoby, które z miłości do dobrej powieści są gotowe posunąć się nawet do przestępstwa.
Dużym poczuciem humoru i wysokim poziomem kultury osobistej wykazali się księgarze z Art Bookstore w warszawskim Zamku Ujazdowskim. Z ich sklepu zniknęła znacząca liczba książek co najmniej trzech poczytnych autorów, a ci postanowili napisać bardzo eleganckie w treści ogłoszenie do osób, które sprawcami owego zaginięcia były:
Kochani złodzieje!
Jest nam niezmiernie miło, że cenicie dobrą literaturę. Rozkochaliście się w Virginii Woolf, Gombrowiczu, Herbercie. Niewątpliwie macie świetny gust. Prosilibyśmy jednak, abyście wszelkie kradzieże zgłaszali przy kasie, ułatwi to nam ewidencję posiadanych przez nas książek.
Miłego czytania!
Pozdrawiamy serdecznie,
Księgarze i Księgarki z Art Bookstore
Treść listu, choć uprzejma w treści, pokazuje jednak, że kradzieże nie są tolerowane. Jak mówi kodeks karny, za "przestępstwo kradzieży cudzej rzeczy ruchomej" grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Oczywiście dużo tutaj zależy od wartości skradzionych przedmiotów - jeśli ta nie przekracza 250 zł, złodziejowi grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że książki nie należą do rzeczy tanich, ale nie wydaje się nam, by warto było narażać się na konflikt z prawem, kiedy prawie każdą wybraną lekturę można wypożyczyć w bibliotece.