Czy wychowaliśmy pokolenie wrażliwców? iGen wkracza właśnie w dorosłość

Czas wolny wolą spędzać z rodzicami w domu, a ze sobą kontaktują się SMS-ami lub przez Snapchat. W wakacje zamykają się w pokoju ze smartfonem i Netfliksem. Czy takie są dzisiejsze nastolatki? I co z tego wynika dla nas - pyta autorka książki "iGen".
Zobacz wideo

W dorosłość wkracza właśnie pierwsze pokolenie, które nie pamięta już życia bez internetu, mediów społecznościowych i nowych technologii – „iGeneracja”, jak nazwała je Jean M. Twenge, profesor psychologii i autorka wydanej właśnie w Polsce książki „iGen”. Jakie to ma znaczenie? Prawdopodobnie kolosalne, ponieważ według badań różni się ono w znacznym stopniu od poprzednich generacji. Nawet od niewiele starszych milenialsów. 

Książka dostępna jest w formie e-booka w Publio.pl >>

iGen – pokolenie internetu i iPhone’ów

Pisząc książkę „iGen”, Jean M. Twenge korzystała z ankiet prowadzonych wśród amerykańskiej młodzieży* od lat 70., a nawet 60. – w ten sposób można bowiem sprawdzić, jak z pokolenia na pokolenie zmieniają się jej zwyczaje, sposób postrzegania świata i oczekiwania wobec przyszłości. Rozmawiała również z wieloma osobami urodzonymi w latach 1995-2012 – według Twenge to mniej więcej daty graniczne pokolenia iGen – pokolenia internetu, które już nie wyobraża sobie życia bez swojego iPhone’a (w 2015 r. dwie trzecie amerykańskich nastolatków posiadało to urządzenie):

Około 2012 roku zaczęłam obserwować dużą, raptowną zmianę w zachowaniu i w stanach emocjonalnych nastolatków. Wykresy zaczęły nagle przypominać strome góry – w ciągu zaledwie kilku lat gwałtowne spadki zdołały wymazać przyrosty z kilku dekad. Wtedy dotarło do mnie, że dokładnie w 2011–2012 roku większość Amerykanów zaczęła mieć telefony komórkowe z dostępem do internetu, popularnie zwane smartfonami. Owocem tej nagłej zmiany jest iGen.

Chociaż czytając książkę Twenge, trzeba mieć na uwadze, że badania i wnioski, jakie wyciąga, dotyczą amerykańskiej młodzieży, wiele z nich wydaje się obejmować także polskich nastolatków. W końcu w dobie globalizacji świat się skurczył – „Moda na internet i smartfony zawładnęła uprzemysłowionymi krajami niemal w tym samym czasie, gdy technologie te rozprzestrzeniły się w Stanach Zjednoczonych. Skutki z dużym prawdopodobieństwem będą zatem podobne”. 

'iGen', Jean M. Twenge'iGen', Jean M. Twenge Wydawnictwo Smak Słowa

Jak smartfon odmienia życie

To, że internet i telefony komórkowe zmieniły nasze życie, nie ulega wątpliwości. Skutki ich połączenia w smartfonach najlepiej widać w komunikacji miejskiej – zapatrzeni w ekrany ledwie zwracamy uwagę na świat wokół nas. W domu często nie jest lepiej. Okazuje się jednak, że konsekwencje częstego zerkania w telefon są dużo poważniejsze, niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Nowe technologie zmieniają nie tylko nasze przyzwyczajenia, lecz także oddziałują na psychikę. Największy wpływ mają zaś na najmłodszych użytkowników. Czym więc zdaniem Jean M. Twenge pokolenie iGen różni się od poprzednich? W największym skrócie: fizycznie jest najbezpieczniejsze w historii, ale dużo bardziej wrażliwe psychicznie niż jego poprzednicy.

iGen zdecydowanie odstaje od pokoleń dzieci wracających ze szkoły z kluczem na szyi. Telefony komórkowe dały rodzicom niespotykaną dotąd możliwość kontroli – co ma swoje plusy, ma też jednak minusy. Nastolatki i młodzi dorośli z iGenu są dużo mniej samodzielni i wolniej dorastają. Odkładają zrobienie prawa jazdy, dłużej mieszkają z rodzicami, są mniej aktywni zawodowo. Później próbują alkoholu i zaczynają uprawiać seks. Pozytywną konsekwencją tego ostatniego jest spadek liczby nastolatek, które zostają matkami: w 2015 r. 2,4% Amerykanek w wieku 15–19 lat urodziło dziecko, wobec 6% w roku 1992.

Ale zwiększona kontrola rodziców nie tłumaczy całkowicie wszystkich tych zmian. Ze statystyk wynika, że młodzież jest bezpieczniejsza, bo po prostu dużą część swojego życia spędza w nowych mediach, a nad kontakty osobiste przedkłada wirtualne. Przeciętny amerykański maturzysta w internecie, na esemesowaniu, grach elektronicznych, wideoczatach spędza łącznie – jedynie w czasie wolnym – ok. 6 godzin dziennie.

Wiedziona ciekawością zadałam swoim studentom pytanie, które wydawało mi się proste: „Gdzie trzymasz telefon w trakcie snu? Dlaczego?” Z ich odpowiedzi można by zbudować profil obsesji. Prawie wszyscy spali ze swoimi telefonami, wkładali je pod poduszkę, kładli na materacu lub przynajmniej trzymali w zasięgu ręki. Zaglądali na strony mediów społecznościowych i oglądali filmiki przed pójściem spać, sięgali po telefony rano natychmiast po przebudzeniu (nie mieli wyboru – wszyscy używali ich jako budzika). Telefon był ostatnią rzeczą, jaką widzieli przed snem, i pierwszą, na jaką patrzyli po wstaniu z łóżka.

Ciemna strona Instagrama i Facebooka

Drugą stroną wpływu nowych mediów, a zwłaszcza portali społecznościowych, jest zwiększone poczucie samotności wśród młodzieży, lęku przed tym, że coś ją ominie (w skrócie FOMO, czyli. fear of missing out), częstsze stany depresyjne i o wiele większe zagrożenie cyberprzemocą ze strony rówieśników:

Nastolatki, które padają ofiarą cyberprzemocy, często podkreślają, że nie ma sposobu, aby uciec swoim prześladowcom – w przeciwieństwie do łobuzów, jakich się spotyka w rzeczywistości, w cyberprzestrzeni nie da się po prostu unikać konkretnych osób. Dopóki ofiara nie przestanie całkowicie korzystać z telefonu, cyberprzemoc się nie skończy.

Dowodem na to, że komunikacja elektroniczna nie powinna całkowicie zastępować kontaktów twarzą w twarz, są statystyki, według których młodzi ludzie spędzający czas z rówieśnikami rzadziej czują się samotni. Instagram, Snapchat czy SMS-y nie są tym samym, co przyjaźń w realu, a – jak wynika z ankiet – to właśnie ona obniża ryzyko depresji i popełnienia samobójstwa (nadmierne, powyżej dwóch godzin dziennie, korzystanie z nowych mediów, począwszy od telewizji, przez gry, skończywszy na wszelkiej maści serwisach społecznościowych ryzyko to podwyższa).

W jednym z badań studenci przez dwa tygodnie po pięć razy dziennie określali swój nastrój i to, jak dużo korzystali z Facebooka. Okazuje się, że więcej czasu spędzonego na portalu przekładało się u nich na zmniejszone poczucie szczęścia. Nie wygląda to optymistycznie, zważywszy na fakt, że w 2015 r. 87% amerykańskich maturzystek i 77% maturzystów korzystało z mediów społecznościowych prawie co dzień.

Czas spędzony przed ekranem nie podnosi też umiejętności społecznych i nie ułatwia tworzenia relacji, co prawdopodobnie przełoży się nie tylko na prywatne zachowanie pokolenia iGen, lecz także utrudni mu odnalezienie się na studiach i na rynku pracy.

Nowy wymiar bezpieczeństwa

Dla pokolenia iGen bezpieczeństwo fizyczne i emocjonalne powinny iść w parze. Przy czym zapewnienie tego drugiego może być trudniejsze, skoro przez amerykańską młodzież definiowane jest jako całkowite unikanie sytuacji, w których człowiek czuje się niekomfortowo. Wśród tamtejszych studentów oznacza to m.in. odwoływanie wystąpień prelegentów o kontrowersyjnych poglądach, usuwanie z listy lektur tych, które mogłyby kogokolwiek urazić, skargi na prowokacyjne wypowiedzi, czy to wykładowców, czy innych studentów. W zachodnich kampusach uniwersyteckich popularne stały się „bezpieczne przestrzenie”, czyli miejsca „gdzie można pójść, żeby uchronić się przed pomysłami, myślami i poglądami, które uważamy za obraźliwe”. Rozwiązywanie konfliktów studenci wolą zaś przerzucić na władze uczelni.

W internecie moc słów jest o wiele większa niż w świecie realnym, paradoksalnie jednak dorastanie w środowisku nowych mediów nie uczy, jak bronić się przed tym rodzajem agresji. iGen respektuje bowiem prawo do wolności słowa (podobnie jak do równości) – bardziej niż poprzednie pokolenia, tylko, co zrobić, gdy przekracza ona dopuszczalne granice? Gdzie te granice się tak naprawdę znajdują? I jak iGeneracja odnajdzie się później w świecie, który nie otoczy jej parasolem ochronnym tak jak rodzice, szkoła czy uniwersytet? Na razie jest zbyt wcześnie, by odpowiedzieć na te pytania, jednak książka Jean M. Twenge wskazuje, że emocjonalnie iGenowi będzie trudniej niż poprzednim pokoleniom.

* Ankiety wykorzystane przez Jean M. Twenge pochodzą głównie z czterech baz danych: Monitoring the Future (MtF – monitorowanie przyszłości), Youth Risk Behavior Surveillance System (YRBSS – system monitorowania ryzykownych zachowań wśród młodzieży), Ankieta American Freshman (AF), zarządzana przez instytut ds. badań szkolnictwa wyższego, oraz General Social Survey (GSS – ogólna ankieta społeczna). Znajdują się w nich dane łącznie od 11 milionów respondentów zróżnicowanych pod względem płci, rasy, lokalizacji i statusu socjoekonomicznego.

Książka dostępna jest w formie e-booka w Publio.pl >>

Okładka książki 'iGen', Jean M. TwengeOkładka książki 'iGen', Jean M. Twenge Wydawnictwo Smak Słowa

 "iGen", Jean M. Twenge, przeł. Olga Dziedzic, Smak Słowa 2019.

Więcej o: